26-02-2018, 06:34
Dzisiaj bez większych sukcesów, ale jedyne co chcę odnotować to dziwne uczucie, które miałem po przebudzeniu koło 1:30. Wstałem sobie i we wnętrzu czułem głos, który pytał się mnie czy nie chciałbym się cofnąć w czasie (timeshift) do listopada do ******. Na wpół jeszcze senny rozważałem czy bym tak chciał. Najwyraźniej wcześniejsze przemyślenia na ten temat, że jakbym miał się cofać to maks na kilka dni do tyłu i tylko z zapamiętanymi numerami totka były słabsze od uczuć siedzących w podświadomości, skrycie tęskniącymi za pewną osobą i chwilami.
EDIT
Przypomniałem sobie sen, w którym do szkoły poszedłem owinięty kocem. Było 5 matematyk i na każdej lekcji siedziałem z inną panną. Najfajniejsza lekcja była z *****, fajna rozmowa o relacjach damsko-męskich i dzieciństwie. Raz poszedłem do tablicy i pani kazała mi zdjąć okrycie, bo wyglądałem niby jak menel (w sumie się nie dziwię, jak koc był brudny i śmierdział amoniakiem), ale odmówiłem, mimo iż miałem normalne ubranie pod nim (niebieski sweter i czarne spodnie, tak jak mam teraz kiedy to piszę). Było po prostu za zimno.
EDIT 2 (następny dzień)
Sny o szkole, jeden wynikał z drugiego, zwykły dzień na czilku, bez jakichś ważnych przesłań.
EDIT
Przypomniałem sobie sen, w którym do szkoły poszedłem owinięty kocem. Było 5 matematyk i na każdej lekcji siedziałem z inną panną. Najfajniejsza lekcja była z *****, fajna rozmowa o relacjach damsko-męskich i dzieciństwie. Raz poszedłem do tablicy i pani kazała mi zdjąć okrycie, bo wyglądałem niby jak menel (w sumie się nie dziwię, jak koc był brudny i śmierdział amoniakiem), ale odmówiłem, mimo iż miałem normalne ubranie pod nim (niebieski sweter i czarne spodnie, tak jak mam teraz kiedy to piszę). Było po prostu za zimno.
EDIT 2 (następny dzień)
Sny o szkole, jeden wynikał z drugiego, zwykły dzień na czilku, bez jakichś ważnych przesłań.