10-10-2017, 21:22
Przyjechałam do kilkupiętrowego domu, będącego w części willą, w części blokiem. Właściciel, gruby facet przypominający trochę postać z komedii powiedział, że niektóre części domostwa można wynająć. Stwierdziłam, że skorzystam z tego. Właściciel i któryś z jego krewnych, którzy kręcili się po pokojach powiedzieli, że mogę się rozejrzeć. Kiedy próbowałam wejść na pierwsze piętro, okazało się, że schody prawie nie istnieją, bo w znacznej części wniknęły, czy też wtopiły się w ścianę, pozostawiając może kawałek szeroki na kilkanaście centymetrów i poskręcaną balustradę. Obejrzałam najwyższe piętro. Tam pomieszczenia były najlepiej umeblowane, wystrój wyjątkowo nie był zebrany z różnych losowych zestawów, jeden pokój przypominał nieco mój w mieszkaniu. Jak zeszłam na parter, faceci powiedzieli mi, że mogą mi zaoferować najwyżej pomieszczenia na dole, bo najwyższe piętro zarezerwowane jest dla jakiejś damy, jej nastoletniej córki i paru dalszych członków ich rodziny. Krył się w tym jakiś podtekst, że większość tamtej rodziny, jeśli nie wszyscy, to jakieś wampiry, upiory czy inne stwory z horroru. Byłam niezadowolona, że nie mogę zająć pokoju tamtej córki, który wydawał się najlepiej urządzony w całym tym domostwie.
===============================================================
Dwaj mężczyźni walczyli ze sobą, dopóki jeden z nich nie zapadł w śpiączkę. To na jakiś czas uwolniło go od prześladowania przez tego drugiego, który czegoś od niego chciał, jakichś informacji dotyczących nielegalnych interesów. Ten w śpiączce leżał na hamaku nad czarną otchłanią, drugi co jakiś czas przychodził i sprawdzał, czy nie odzyskał świadomości. Jak już naprawdę się wybudził, udawał, że nadal jest w śpiączce, żeby uniknąć konfrontacji. Po paru dniach ten drugi zaczął coś podejrzewać. Wtedy z niewyjaśnionych powodów jakaś mroczna złośliwa dziewczynka straciła cierpliwość do tej farsy, opętała tego wybudzonego swoją duszą i sprawiła, że mężczyźni zaczęli się szarpać na tym hamaku aż obaj spadli w tę nieskończoną przepaść. Sprawa miała być jasna i zamknięta. Dziewczynka czuła, że może wpaść w poważne kłopoty, jeśli ktoś dowie się, że miała w tym udział. Musiała uczyć się opanowywać mowę ciała i mimikę oraz udawać obojętność w rozmowach o tym, co się stało.
# Sporo zapomnianych fragmentów...
Szłyśmy z mamą i siostrą jakimś zaułkiem-korytarzem. Jedne ulice i pomieszczenia przechodziły w inne, większość miejsc wyglądała nieco postapokaliptycznie albo jak zaniedbane złomowisko. Za jedną z bram było miejsce podobne nieco do wnętrza cerkwi. Tam zaciągnęła nas mama, niecierpliwa, że spóźni się na jakieś nabożeństwo. Ja irytowałam się, że jestem zmuszona do uczestniczenia w tych obrzędach i będę się nudzić przez najbliższą godzinę.
===============================================================
Dwaj mężczyźni walczyli ze sobą, dopóki jeden z nich nie zapadł w śpiączkę. To na jakiś czas uwolniło go od prześladowania przez tego drugiego, który czegoś od niego chciał, jakichś informacji dotyczących nielegalnych interesów. Ten w śpiączce leżał na hamaku nad czarną otchłanią, drugi co jakiś czas przychodził i sprawdzał, czy nie odzyskał świadomości. Jak już naprawdę się wybudził, udawał, że nadal jest w śpiączce, żeby uniknąć konfrontacji. Po paru dniach ten drugi zaczął coś podejrzewać. Wtedy z niewyjaśnionych powodów jakaś mroczna złośliwa dziewczynka straciła cierpliwość do tej farsy, opętała tego wybudzonego swoją duszą i sprawiła, że mężczyźni zaczęli się szarpać na tym hamaku aż obaj spadli w tę nieskończoną przepaść. Sprawa miała być jasna i zamknięta. Dziewczynka czuła, że może wpaść w poważne kłopoty, jeśli ktoś dowie się, że miała w tym udział. Musiała uczyć się opanowywać mowę ciała i mimikę oraz udawać obojętność w rozmowach o tym, co się stało.
# Sporo zapomnianych fragmentów...
Szłyśmy z mamą i siostrą jakimś zaułkiem-korytarzem. Jedne ulice i pomieszczenia przechodziły w inne, większość miejsc wyglądała nieco postapokaliptycznie albo jak zaniedbane złomowisko. Za jedną z bram było miejsce podobne nieco do wnętrza cerkwi. Tam zaciągnęła nas mama, niecierpliwa, że spóźni się na jakieś nabożeństwo. Ja irytowałam się, że jestem zmuszona do uczestniczenia w tych obrzędach i będę się nudzić przez najbliższą godzinę.