26-08-2020, 18:00
22 sierpnia 2020
Spałam płytko. Większość czasu przeleżałam z zamkniętymi oczami i piekło mnie całe ciało. Usypiałam tylko, gdy wchodziłam w REM. Za pierwszym razem przyśniło mi się, że siedzę przy kompie. Była 13.34 w nocy. Mama narzekała, że nie może spać, bo jest za jasno.
W drugim śnie szłam po schodach na górę w jakimś budynku. Zmierzałam na spotkanie, po którym miałam zostać zakwalifikowana do odpowiedniego miejsca. Ktoś mi towarzyszył. Usłyszałam, że istnieją domy dziecka, w których nastolatkowie mieszkają całkiem samodzielnie, bez opiekunów.
Weszłam do jakiegoś pomieszczenia. Miałam rozmawiać z psychiatrą. Była nim kobieta o długich czarnych włosach i twarzy typowej karyny. Na biurku leżały klocki Lego. Próbowałam się zmusić do układania ich w rządki albo chociaż według kolorów, ale wydało mi się to sztywne i nienaturalne, jakbym nie była sobą i udawała kogoś innego. Lekarka stwierdziła, że jestem dziś marudna. Odpowiedziałam, że to dlatego, że się nie wyspałam.
W pokoju było dość ciemno, Polatałam trochę po nim. Potem kobieta wyprosiła swoich dwóch asystentów i zostałyśmy same. Wstała od biurka.
- Zobaczymy teraz, jakie masz preferencje.
Zdjęła górę odzieży. Musiałam podejść do niej i dotknąć jej krocza. Wyczułam tam coś małego i twardego, grubości mniej więcej palca, ale krótszego. Fuj!
Pani doktor jednak nie poddawała się. Otworzyła swoje usta szeroko i założyła sobie na nich jakąś siateczkę. Miałam teraz spróbować pocałunków głębokich. Czułam wielki opór. W końcu się trochę przełamałam. Już zaczynałam odczuwać minimalne podniecenie, ale obrzydzenie zwyciężyło i obudziłam się.
Drzemka w dzień, gdyż w nocy sen był marny.
1. Znalazłam się w łazience. Było w niej bardzo ciasno. Przeczytałam we śnie artykuł na ten temat. Twierdzono w nim, że w Indiach to normalne. Nagle z jakiejś rurki zaczęła szybko wylatywać woda z głośnym dźwiękiem. Przestraszyłam się, ale chwyciłam wiadro i łapałam do niego wodę. Po paru sekundach wyciek ustał. To mistyczny symbol senny.
2. Poszłam na podwórko. Wlazłam na prostokątną ślizgawkę przypominającą lustro. Była bardzo gładka. Przyszedł na nią mężczyzna z 2-latkiem. Bawili się na niej klockami. Chciałam dołączyć do nich. Udawałam, że nie potrafię mówić, żeby w ten sposób usprawiedliwić swoją chęć zabawy, udowodnić, że na nią zasługuję.
Spałam płytko. Większość czasu przeleżałam z zamkniętymi oczami i piekło mnie całe ciało. Usypiałam tylko, gdy wchodziłam w REM. Za pierwszym razem przyśniło mi się, że siedzę przy kompie. Była 13.34 w nocy. Mama narzekała, że nie może spać, bo jest za jasno.
W drugim śnie szłam po schodach na górę w jakimś budynku. Zmierzałam na spotkanie, po którym miałam zostać zakwalifikowana do odpowiedniego miejsca. Ktoś mi towarzyszył. Usłyszałam, że istnieją domy dziecka, w których nastolatkowie mieszkają całkiem samodzielnie, bez opiekunów.
Weszłam do jakiegoś pomieszczenia. Miałam rozmawiać z psychiatrą. Była nim kobieta o długich czarnych włosach i twarzy typowej karyny. Na biurku leżały klocki Lego. Próbowałam się zmusić do układania ich w rządki albo chociaż według kolorów, ale wydało mi się to sztywne i nienaturalne, jakbym nie była sobą i udawała kogoś innego. Lekarka stwierdziła, że jestem dziś marudna. Odpowiedziałam, że to dlatego, że się nie wyspałam.
W pokoju było dość ciemno, Polatałam trochę po nim. Potem kobieta wyprosiła swoich dwóch asystentów i zostałyśmy same. Wstała od biurka.
- Zobaczymy teraz, jakie masz preferencje.
Zdjęła górę odzieży. Musiałam podejść do niej i dotknąć jej krocza. Wyczułam tam coś małego i twardego, grubości mniej więcej palca, ale krótszego. Fuj!
Pani doktor jednak nie poddawała się. Otworzyła swoje usta szeroko i założyła sobie na nich jakąś siateczkę. Miałam teraz spróbować pocałunków głębokich. Czułam wielki opór. W końcu się trochę przełamałam. Już zaczynałam odczuwać minimalne podniecenie, ale obrzydzenie zwyciężyło i obudziłam się.
Drzemka w dzień, gdyż w nocy sen był marny.
1. Znalazłam się w łazience. Było w niej bardzo ciasno. Przeczytałam we śnie artykuł na ten temat. Twierdzono w nim, że w Indiach to normalne. Nagle z jakiejś rurki zaczęła szybko wylatywać woda z głośnym dźwiękiem. Przestraszyłam się, ale chwyciłam wiadro i łapałam do niego wodę. Po paru sekundach wyciek ustał. To mistyczny symbol senny.
2. Poszłam na podwórko. Wlazłam na prostokątną ślizgawkę przypominającą lustro. Była bardzo gładka. Przyszedł na nią mężczyzna z 2-latkiem. Bawili się na niej klockami. Chciałam dołączyć do nich. Udawałam, że nie potrafię mówić, żeby w ten sposób usprawiedliwić swoją chęć zabawy, udowodnić, że na nią zasługuję.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2