19-04-2016, 19:51
Kiedy grałem sobie w osu!manię, pomyślałem nad tym co bym zrobił jakbym był magiem, cofnął się duszą w czasie i przy okazji zmienił płeć. Oto co przyniosła mi podświadomość:
DayDreaming: Serce Mateusza biło szybciej na myśl o spotakniu. W końcu pierwszy raz po skończeniu roku szkolnego jego pierwsza i jedyna miłość, Amelia, chciała się z nim spotkać. Wysiadł z autobusu pod Górą Gradową. Wytężył wzrok aby zobaczyć ludzi będących pod krzyżem, jednak nie zauważył nikogo. Czyżby jego słodka pani go zostawiła? Nie, nie mogła. Ich uczucie zapewne było szczere, to wszystko co przeszli w gimnazjum nie mogło być ułudą.
Chłopak zaczął iść do przed siebie. Im wyżej wzniesienia się znajdował, tym lżej było mu iść. Niosła go MIŁOŚĆ.
Gdy już był u końca swej drogi, zobaczył piękną blondynkę, którą znał bardzo dobrze. Zatapiając swój wzrok w jej oczach czuł dziwne uczucie w piersiach.
Stali tak wpatrzeni siebie chwile, poczym podeszli i przytulili się, a następnie pocałowali. Romantyzm bił od nich na kilometr (aż chciało się żygać).
Po chwili rozłączyli swe usta, Amelia wsparła się o poręcz i powiedziała do swego chłopaka:
- Widzisz to miasto, ono jest pełne grzechu.
Po tych słowach jakby diabeł wzstąpił w dziewczynę. Na twarzy pojawił się szatański uśmiech a z krtani zaczął się wydobywać się demoniczny śmiech.
- Mateuszu, wyznam Ci coś. Tak naprawdę jestem Kamil. Cofnęłem się w czasie i zmieniłem płeć. Dziękuję Ci, za te chwile spędzone razem i za twą miłość. W nagrodę dam Ci obejrzeć koniec świata!
Po czym wzniosła (wzniósł) rękę w kierunku stoczni i bam!
W całym Gdańsku niczym grzyby po deszczu wyrosły ogniste krzyże (a może miecze?). W powietrzu było czuć siarkę, a niebo zabarwiło się na krwawy kolor. Do uszu dopływały odgłosy potępionych dusz.
Mateusz był zszokowany. Nie wiedział co się dzieje. Rzucił się na Amelię i próbował ją powstrzymać.
Lecz srogo za to zapłacił, bo zapłacił za to życiem. Najwidoczniej nie skorzystał z nagrody danej mu przez magicznego transwestytę, który jak gdyby nigdy nic kontynuował armageddon.
DayDreaming: Serce Mateusza biło szybciej na myśl o spotakniu. W końcu pierwszy raz po skończeniu roku szkolnego jego pierwsza i jedyna miłość, Amelia, chciała się z nim spotkać. Wysiadł z autobusu pod Górą Gradową. Wytężył wzrok aby zobaczyć ludzi będących pod krzyżem, jednak nie zauważył nikogo. Czyżby jego słodka pani go zostawiła? Nie, nie mogła. Ich uczucie zapewne było szczere, to wszystko co przeszli w gimnazjum nie mogło być ułudą.
Chłopak zaczął iść do przed siebie. Im wyżej wzniesienia się znajdował, tym lżej było mu iść. Niosła go MIŁOŚĆ.
Gdy już był u końca swej drogi, zobaczył piękną blondynkę, którą znał bardzo dobrze. Zatapiając swój wzrok w jej oczach czuł dziwne uczucie w piersiach.
Stali tak wpatrzeni siebie chwile, poczym podeszli i przytulili się, a następnie pocałowali. Romantyzm bił od nich na kilometr (aż chciało się żygać).
Po chwili rozłączyli swe usta, Amelia wsparła się o poręcz i powiedziała do swego chłopaka:
- Widzisz to miasto, ono jest pełne grzechu.
Po tych słowach jakby diabeł wzstąpił w dziewczynę. Na twarzy pojawił się szatański uśmiech a z krtani zaczął się wydobywać się demoniczny śmiech.
- Mateuszu, wyznam Ci coś. Tak naprawdę jestem Kamil. Cofnęłem się w czasie i zmieniłem płeć. Dziękuję Ci, za te chwile spędzone razem i za twą miłość. W nagrodę dam Ci obejrzeć koniec świata!
Po czym wzniosła (wzniósł) rękę w kierunku stoczni i bam!
W całym Gdańsku niczym grzyby po deszczu wyrosły ogniste krzyże (a może miecze?). W powietrzu było czuć siarkę, a niebo zabarwiło się na krwawy kolor. Do uszu dopływały odgłosy potępionych dusz.
Mateusz był zszokowany. Nie wiedział co się dzieje. Rzucił się na Amelię i próbował ją powstrzymać.
Lecz srogo za to zapłacił, bo zapłacił za to życiem. Najwidoczniej nie skorzystał z nagrody danej mu przez magicznego transwestytę, który jak gdyby nigdy nic kontynuował armageddon.