Brudnopis
To znaczy, że dowcip chyba jest spalony :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Ostateczne odpały Sudo

Wszytko rozwiewa się jak dym, koło mnie gdzieś przepływa
Mogę odrzucić przeszłość, choć wydaje się prawdziwa
Miotam się w gniewie i rozpaczy, dostrzegam w tym schemat
Błądzić jest rzeczą ludzką, oto kolejny poemat.

Palę za sobą mosty, to chyba część losu mego
Wierzę w determinację, bo mam rozbuchane ego
Ściskam poślady, by zmierzyć się z kolejną stratą
Los nie odebrał mi przeżyć i chwała mu za to.

Wszędzie widzę sennowłóków w iluzji pogrążonych
Wierzących w ład, totalnie ujednoliconych
Z boku spoglądam, jak życie wycieka z nich z upływem czasu
Niech zobaczą z bliska wolnego człowieka - dzikusa z lasu.

Nieodwracalnie zatruł ich ten sen według szablonu
Pomnażają swój mit, ciało i krew aż do zgonu
To nie czas upadku, to się jeszcze nie wydarza,
A ich szczurzy pomiot między sobą się namnaża.

My patrzymy z pogardą, własne zasady znając
Tobie chciałam wierzyć w morzu zdrady pływając
Zdając sobie sprawę jak wokół wszystko się rozpada
Jesteśmy tacy sami, kształtowani przez zdarzeń tornada.

Czasem z tobą wojuję, choć z tej samej jestem strony
Czasem pragnę, abyś tak jak ja był przerażony
Nie wiem, gdzie stawiasz granicę, czy są jakieś w niej otwory
Ty podsunąłeś mnie im pod nos i to boli do tej pory

Nie chcę już dłużej się pogrążać w tamtym mroku
Żałuję grzechów z czasów, gdy oddawałam się za szklankę soku
Ile mogłabym dać, by cofnąć wskazówki zegara
Moje nawrócenie jest jawne - i gra gitara.

To, z czym się nie godzę, między nami stoi
Niech upadnie, zanim naszych uczuć czystość zgnoi
Niech przepadnie wśród gruzu i niech już nie wyłazi!
Przyczajona będę na ciebie czekać w swojej bazie.

Nie żałuję, choć dałeś mi brak wiary i cierpienie
Błogosławię cię, przeklinam i składam dziękczynienie
Może na końcu drogi zobaczę światło LEDa
Podpisuję się tuszem - bo inaczej się już nie da.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Nienawidzę pewnego rodzaju dźwięków. Nie można jeść w mojej obecności. Te wszystkie mlaski i ćlamki kojarzą mi się z całowaniem, z czynnościami seksualnymi. Ohyda. Tak samo oddychanie, zwłaszcza podczas wysiłku fizycznego. Ja sama staram się jeść i oddychać tak, aby tego nie słyszeć. Irytują mnie te odgłosy.

---

Unikam kontaktu z ludźmi. Samo spojrzenie na sąsiada to z mojej strony takie "dzień dobry", a faktyczne dzień dobry to mój odpowiednik krótkiej, niezobowiązującej pogawędki. Inni nie zdają sobie sprawy z tego, ile wysiłku mnie to kosztuje.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
"Woda z cytryną", staw w parku miejskim, lipiec 2019 r.

   
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Nie wyobrażam sobie, że miałabym mieszkać z osobą w wieku 30-40 lat, zamiast z osobą 30 lub 40 lat starszą ode mnie. To znaczy nie mówię, że nie chcę, ale po prostu nie umiem sobie tego wyobrazić. Rodzice to zbyt silne przyzwyczajenie, nawyk, którego nie potrafię się pozbyć. Za długo był kształtowany, a moja osobowość sprzyja lgnięciu do rutyny i niechęci do zmian.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Nic nie piłam, kiedy to tworzyłam

Czekam na dzień, gdy nie poczuję niczego
Czas stanął w miejscu, a ja na klocku Lego
Tak wegetuję, gniję i umieram
Jak noworodek wyrzucony do kontenera

Kolejny dzień męki odszedł do przeszłości
Chyba mam jeszcze nadzieję - nie rzucam się z wysokości
Walę głową w ścianę, czaszka doznaje uszkodzenia
Niech nadejdzie w nagłym błysku moment oświecenia!

Co wrzeszczy w milczeniu, ciszę rozp-dala
Gdy tylko wstaję, znowu się wywalam
Ktoś wytrąca broń z ręki, przydeptuje butem
Nie ma sposobu, by skrócić tę pokutę

Na wozie lub pod wozem, zakończyć przyzwoicie
Pozwól paść lub się podnieść, daj jedzenie albo picie
Między mną a Nieskończonym, proszę, zburz barierę!
Przebudź mnie do Jedności, niech sen idzie w cholerę!

Proszę cię, odwiedź teraz mą piwnicę
Wypuść z mrocznej celi wygłodzoną kocicę
Pokaż mi wyjście, dalej sama trafię
Błagam we łzach i bólu - tylko tak potrafię...
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
szczanneling.rtf (18+)

Kilka razy się budziłem. Pomiędzy każdą pobudką wisiała inna firanka niż w rzeczywistości i była zaczepiona o sufit. Wtedy wiedziałem, że mam coraz bardziej nierówno pod sufitem.

Szedłem obok lasu. Nad drzewami nagle zleciały się metafizyczne okrągłe maszyny pieprzące. Były jednocześnie daleko i blisko mnie. Chciałem za nimi lecieć, ale nie udało się. Chwyciłem jedną z daleka i chwilę przytrzymałem.

Ktoś wcisnął się w dziurę chwały w drewnianym ogrodzeniu. Za nim siedziała dziewczyna bez ubrania. Niestety nie udało jej się uciec od ostrego druta. Cała obspermiona. Później była jakaś zbiórka, gdzieś. Ta dziewczyna naga stała z innymi, ubranymi. Chłopiec też tam był. Już nie był podniecony.

Spotkałem się z kilkoma osobami. Poszliśmy, gdzieś gdzie był kiosk. Widziałem jądra afrykańskie wielkości pomarańczy. Usiedliśmy do stołu blisko ulicy. Jedna dziewczyna siedziała bliżej tego kiosku i obserwowała. Na stole leżały setki prezerwatyw różnych rodzajów. Chyba jedną spróbowałem i szukałem jakich niespotykanych smaków. Jedną durianową zostawiłem na potem. Nagle patrzę, a tam prawie nie ma prezerwatyw. Powiedziałem, że przecież rozpakowałem co najwyżej sześć albo siedem, a tu już nie ma ani jednej. Ktoś zaproponował, że może w takim razie przejdziemy do podziemnego garażu. Odpowiedziałem, że lepiej nie, bo teraz garaż miesza się z innymi miejscami i nie wiadomo co z tego wyniknie.

Ciemny księżyc mroczył. Widziałem butlę od vanisha. Ktoś na nią siadał. Mogłem wytworzyć pole anty-libidalne wokół siebie. Gdy zbliżyłem ręce do majtek, te zamiast do nich wchodzić, omijały je.

Miałem dziwnie długiego penisa i bokserki, chociaż nie noszę bokserek. Zdjąłem je i wyszedłem na ulicę. Pomyślałem, że nawet w czwartym wymiarze trzeba chodzić do burdelu. Dwie małolatki biegły przed siebie. Jedna potem do mnie przybiegła, chichocząc.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
O co tu chodzi, treści ewidentnie kobiece a narrator męski ? ;)
Ciekawe czy durianowe prezerwatywy miałyby popyt :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(30-10-2019, 22:30 )incestus napisał(a): O co tu chodzi (...) ?
Nie wiem, to spontaniczna, bezmyślna twórczość.

Następnym razem, jak będę śnić, zapytam sen, dlaczego jest właśnie taki, a nie inny.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Świeże odpały Isabeli

Zawsze na czasie być konformistycznym baranem
Jeśli wybierasz własną drogę, wtedy masz prze____ne
Mówię czego chcę, choć wiem, że upadłam na głowę
Podwójne standardy oczywiście są ponadczasowe

Dzięki ci za to, że mi przeczyściłeś uszy
Na ohydną prawdę, której nic już nie zagłuszy
Kiedyś działałam na oślep, lecz dłużej tak nie mogę
Ból, który stale czuję, niech wskaże mi drogę.

Gardzimy tą kliką tak jak ona nami gardzi
A na ich miejscu bylibyśmy identycznie hardzi
Punkt widzenia zależy od tylu czynników
Prawdę można usłyszeć także od obłudników.

Na własnych warunkach chcemy świat reformować
Matriks przestaje działać, czas go zresetować
Lecz obawiam się że - i ta myśl mnie dołuje
Kiedyś konflikt lojalności nasze plany nam popsuje.

Przede mną koszmaru kolejne lata
Nie zamierzam się tak katować do końca świata
Nie dam rady całą wieczność czekać na superbohatera
Który pozwoli mi na świat z lepszej strony spozierać.

Kiedyś los się zemści, wybrany przez mojego wroga
Przecięty kabel porozumień i niewidzialna podłoga
Od nowa zacznę szukać wyjścia z pułapki
Dopadną mnie w miejskim szalecie, słowa szurniętej babki.

Co miało nie ujrzeć światła, opuściło kryjówkę
Eksperyment mnie przerósł, wydostał się poza probówkę
Niedoceniana moc jak produkcja mleka w cycach
Źródło madczynego pokarmu, moja słodka tajemnica.

Związałam się z nim ściśle, już swych kajdan mu nie zdejmę
Najpierw dałam mu życie, teraz władzę nad nim przejmę
Niczym królowa pszczół zabijam swoje rywalki
Tylko ja jestem prawdziwa, reszta to dmuchane lalki.

Przypadek zmusił mnie do tego, czasu mam tak niewiele
Miałam już nic nie pisać, lecz nudzi mi się w niedzielę
Zawrzyjmy pakt, zapłatą niech będzie termin statystyczny,
Podpisuję się teraz atramentem sympatycznym.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1