15-04-2017, 11:15
Witam
Miałem dzisiaj dziwny sen.
Byłem w szkole ze swoją znajomą, ale jako mniejsze dzieci. W niej znaleźliśmy jakiegoś noworodka, ALE UWAGA! W POSTACI RAZ JAJKA (TAKIEGO KURZEGO) A RAZ NORMALNEGO DZIECKA, i zaopiekowalismy się nim (+- 6 latki opiekujące się noworodkiem ;D) i szwedalismy się po szkole razem z nim. Co jakiś czas pojawiał się głos ,, chłopiec musi umrzeć" ,,jedno z rodzeństwa musi zginąć" ,,on nie może żyć kiedy ona żyje".
Potem zobaczyliśmy kobietę, która nam groziła, aczkolwiek nie mogła się zbliżyć do nas. Powiedziała, że dziecko jest jej i musi zginąć, bo ona i ojciec tego dziecka są z piekła a ich córka ma być jej następczynią. Powiedzieliśmy, że nie ma takiej opcji.
Potem co jakiś czas słyszeliśmy te same głosy. I taką czerń w korytarzach, takie uczucie jakbyśmy naprawdę byli w piekle. Towarzyszył mi wtedy strach ogromny ale jakoś nie bałem się tego co tam może być ale o to dziecko i o moją znajomą.
Potem gdy wyszliśmy przed szkołę, na boisko był tam mężczyzna, który nam powiedział, że jego żona powiedziała, że dziecko ma zginąć ale on tego nie zrobi i zniknął.
Potem pojawili się jacyś ludzie na boisku i ta para, razem z tą dziewczyną, siostrą jak poczułem, i kazali oddać je. Wtedy rzuciłem w ich stronę jajko (jak mówiłem, dziecko było raz jajkiek a raz normalnym dzieckiem) a ono pękło o boisko i było puste w środku, a za mną pojawił się jakiś mężczyzna ubrany w biel, wyciągnął do mnie i do mojej znajomej rękę i się obudziłem.
Wiem, że trochę nagmatwalem ale prosiłbym o interpretację jakąś, szczególnie, że dziś wielka Sobota a mi się śni sen o demonie jakimś...
Miałem dzisiaj dziwny sen.
Byłem w szkole ze swoją znajomą, ale jako mniejsze dzieci. W niej znaleźliśmy jakiegoś noworodka, ALE UWAGA! W POSTACI RAZ JAJKA (TAKIEGO KURZEGO) A RAZ NORMALNEGO DZIECKA, i zaopiekowalismy się nim (+- 6 latki opiekujące się noworodkiem ;D) i szwedalismy się po szkole razem z nim. Co jakiś czas pojawiał się głos ,, chłopiec musi umrzeć" ,,jedno z rodzeństwa musi zginąć" ,,on nie może żyć kiedy ona żyje".
Potem zobaczyliśmy kobietę, która nam groziła, aczkolwiek nie mogła się zbliżyć do nas. Powiedziała, że dziecko jest jej i musi zginąć, bo ona i ojciec tego dziecka są z piekła a ich córka ma być jej następczynią. Powiedzieliśmy, że nie ma takiej opcji.
Potem co jakiś czas słyszeliśmy te same głosy. I taką czerń w korytarzach, takie uczucie jakbyśmy naprawdę byli w piekle. Towarzyszył mi wtedy strach ogromny ale jakoś nie bałem się tego co tam może być ale o to dziecko i o moją znajomą.
Potem gdy wyszliśmy przed szkołę, na boisko był tam mężczyzna, który nam powiedział, że jego żona powiedziała, że dziecko ma zginąć ale on tego nie zrobi i zniknął.
Potem pojawili się jacyś ludzie na boisku i ta para, razem z tą dziewczyną, siostrą jak poczułem, i kazali oddać je. Wtedy rzuciłem w ich stronę jajko (jak mówiłem, dziecko było raz jajkiek a raz normalnym dzieckiem) a ono pękło o boisko i było puste w środku, a za mną pojawił się jakiś mężczyzna ubrany w biel, wyciągnął do mnie i do mojej znajomej rękę i się obudziłem.
Wiem, że trochę nagmatwalem ale prosiłbym o interpretację jakąś, szczególnie, że dziś wielka Sobota a mi się śni sen o demonie jakimś...