21-06-2016, 13:42
Teleport
21.06.2016
Bałagan, gruz w dużym pokoju. Budki, winda po środku. Kotka tam wchodzi. Zabieram ją stamtąd, aby się nie zgubiła i nie wpadła gdzieś. Sm tam wchodzę. To teleport. Przenosi mnie razem z innymi do ciemnego korytarza. Chyba nas ktoś goni, uciekamy zbiegając po schodach umieszczonych wzdłuż całego korytarza. Ktoś rzuca odbezpieczony granat, spada na podłogę przede mną. Szybko go biorę i go odrzucam. Mówię tamtemu, że ten sen już był, że to powtórka, inna linia czasowa i tym razem nie wybuchnie. Okazuje się, że tam dalej jest pozostawiona inna wielka bomba, ale prawdopodobnie także nie wybuchnie. Jednak uciekamy dalej. Dużo osób z nami biegnie w jakimś budynku. Trafiam do krótkiego wąskiego przejścia. Idzie chłopak z takim chamskim wręcz zboczonym uśmieszkiem. Wiem, że to gej, atakuje. Łapie mnie z jaja. Krzyczę, żeby mnie puścił. Nie chce, ale po chwili puszcza. Mówię mu, aby spierd***ł, ja nie z tych, niech sobie gdzieś indziej znajdzie dla siebie chłopaczka. Uciekam od niego. Widzę jednak, że tamten nadal za mną idzie. Gdzieś skręcam. Wchodzę do pociągu. Tam na pewno będę bezpieczny. Ludzie z podstawówki jadą na wycieczkę. Siedzi jedna rudowłosa koleżanka. Przechodzę przez cały pociąg i trafiam znowu do innego korytarza. Tłum ludzi, chyba uczniów. Tamten gej z uśmieszkiem nadchodzi z lewej. Chce mi niby dać jakieś prezenciki, przymilać się. I tak ciągle się złośliwie uśmiecha. Trzyma się z daleka jakby na mnie czekał czy coś. Nie mam zamiaru tam iść. W tłumie widzę bardzo ładną dziewczynę o ciemnej karnacji. Jednak wstydzę się zagadać...
21.06.2016
Bałagan, gruz w dużym pokoju. Budki, winda po środku. Kotka tam wchodzi. Zabieram ją stamtąd, aby się nie zgubiła i nie wpadła gdzieś. Sm tam wchodzę. To teleport. Przenosi mnie razem z innymi do ciemnego korytarza. Chyba nas ktoś goni, uciekamy zbiegając po schodach umieszczonych wzdłuż całego korytarza. Ktoś rzuca odbezpieczony granat, spada na podłogę przede mną. Szybko go biorę i go odrzucam. Mówię tamtemu, że ten sen już był, że to powtórka, inna linia czasowa i tym razem nie wybuchnie. Okazuje się, że tam dalej jest pozostawiona inna wielka bomba, ale prawdopodobnie także nie wybuchnie. Jednak uciekamy dalej. Dużo osób z nami biegnie w jakimś budynku. Trafiam do krótkiego wąskiego przejścia. Idzie chłopak z takim chamskim wręcz zboczonym uśmieszkiem. Wiem, że to gej, atakuje. Łapie mnie z jaja. Krzyczę, żeby mnie puścił. Nie chce, ale po chwili puszcza. Mówię mu, aby spierd***ł, ja nie z tych, niech sobie gdzieś indziej znajdzie dla siebie chłopaczka. Uciekam od niego. Widzę jednak, że tamten nadal za mną idzie. Gdzieś skręcam. Wchodzę do pociągu. Tam na pewno będę bezpieczny. Ludzie z podstawówki jadą na wycieczkę. Siedzi jedna rudowłosa koleżanka. Przechodzę przez cały pociąg i trafiam znowu do innego korytarza. Tłum ludzi, chyba uczniów. Tamten gej z uśmieszkiem nadchodzi z lewej. Chce mi niby dać jakieś prezenciki, przymilać się. I tak ciągle się złośliwie uśmiecha. Trzyma się z daleka jakby na mnie czekał czy coś. Nie mam zamiaru tam iść. W tłumie widzę bardzo ładną dziewczynę o ciemnej karnacji. Jednak wstydzę się zagadać...