19-07-2018, 11:38
Położyłem się o 0:40. Leżałem na brzuchu z twarzą do ściany przy której stało łóżko. Powtarzałem sobie w myślach "pamiętam swoje sny. Z każdym dniem coraz bardziej" Po jakimś czasie poczułem hipnagogi. Otwieranie drzwi, rozmowy, bulgotanie wody. Zupełnie nie planowałem WILDa. I nagle całe ciało mi ścierpło. Poczułem czyjąś obecność i oddech. To był paraliż? Po jakimś czasie minęło. Wtedy poczułem kołysanie jak na huśtawce i spadanie. Chyba byłem blisko snu? I znowu się powtórzył. Paraliż i spadanie. I tak kilka razy. O 2:20 zrobiłem TR. Nie byłem we śnie. To paraliż i WILD tak?
Druga sprawa. Od 5 dni prowadzę dziennik snów. Pierwszego dnia zapisałem 3 sny. Drugiego 1 a trzeciego 2. Czwartego nic. Tej nocy tak samo nic. Zawsze jak idę spać mówię do siebie że rano będę pamiętał swoje sny. Robię coś nie tak?
Druga sprawa. Od 5 dni prowadzę dziennik snów. Pierwszego dnia zapisałem 3 sny. Drugiego 1 a trzeciego 2. Czwartego nic. Tej nocy tak samo nic. Zawsze jak idę spać mówię do siebie że rano będę pamiętał swoje sny. Robię coś nie tak?