12-06-2017, 18:13
Dzisiejszej nocy po raz pierwszy chyba od dzieciństwa mocno się poschizowałem
Sen toczył się w typowo nietypowej abstrakcji, aż nagle cała rzeczywistość zawiesiła się i pozostałem w obserwacji bez ruchu, dłuższą chwilę. Pojawiła się informacja z głośnika, że umarłem i to był mój ostatni sen. Głos kontynuował, że mam się nie przejmować, bo następuje procedura wskrzeszenia, przez cofnięcie czasu. Obserwacja przeniosła się w punkt leżącego na łóżku mojego ojca, który tłumaczył, że to on zapoczątkował rytuał wskrzeszenia i że w tym momencie moje ciało znajduję się w łazience, gdzie mnie napadnięto i zgwałcono Po głośnym odliczaniu od 5 do 0 nastąpiło rzekome cofnięcie czasu i obudziłem się realnie, w swoim apartamencie.
Poczułem silną potrzebę mikcji, na zegarku 00.40. Po kilku sekundach, ku mojemu przerażeniu, odezwał się budzik przy biurku. Telefon miałem w ręce, dwa metry od biurka Okazało się, że włączył się alarm ze starego telefonu, bez karty SIM, który myślałem, że wyłączyłem. Pozbawiony elektronicznej orientacji alarm na jego pulpicie wskazywał Niedzielę, 24.6.17, godzinę 14.00 ..... I to nie było fałszywe przebudzenie.
Pozostaje mi unikać łazienek w przyszłą niedzielę, jak nie będę odpisywał to wiecie, co się stało
Sen toczył się w typowo nietypowej abstrakcji, aż nagle cała rzeczywistość zawiesiła się i pozostałem w obserwacji bez ruchu, dłuższą chwilę. Pojawiła się informacja z głośnika, że umarłem i to był mój ostatni sen. Głos kontynuował, że mam się nie przejmować, bo następuje procedura wskrzeszenia, przez cofnięcie czasu. Obserwacja przeniosła się w punkt leżącego na łóżku mojego ojca, który tłumaczył, że to on zapoczątkował rytuał wskrzeszenia i że w tym momencie moje ciało znajduję się w łazience, gdzie mnie napadnięto i zgwałcono Po głośnym odliczaniu od 5 do 0 nastąpiło rzekome cofnięcie czasu i obudziłem się realnie, w swoim apartamencie.
Poczułem silną potrzebę mikcji, na zegarku 00.40. Po kilku sekundach, ku mojemu przerażeniu, odezwał się budzik przy biurku. Telefon miałem w ręce, dwa metry od biurka Okazało się, że włączył się alarm ze starego telefonu, bez karty SIM, który myślałem, że wyłączyłem. Pozbawiony elektronicznej orientacji alarm na jego pulpicie wskazywał Niedzielę, 24.6.17, godzinę 14.00 ..... I to nie było fałszywe przebudzenie.
Pozostaje mi unikać łazienek w przyszłą niedzielę, jak nie będę odpisywał to wiecie, co się stało