21-09-2017, 17:04
Sen #1: Bawiłem się na podwórku z psem, kiedy na pięknej czystej błękitnej ozonosferze ujrzałem cepelinopodobne coś, które wydawało trzaski przypominające pokonywanie prędkości dźwięku. Pomyślałem, że być może trzecia wojna światowa się rozpoczęła i spróbują zbombardować Polskę. Nie myliłem się. Po chwili machina otworzyła podwozie, z niej zaczęły wypadać różnej maści torpedy, bomby, rakiety. Prawdopodobnie wszystkie ich rodzaje jakie widziałem w życiu. Była zielona gruba z czerwonym smokiem, czarna chuda z czerwoną końcówką, każdy by mógł znaleźć coś dla siebie. Ta która wydawała mi się najcięższą najszybciej spadła na ziemie, po czym w niebo wyleciał gejzer pyłu. Widok przypominał mi jeżowce z podmorskich głębin. Był wręcz cudowny. Po chwili jednak uświadomiłem sobie że to nei czas i miejsce na podziwianie katastroficznych pejzaży, więc wziąłem psa pod pachę, wbiegłem do domu i rzuciłem go do piwnicy. To samo zrobiłem z kocami, dwyanem i suchym prowiantem. Myślałem żeby wziąć jeszcze radio, ale uznałem że odwyk od elektroniki dobrze mi zrobi więc zakmnąłem przejście, rozłożyłem na podłodze dywan, położyłem się obok psa, położyłem na nas koc i zasnęliśmy. Widok miśka był słodziutki.
Sen #2: Kolażanka napisała mi na matematyce list, poczym rzuciała mi go do tyłu. Treść brzmiała następująco:
- Dlaczego wstąpiłeś do DreamWalkerów, nie boisz się NightStalkerów?
- Czemu dalej podróżujesz po astralu?
- Naucz mnie świadomie śnić.
Zakreśliłem słowa "DreamWalkerów", "NightStalkerów", "astralu" i "świadomie śnić". Napisałem pod jej tekstem:
"To są bzdury. Nie daj się ponieść myśleniu życzeniowemu". Poczym odrzuciłem jej kartkę i wróciłem do logarytmów.
Sen #2: Kolażanka napisała mi na matematyce list, poczym rzuciała mi go do tyłu. Treść brzmiała następująco:
- Dlaczego wstąpiłeś do DreamWalkerów, nie boisz się NightStalkerów?
- Czemu dalej podróżujesz po astralu?
- Naucz mnie świadomie śnić.
Zakreśliłem słowa "DreamWalkerów", "NightStalkerów", "astralu" i "świadomie śnić". Napisałem pod jej tekstem:
"To są bzdury. Nie daj się ponieść myśleniu życzeniowemu". Poczym odrzuciłem jej kartkę i wróciłem do logarytmów.