17-10-2018, 19:26
16.10
Pojechałem rowerem nad jezioro oddalone o 50km od mojej miejscowości. Zakwaterowałem się w domku jakiejś rodziny. Zmęczony jazdą poszedłem spać. Może ktoś kojarzy BNT, taki kanał na youtube. Jeżeli nie, to polega on mniej więcej na tym, że koleś ze śląska nagrywa jak wspina się na ekstremalnie wysokie rzeczy. No, gdy poszedłem spać to we śnie przyśniło mi się, (hehe normalnie incepcja) że oglądam odcinek jak Banot wystrzelił się w kapsule na orbitę ziemi i pokazuje obraz naszej planety z jej wysokości. Na początku zastanawiałem się jak on do cholery oddycha bez żadnego kombinezonu ubrany w tiszert, ale zaraz przestałem na to zwracać uwagę, bo zorientowałem się, że widok dookoła jest po prostu przepiękny. Dłuższą chwile wpatrywałem się na kontynenty i oceany. Poczułem lekkie uniesienie. Banot stwierdził, że fajnie było ale pora wracać na ziemię. Kapsuła zaczęła opadać, a ja obudziłem się w łóżku w domku nad jeziorem. Pomyślałem, że chciałbym jeszcze raz ujrzeć ten widok, ale niestety nie będzie mi to dane bo to był tylko sen. Wyruszyłem w drogę powrotną. Jechało mi się strasznie niewygodnie, bo brat zniżył siodełko do potrzeby swoich rozmiarów bez możliwości podwyższenia go z powrotem. Tak przynajmniej było w świecie realnym. Mocno ucieszyłem się i zdziwiłem, gdy w śnie normalnie udało mi się je podwyższyć, w końcu nie będę jechał jak jakiś błazen. Dojechałem do swojego miasta, podjechałem pod swoją szkołę. Ktoś zapytał ile mi to zajęło. Sprawdziłem godzinę, wyszło na to, że jechałem mniej więcej 3 godziny.
Pojechałem rowerem nad jezioro oddalone o 50km od mojej miejscowości. Zakwaterowałem się w domku jakiejś rodziny. Zmęczony jazdą poszedłem spać. Może ktoś kojarzy BNT, taki kanał na youtube. Jeżeli nie, to polega on mniej więcej na tym, że koleś ze śląska nagrywa jak wspina się na ekstremalnie wysokie rzeczy. No, gdy poszedłem spać to we śnie przyśniło mi się, (hehe normalnie incepcja) że oglądam odcinek jak Banot wystrzelił się w kapsule na orbitę ziemi i pokazuje obraz naszej planety z jej wysokości. Na początku zastanawiałem się jak on do cholery oddycha bez żadnego kombinezonu ubrany w tiszert, ale zaraz przestałem na to zwracać uwagę, bo zorientowałem się, że widok dookoła jest po prostu przepiękny. Dłuższą chwile wpatrywałem się na kontynenty i oceany. Poczułem lekkie uniesienie. Banot stwierdził, że fajnie było ale pora wracać na ziemię. Kapsuła zaczęła opadać, a ja obudziłem się w łóżku w domku nad jeziorem. Pomyślałem, że chciałbym jeszcze raz ujrzeć ten widok, ale niestety nie będzie mi to dane bo to był tylko sen. Wyruszyłem w drogę powrotną. Jechało mi się strasznie niewygodnie, bo brat zniżył siodełko do potrzeby swoich rozmiarów bez możliwości podwyższenia go z powrotem. Tak przynajmniej było w świecie realnym. Mocno ucieszyłem się i zdziwiłem, gdy w śnie normalnie udało mi się je podwyższyć, w końcu nie będę jechał jak jakiś błazen. Dojechałem do swojego miasta, podjechałem pod swoją szkołę. Ktoś zapytał ile mi to zajęło. Sprawdziłem godzinę, wyszło na to, że jechałem mniej więcej 3 godziny.