29-07-2011, 12:32
No kurde chyba nie zdąże tych wakacyjnych ldków opisać, bo ciągle prą nowe
Dzisiejszy otrzeźwił mnie dość ciekawie:
Siedziałem właśnie w ławce szkolnej z klasą wyrośniętych kumpli z różnych lat, pisząc na szybkości jakieś brakujące wypracowanie z polskiego, kiedy nagle skumałem, że przecież za dwie lekcje jest kartkówa z maty i jeszcze nie mam zadanie domowego, będę przez to musiał odpowiadać przy tablicy po wywiadówce!
Wzięła mnie frustracja, wstałem i wygarnąłem w najbliższą grupkę osób:
-Co to ( *** ) ma być, ( **)ęty minister edukacji , na jaką cholerę 3 lata podstawówki po studiach trzeba robić??
Przecież jesteśmy dorośli a tu znowu się trzeba stresować, wierszyki recytować przed rodzicami , tablicę ścierać - co za debilny kraj!
Przyszło mi też do głowy " Chyba , że to sen " Upewniłem się co do tego gdy do klasy weszła wyrośnięta już ulubiona ofiara liceum z wielkim pryszczem na głowie i wszyscy zbiegli się, żeby jej dogadywać i dokuczać
Dostałem się szybko na otwartą przestrzeń - jakiś rynek z fontannami i pomnikami armat oraz przedwojennymi kamieniczkami. Na środku posadzone parę drzewek z których kilka owinięte ciasno było jakąś szmatą, przez co wyglądały jak chupa- chupsy. Rynek ograniczony był płotem otapetowanym w ślimaki, a za nim- domy z mojej wsi przerobione na japońskie pagody. Niebo podbarwione od dołu jakąś niezdrową zielenią
Zauważyłem,że w tym śnie fantastycznie oddane jest poczucie grawitacji, więc poświęciłem sen na badanie fizyki. Wbierałem kierunek i siłe wiatru, odpalałem go i wydmuchiwałem się w ten sposób na duże wysokości porównując czas i tor lotu, kąt rykoszetu i szybkość spadania z rzeczywistością
Nie wiem tylko kiedy będę miał okazje sprawdzić, czy wyniki były zgodne
Dzisiejszy otrzeźwił mnie dość ciekawie:
Siedziałem właśnie w ławce szkolnej z klasą wyrośniętych kumpli z różnych lat, pisząc na szybkości jakieś brakujące wypracowanie z polskiego, kiedy nagle skumałem, że przecież za dwie lekcje jest kartkówa z maty i jeszcze nie mam zadanie domowego, będę przez to musiał odpowiadać przy tablicy po wywiadówce!
Wzięła mnie frustracja, wstałem i wygarnąłem w najbliższą grupkę osób:
-Co to ( *** ) ma być, ( **)ęty minister edukacji , na jaką cholerę 3 lata podstawówki po studiach trzeba robić??
Przecież jesteśmy dorośli a tu znowu się trzeba stresować, wierszyki recytować przed rodzicami , tablicę ścierać - co za debilny kraj!
Przyszło mi też do głowy " Chyba , że to sen " Upewniłem się co do tego gdy do klasy weszła wyrośnięta już ulubiona ofiara liceum z wielkim pryszczem na głowie i wszyscy zbiegli się, żeby jej dogadywać i dokuczać
Dostałem się szybko na otwartą przestrzeń - jakiś rynek z fontannami i pomnikami armat oraz przedwojennymi kamieniczkami. Na środku posadzone parę drzewek z których kilka owinięte ciasno było jakąś szmatą, przez co wyglądały jak chupa- chupsy. Rynek ograniczony był płotem otapetowanym w ślimaki, a za nim- domy z mojej wsi przerobione na japońskie pagody. Niebo podbarwione od dołu jakąś niezdrową zielenią
Zauważyłem,że w tym śnie fantastycznie oddane jest poczucie grawitacji, więc poświęciłem sen na badanie fizyki. Wbierałem kierunek i siłe wiatru, odpalałem go i wydmuchiwałem się w ten sposób na duże wysokości porównując czas i tor lotu, kąt rykoszetu i szybkość spadania z rzeczywistością
Nie wiem tylko kiedy będę miał okazje sprawdzić, czy wyniki były zgodne