18-11-2018, 22:13
(18-11-2018, 16:15 )Sudo napisał(a): Ostatnio takie zjawisko zaobserwowałam u wierzących osób w otoczeniu, że jak się ma w myślach perspektywę innego, lepszego życia po śmierci, to dużo łatwiej takim ludziom sobie odpuszczać w "obecnym" życiu. Mniej walczą o siebie, o to, żeby być szczęśliwymi tu i teraz, o poprawę swojego losu, bo skoro przez całą wieczność mogą mieć coś lepszego, to teraz jakoś przecierpią i powegetują do śmierci w niezadowoleniu, to tylko kilkadziesiąt lat w porównaniu z nieskończonością...
Czy to źle? Wiara nie jest źródłem niepowodzeń, a często czyni je łatwiejszymi do zniesienia. Tacy ludzie chcą podnieść standard swojego życia, ale nie potrafią i dlatego szukają pomocy u boga. Chrześcijaństwo pomaga zaakceptować niesprawiedliwość pokrzywdzonym przez los. Mitologia nordycka usprawiedliwia plądrowanie i zabijanie innych ludów. W pierwotnych plemionach bogowie byli wyjaśnieniem wszystkich zjawisk na świecie. itd. Nasze umysły wykorzystują religię jako narzędzie, które chroni nas przed samoświadomością. Po zapewnieniu podstawowych potrzeb życiowych człowiek potrzebuje motywacji, którą wymyślony bóg często zapewnia.
Z duszą jest podobnie. Ludzie chcą wierzyć, że są czymś więcej od zwierząt.