Sny Isabeli
21 grudnia 2018

Godziny spania: 23.40 - 6.20

Śniło mi się, że poszłam do sklepu z kolegą. Zastanawialiśmy się, czy opłaca się kupić moje ulubione chipsy, które od wielu lat są już niedostępne. Miały falisty kształt, ale marka się nie zgadzała. Jedna senna paczka kosztowała aż 77,30 zł. Widziałam, jak mama się do mnie zbliża, chciałam ją odpędzić.


22 grudnia 2018

Godziny spania: 23.30 - 10.00

Sen 1. Trafiłam do biblioteki uniwersyteckiej, chociaż nie miałam legitymacji studenckiej. Przeglądałam tam rozmaite publikacje ezoteryczne i czasopisma typu "Nieznany Świat". Bardzo mi się to podobało.

Sen 2. Wraz z grupką dziewczyn uczestniczyłam w sennym kursie księgowości. Pani prowadząca narzekała, że nasz poziom jest bardzo niski. Dostałam do zaksięgowania jakąś fakturę, okazało się, że jest z 2008 roku. Ale przecież mamy 2018, nie mogę tego zaksięgować! Nie zorientowałam się, że to tylko sen.

Sen 3. Byłam w łazience w domu rodziców. W wannie znajdowała się ogromna ilość piany pochodzącej z płynu do naczyń sprzedawanego w popularnym markecie. Wzięłam jej całe naręcze i uradowana wyszłam z pomieszczenia.

Muszę popracować nad godzinami zasypiania, są patologiczne. Robię sobie krzywdę.
Chciałabym osiągnąć większy stopień relaksacji za dnia. Mentalna agitacja utrzymuje się do późnych godzin wieczornych, uniemożliwiając rozstanie się z materialnym ciałem i światem.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
23 grudnia 2018

Godziny spania: 23.00 - 9.30

Wiem, że do pewnego momentu miałam świadomość śnienia, ale potem ją utraciłam.
Postanowiłam stracić cnotę z moim chłopakiem. Dotychczas uważałam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale przyszedł czas na coś więcej.
Czułam się podekscytowana. Nadchodził przełomowy moment w moim życiu.
Byłam ubrana w czerwoną koszulkę i krótką spódniczkę w tym samym kolorze. Usiłowałam ściągnąć je ze siebie, ale miałam z tym problem. Zastanawiałam się, jak ja spojrzę w oczy mojej matce po tym wszystkim. W końcu jednak się udało.
Przywarłam do kolegi gołą pupą. Stykanie się nagich skór ze sobą było dla mnie bardzo przyjemne.
Nie wiedzieć czemu partner zaczął smarować moją twarz jakąś substancją. Zastanawiałam się, czy to ślina, pre-ejakulat, czy może moje własne soki. W pewnej chwili podsunął mi książkę o istotach, które wchodziły w stan znacznie głębszy niż NREM4 i było to coś pozytywnego. Pokazał mi film, na którym kobieta w jednoczęściowym kostiumie kąpielowym przemierzała zaśnieżony krajobraz. Dowodziło to, że dzięki praktyce można uzyskać tzw. moce psychiczne. Wywarło to na mnie ogromne wrażenie.
Zrozumiałam, że kolega nie ma ochoty na miłosne igraszki. Położyłam się więc na plecach i jeszcze chwilę tuliłam go do siebie. Obudziłam się w tej pozycji. Moje ręce znajdowały się na... kołdrze. Zasmuciło mnie to, ale po chwili przypomniałam sobie, że On jest obecny we wszystkim, co istnieje, zatem w pościeli też.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(23-12-2018, 10:57 )Isabela napisał(a):
 On jest obecny we wszystkim, co istnieje, zatem w pościeli też.

lepiej nie mów tego Travelerowi :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Nawet, jeśli mu nie powiem, to i tak może dowiedzieć się o tym z innych źródeł, np. od siostry albo może sam przeczytać ten wątek. Tak więc nie będzie plusa za komentarz, bo dla mnie jest trochę bez sensu.


24 grudnia 2018

Godziny spania: 0.00 - 8.30

Pragnę zwiększyć Body Awareness. Przed snem, a także wielokrotnie w ciągu dnia praktykuję bolesne rozciąganie ciała połączone z głębokim oddychaniem i silną koncentracją na mojej fizycznej formie. Uwaga ślizga się po różnych partiach mięśni, zatrzymując się na nich na chwilę. Uwolnione w ten sposób napięcia zamieniają się potem w sny.

Sen 1. Poszłam do sklepu. Powiedziałam, że chcę kupić tani likier na prezent. Jeden mi się szczególnie spodobał, ale okazało się, że sprzedawca go sobie upatrzył. Zamiast tego otrzymałam zestaw czterech mniejszych o różnych smakach.
Nie musiałam pokazywać dowodu, z czego bardzo się ucieszyłam. W realu słyszałam o ludziach, którzy reagują odwrotnie. Oni lubią, gdy prosi się ich o dokument.
Miałam zapłacić 22 złote. W portfelu dostrzegłam banknot 20-złotowy i kilka dziesięciozłotowych. Wyglądały bardzo realistycznie. Wysypałam na dłoń monety, odnalazłam wśród nich dwuzłotówkę, wyglądała jak prawdziwa, ale oprócz tego ujrzałam również pomniejszoną pięciozłotówkę oraz kilka dziwnych monet, na których z obu stron znajdowała się jakaś twarz. Trochę zdziwił mnie nominał 2,50 zł w kolorze i rozmiarze złotówki, jednak nie uzyskałam świadomości śnienia.

Sen 2. Wyjechałam z rodzicami na wieś (w realu nie udało mi się to z powodu choroby). Przeglądałam wiadomości w moim telefonie. W jednej z nich napisane było, że cisza/milczenie Śri Ramany jest super, very powerful i w ogóle, ale ogólnie jego postawa życiowa jest potępiana. Wywołało to we mnie mieszane uczucia. Nie pamiętam dokładnie tekstu, staram się oddać jego sens tak mniej więcej.

Sen 3. Widziałam na mieście autobus 177 w nietypowej lokalizacji. Zaskoczyło mnie to, ale nie uświadomiłam się, przecież tego rodzaju pomyłki zdarzają się sporadycznie również w realu. Na dodatek zgodnie z senną logiką uznałam, że trasa jest OK, gdy rozejrzałam się dokładniej po okolicy. Zobaczyłam także linię trzysta coś. Koszt przejazdu za kilometr obliczało się poprzez podzielenie numeru autobusu przez długość trasy.

Po przebudzeniu czułam błogość pomieszaną z rozczarowaniem, że już jawy nadszedł czas.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
25 grudnia 2018

Godziny spania: 23.50 - 8.30

Oprócz rozciągania w ciągu dnia zastosowałam przed snem jeszcze jedno ćwiczenie. Wykonałam kilkanaście powolnych, głębokich, połączonych oddechów. Obserwowałam, jak brzuch unosi się i opada. Całe ciało miało być ciężkie i bezwładne, pracować miały tylko dwa mięśnie: sercowy i oddechowy.

Znalazłam się w szkole podstawowej. Wszyscy zgromadzili się w pomieszczeniu wielkości sali gimnastycznej, gdzie odbywały się szczepienia, rzekomo przeciw zapaleniu opon mózgowych. Ujrzałam kilkunastocentymetrową igłę, wydawało mi się, że jakoś to zniosę, ale coś podpowiadało mi, żeby uciekać. Szczepionki stanowią bowiem olbrzymie zagrożenie i mogłyby jeszcze bardziej pogorszyć mój stan.
Oddaliłam się stamtąd czym prędzej. Zamiast normalnie iść po schodach, uprawiałam wspinaczkę w miejscu, gdzie powinny znajdować się poręcze. W ten sposób schodziłam na dół. Nie miałam lęku wysokości, podobało mi się to.

W kolejnym śnie byłam na podwórku na wsi wraz z moim ojcem. Znalazł ogromny karton z napisem "Zabić dzieci", prawdopodobnie po szczepionkach. Przeraziłam się, ale jednocześnie byłam zadowolona, że uniknęłam ciężkich powikłań. Natrafiłam też na starą szafkę kuchenną, na której drzwiczkach od wewnątrz były wypisane długopisem różne rzeczy, m.in. tytuły moich ulubionych piosenek sprzed kilkunastu lat. Stwierdziłam, że to list ode mnie z przeszłości. Bardzo się ucieszyłam.

Poszłam do kuchni. Tam odkręciłam słoik z chrzanem o typowej średnicy, ale wysokości dziesięciokrotnie większej niż zwykła. Zrobiłam to niepotrzebnie, gdyż jakiś mniejszy już był otwarty.

Pojechałam z mamą na jednym rowerze do sąsiadki po jajka. Siedziałam z przodu. Jechało mi się dość przyjemnie, nawet nie musiałam pedałować. Zastanawiałam się jednak, czy mama dobrze robi, pokazując się we wsi z upośledzoną córką.
Dotarłyśmy na miejsce. Gospodyni była w widocznej ciąży. Mama powiedziała jej, że nie mogłam zostać zaszczepiona z powodu grypy.

Znów trafiłam do szkoły. Udałam się do szkolnego sklepiku. Był samoobsługowy i miał formę przestronnego pomieszczenia.
Przyglądałam się różnym smakowitym towarom. Chciałam kupić żelki o smaku coli na wagę i czekoladowe gwiazdki, żeby podzielić się nimi ze znajomymi, ale nie miałam przy sobie ani grosza :(
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
26 grudnia 2018

Godziny spania: 0.05 - 9.40

Podczas snu byłam w szkole na lekcjach. Pani kazała mi coś przeczytać, ale ja milczałam. W końcu inne osoby z klasy to zrobiły, ale pani pochwaliła mnie, pewnie tak jej kazano postępować ze mną. Było mi okropnie głupio.
Przez cały dzień nie powiedziałam ani słowa. Gdy wyszłam ze szkoły, zaczepiła mnie jakaś kobieta i wręczyła wizytówkę. Chciała ze mną pogadać, ale ja nadal się nie odzywałam. Miałam na sobie tylko bluzkę i czerwone koronkowe majtki, gdyż było mi gorąco.

W którymś ze snów zjechałam windą na parter z siódmego piętra. Nie było to zbyt przyjemne.

Obudziłam się o 6.37 z pewnym żalem, że już tyle nocy przeminęło i świt nadchodzi. To co innego, niż nagle wynurzyć się np. o 1.37 z cichego, pustego miejsca i stwierdzić, ze jeszcze sporo nocnego odpoczynku przede mną. Postanowiłam jednak kontynuować sen.

Tym razem jechałam autobusem moje ulubionej linii, który co jakiś czas zmieniał się w pociąg. Podobało mi się to. Był to rodzaj komunikacji zastępczej, raz nawet autobus jechał po peronie. Spojrzałam na wyświetlacz z trasą. Jedna ze stacji nosiła nazwę "PKP Wykop", a inną nazwano na cześć czegoś występującego w  serii Harry Potter.
Podróż trwała dosyć długo. Towarzyszyło mi paru innych pasażerów. W pewnym momencie postanowiłam spełnić swoje marzenie i zatańczyć na rurce. Zabierałam się do tego już od dawna. Najpierw w ubraniu, potem jednak zdjęłam jego część. Podróżni byli oburzeni, ale postanowiłam nie zwracać na nich uwagi, choć było mi trochę przykro.

W końcu dotarłam na miejsce. Zatrzymaliśmy się przed jakimś budynkiem, z którego wyszło parę osób. Jakiś pan powiedział mi, że to wejście dla personelu i pokierował mnie w inną stronę.
Weszłam do jakiegoś pomieszczenia. Były tam kabiny prysznicowe i toaletowe, bez podziału na damskie i męskie. Stało tam również kilka łóżek. Chłopcy i dziewczęta przebywali ze sobą bez skrępowania.
Po skorzystaniu z kabiny rzuciłam się na jedno z nich. Po chwili dostrzegłam siedzącą na nim dziewczynę. Zaczęłam ją przepraszać, po czym ona stwierdziła, że mogłaby powiedzieć mi to samo. Zaczęła coś mówić o postaci z opowiadania, które napisałam w dzieciństwie. Byłam zaskoczona. Zastanawiałam się, skąd o niej wie.

Wyszłam z budynku, rozejrzałam się wokoło i dotarło do mnie, że wszystko, co widzę, pochodzi z mojej podświadomości, nie mogę więc doświadczyć niczego nowego, niczego, czego bym wcześniej nie widziała, nie słyszała itp. Było to miłe, ale zarazem ograniczające.
Udałam się na senny bazar znajdujący się w pobliżu. Sprzedano mi tam dwie pary majtek bez kroku, miały tam tylko dwa cienkie paseczki. Jeden ze sprzedawców - czarnoskóry mężczyzna - był zapewne symbolem tajemniczej pierwotnej siły. Generował we mnie ogromne pożądanie, które nie było skierowane na żadną konkretną osobę, a już na pewno nie na niego. Nie mogłam się doczekać, kiedy użyję mojej nowej bielizny, oczywiście w samotności. Dwukrotnie moje podniecenie osiągnęło szczyt, chociaż nie doszło do żadnych czynności seksualnych.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
27 grudnia 2018

Godziny spania: 23.00 - 5.50

Przedawkowałam sen w święta, więc tej nocy spłycił się mocno. Pamiętam wyraźnie tylko jedną scenę: odpaliłam przeglądarkę internetową w telewizorze i usiłowałam z niej skorzystać.


28 grudnia 2018

Godziny spania: 23.15 - 6.20

Męczyły mnie sny samsaryczne.


29 grudnia 2018

Godziny spania: 22.45 - 9.30 (bez komentarza)

Jak zwykle nie chciałam iść spać. Zgaszenie światła kojarzyło mi się z wyłączeniem wzroku, a wyłączenie muzyki - z wyłączeniem zmysłu słuchu. Nie podobało mi się to. Pragnęłam zachować kontakt ze światem zewnętrznym jeszcze przez chwilę.
Przed snem zastosowałam medytację pięciu świateł. Włączyłam sobie ozdobę świąteczną i skupiałam się na zmieniających się kolorach.

Tej nocy (oraz ranka) miałam wiele barwnych, wyrazistych snów, ale dobrze pamiętam tylko jeden.
Znów śniłam o szkole. Pani od polskiego dała mi testy z jakiejś lektury. Miałam je wziąć do domu i potem rozdać wszystkim następnego dnia na początku lekcji. Rozważałam, czy nie przepisać pytań i zachować ich dla następnego rocznika, ale zrezygnowałam. Nazajutrz przyszło mi do głowy, że można było znaleźć wszystkie odpowiedzi w domu i dzięki temu wypaść na dobrą uczennicę, ale było już za późno. Wolałam jednak trzymać się swoich zasad.
Rozdałam testy. Wręczyłam tę samą grupę jakiejś dziewczynie i osobie siedzącej za nią. Zastanawiałam się, czy na pewno dobrze zrobiłam.

W innym śnie grałam w jakąś grę na kalkulatorze. Widziałam w nim wizerunki diamentów. Potem znów trafiłam do szkoły, gdzie dostałam jakąś kartkę dla rodziców, na której mieli wyrazić zgodę na różne rzeczy, m.in. na obserwację rozwoju ucznia.
Zastanawiałam się też, czy wychowawca z gimnazjum mógł znać moją bratnią duszę, z którą chodziłam do podstawówki. Zgodnie z senną logiką uznałam w końcu, że tak, choć nie było to możliwe.

Kiedy te szkolne sny się wreszcie skończą? Czy obrazują moje podświadome pragnienie pozostania wiecznym dzieckiem? Jednak męczy mnie mieszkanie z rodzicami, źle się czuję przebywając z nimi. Ich dom ciężko mi nazwać swoim, czuję, że do niego nie należę. Wydaje mi się, że oznacza to tęsknotę za poprzednimi wcieleniami. Na pewno kiedyś istniało jakieś miejsce, w którym czułam się dobrze.

---

Twoja świadomość ponownie znalazła się w stanie sprzed narodzin, sprzed powstania świata. Nie wiadomo, jak długo to trwało.
Nagle jednak uświadomiłeś sobie, że istniejesz, że postrzegasz coś, że masz jakąś formę. Zyskałeś kształt i wielkość. Odkryłeś własny oddech i bijące serce napełniające Cię życiem.
Następnie dotarło do Ciebie, że masz tułów, głowę, ręce, nogi, palce i inne przydatne części. Dowiedziałeś się, że posiadasz płeć i wiek.
Potem boleśnie uderzyła w Ciebie wiedza o tym, że masz jakąś osobistą historię. Trafiła Twoje serce niczym strzała, przygniotła je jak ciężki kamień. Znów powróciły bondage, samsara, karma i inne pierdoły, których wolałbyś tym razem uniknąć.
Jest to ten sam proces, który małym dzieciom zabiera kilka lat, po przebudzeniu zaś zajmuje od kilku sekund do kilkunastu minut.
Czujesz wściekłość, niechęć, rozczarowanie, przerażenie. Resztki sennego bezforemnego błogostanu ulatniają się natychmiast.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
30 grudnia 2018

Godziny spania: 0.15 - 7.40

Znalazłam się w sklepie ezoterycznym. Było tam pełno książek o czanelingach i pozaziemskich cywilizacjach. Za tą gałązką ezoteryki niestety nie przepadam :(

Potem słuchałam z mamą muzyki z płyt CD w papierowych kopertach. Aby usłyszeć dźwięk, wystarczyło wyjąć płytę z opakowania i dotknąć. Jedna z nich zawierała ścieżkę dźwiękową z nieistniejącego filmu o Ramanie. Na okładce znajdowały się wizerunki ciemnoskórych osób. Była to jakaś historia miłosna w bollywoodzkim stylu. Podobało mi się to.

Higiena snu nie została zachowana. Pamięć snu nadal fatalna. Czyżby umysł tuż po przebudzeniu pragnął natychmiast oczyścić się z wrażeń nocy niczym Onejromanta z wrażeń dnia?
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
31 grudnia 2018

Godziny spania: 23.15 - 6.00

Byłam na wigilii z koleżankami z liceum. Łączny koszt wyniósł 800 złotych. Każdy dał jakąś składkę. Z jakiegoś powodu zwrócono mi 15 zł, nie było to sprawiedliwe, ale uznałam, że mi się należy, w końcu jestem bardziej rozwinięta duchowo od innych, tak to sobie tłumaczyłam.
Podjechałyśmy efektownym samochodem. Podano bigos z parówkami. Odgrzewałam coś w piekarniku. Zachwycałam się urządzeniem kuchni, podziwiałam obce mieszkanie. Rzadko u kogoś bywam.

Udałam się do kościoła. Modliliśmy się do Anioła Stróża. Gdy osoba prowadząca nabożeństwo umilkła, nastała kompletna cisza. Wierni nie radzili sobie bez podpowiedzi, nie znali słów modlitwy na pamięć. Było to dla mnie szokujące, po prostu oburzające.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
1 stycznia 2019

Godziny spania: 0.40 - 10.00

Ucięłam sobie 90-minutową drzemkę o 18.00, aby wieczorne czuwanie było łatwiejsze. Mój sen przerwała jakaś petarda. Nie mogłam sobie przypomnieć żadnego marzenia sennego, zupełnie jakby śniło mi się NIC. Zbudziłam się zimna, sztywna, z zaplutą mordą. Było mi lekko mdło, przez dłuższą chwilę szukałam swojego ciała, ale w końcu jakoś udało mi się powrócić do "dziennej" świadomości. Kontynuowałam przeglądanie Internetu.

Kiedy stary rok się zakończył, usnęłam ponownie. Przed zaśnięciem powtarzałam w myślach imię świętej góry mojego Mistrza. W hipnagogach pojawiła się pluszowa tęcza o nietypowych barwach, bardzo miła w dotyku. Kontemplowałam ją przez jakiś czas.


Porcja noworocznych snów:

1. Znalazłam się w sklepie z wibratorami. Można było je przetestować na miejscu, ale postanowiłam użyć czegoś innego. Osiągnęłam przyjemność.

2. Sen samsaryczny. W ostatniej chwili udałam się do Żabki po jakiś napój. Towaru było niewiele, czas się kończył, a ludzi nadal sporo.
Dostrzegłam na półce moje ulubione cukierki o smaku miniaturowych batonów. Paczka kosztowała 8,39 zł. Usiłowałam szybko przeliczyć cenę za kilogram. Zastanawiałam się, czy opłaca się je kupić.

3. Udałam się do jakiegoś pomieszczenia z prysznicami. Myłam włosy różowym mydłem w płynie z jakimiś granulkami. Rozmyślałam o tym, czy na pewno dobrze robię. W pobliżu była senna projekcja mojej mamy.

4. Zajrzałam do szafy. W plastikowym koszyku znajdował się jakiś dziwny korzeń i tajemnicze szyszki. Zgodnie z logiką snu uznałam, że to pewnie marihuana. Leżał koło niej kawałek cebuli mający odwrócić uwagę od zapachu oraz parę karteczek z notatkami. Kto mi mógł to podrzucić? Postanowiłam zachować narkotyki do eksperymentów.

5. Zobaczyłam parę dziewczyn ze szkoły. Potem przemieszczałam się po schodach w dół. Jedną nogę miałam wyciągniętą w przód. W tej nieruchomej pozycji płynęłam w powietrzu tuż nad stopniami, nie dotykając ich. Lekkość ciała i delikatność ruchu zachwyciły mnie.
Latające sny obrazują uporanie się z jakimś konfliktem wewnętrznym; ten akurat oznaczał minimalne wzniesienie się ponad doczesne troski. Jednakże kierunek ruchu sugeruje coś przeciwnego do ascension. Spirit descending into matter.

6. Przechodziłam koło jakiegoś budynku. Stała przy nim grupka ludzi. Jakiś Azjata rzygał browarem. Ohyda.


Od 8.15 do 8.45 robiłam WBTB. Był to zdecydowanie zły pomysł, teraz bardzo tego żałuję.
Śnił mi się mój ojciec. Odgrzewał sobie na patelni jakieś stare ziemniaki z lodówki. Były tłuste i przypalone. To była moja wina, nie dopilnowałam tego "dania", poza tym to przeze mnie coś zostało z poprzedniego dnia, bo za dużo zaplanowałam na obiad.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1