i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia
Sny Isabeli - Wersja do druku

+- i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia (https://i-sen.pl)
+-- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--44)
+--- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--14)
+--- Wątek: Sny Isabeli (/Temat-Sny-Isabeli--3790)



RE: Sny Isabeli - Isabela - 23-04-2020

Moje kolejne dziecko urodziło się martwe. Klepnęłam je kilka razy, ale nie zaczęło oddychać. Zabiłam je, to moja wina... Pewnie udusiło się, gdy spragniona doznań wsadziłam butelkę od żelu pod prysznic w kanał rodny, a nie czułam jeszcze, że zaczęła się akcja porodowa. 
Zbadano noworodka. Okazało się, że w gardle miał kawałek gazy, a tak w ogóle to był z plastiku. Co za porażka...
Mama powiedziała mi we śnie, że jestem nieszczera.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 24-04-2020

Przed zaśnięciem powtarzałam sobie: Chcę robić to co Robert Monroe, chcę robić to co Robert Monroe...
Znalazłam się w łóżku z babcią i mamą. Dostałam do ssania 2 kostki lodu. Jedna z nich była niesamowicie przejrzysta, to był przemiły widok.
Udałam się na senny basen. Widziałam, jak gimnastycy ćwiczą backflipy i inne cuda na płytkiej wodzie. Można tak? - zastanawiałam się.
Poszłam do szatni. Naszykowałam sobie 3 małe różnokolorowe ręczniki zamiast jednego dużego. Rozmyślałam o tym, ile czasu przeznaczyć na pływanie, a ile na pozostałe czynności, aby wyrobić się w godzinę.
W pewnej chwili zobaczyłam, że na szafce stoi moja szkatułka z biżuterią. Skąd się tam wzięła? Zajrzałam do niej. Była pusta. Och nie, zostałam okradziona! Co ja teraz zrobię?
Wyszłam na korytarz. Na stoliku leżała kupa moich złotych ozdób. Kolczyki były połamane, drogie kamienie powydłubywane, nie widziałam ich nigdzie. Co z tego, że odzyskałam swój majątek, jak był w tak tragicznym stanie...
Nie udało mi się popływać.

Przypomniało mi się, że jeszcze widziałam sowę w gnieździe.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 26-04-2020

Sobota

Widziałam panią, która kochała się od tyłu z partnerem. Kobieta była skierowana twarzą w stronę pleców mężczyzny. Zdziwiło mnie to, ale nie uświadomiło.
Do domu przyszła jakaś dziewczynka. Pomyliła mieszkania. Chciała, aby Amelka wyszła.


Niedziela

Przemieszczałam się po mieście. Moja jednorazowa maseczka ciągle znikała i co jakiś czas musiałam zakładać nową. Było to wielce irytujące.
Byłam w jakimś budynku. Przez małe drzwiczki odsuwane w górę wlazł niewidomy chłopak. Chciałam wydostać się przez nie na zewnątrz, ale w każdej chwili mógł opaść na mnie ostry element, którego koleś nie widział, więc się go nie bał. W wielkim strachu przecisnęłam się przez szczelinę, uważając, aby drzwiczki nie opadły mi na jakąś część ciała.
Bawiłam się klockami lego. Zgubiłam dziecko wycięte ze sztywnej czerwonej folii, dostosowane do rozmiarów małej kobiecej figurki.
Widziałam jakieś koleżanki ze szkoły. Bałam się, że zaczną grzebać w moich rzeczach. W plecaku miałam mój pamiętnik.
Mama miała mnóstwo kosmetyków. Powiedziała, że nie były jej potrzebne, ale miała abonament w Maybelline. Znalazłam różowy błyszczyk z datą przydatności "wieczność", a oprócz tego mnóstwo niebieskich kredek do oczu. Podobały mi się.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 28-04-2020

Poniedziałek

Jechałam autobusem. Latała po nim sikorka. Udało mi się ją schwytać. Potem oswoiłam ją do tego stopnia, że siadała na mojej wyciągniętej w górę ręce. Dało mi to wiele radości.
Śniłam też o tym, że organizm ma dość chleba, który spożywam.


Wtorek

Byłam na letnim obozie. Nie wiedziałam, jaki mamy dzień tygodnia i kiedy wracamy do domu. Jedna dziewczyna się spakowała, ale stwierdziłam, że może ona wyjeżdża wcześniej. Nie miałam z nią kontaktu, ciągle milczała. Wkurzało mnie to.
Jedna laska przyłapała mnie, jak zażywam tabletkę przed śniadaniem. Myślała, że to narkotyki. Obok mojego leku dostrzegłam mnóstwo tajemniczych dużych zielonych pigułek. Zaniepokoiło mnie to.
Zastanawiałam się, co wziąć ze sobą na śniadanie, by potem nie musieć iść do pokoju, tylko od razu na miasto, tak jak koleżanki. Dostęp do klucza zazwyczaj mam ograniczony.
Jakie buty założyć? Japonki? Niee. W tym się źle chodzi. Miałam jeszcze zwykłe czarne klapki, których przez cały turnus ani razu nie założyłam.
Poszłam na stołówkę. Spóźniłam się. Była jedenasta, wszystko zjedzone. Widziałam jeszcze parę osób. Stoły były zestawione w jeden długi i nakryte śnieżnobiałym obrusem z okazji jakiegoś "święta babci". Na nich stały kartony z żywnością. Nie wiedziałam, czy mogę coś z takiej paczki sobie wyjąć. Zainteresował mnie karton soku pomidorowego. Widziałam też serki topione, ale za nimi nie przepadam. Po pieczywie ani śladu, za wyjątkiem kilku bułek posmarowanych nieznaną białą substancją. Myślałam, że może mogłabym to zdrapać, ale zrezygnowałam.
Wyszłam na plac przed stołówką. Było mi smutno, że jestem nad morzem, ale ani razu nie udało mi się popływać czy wykąpać się.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 01-05-2020

Czwartek

Jakiś pan filmował mnie, gdy byłam niekompletnie ubrana. Sprawiał wrażenie takiego, co uwielbia małolatki.
Byłam na wyjeździe, mieszkaliśmy w domkach kempingowych. Jakiejś dziewczynie zepsuło się mleko w kartonie.
Miałam rozkminę, czy lepiej uczyć autystę mówić, czy języka migowego. Co zrobi, gdy spotka na swej drodze głuchoniemego?
Widziałam małe białe robaki, były obrzydliwe.


Piątek

Do restauracji przyszły dwie grupki ludzi, jedna z małym dzieckiem. Dostosowano odpowiednio stoły i siedzenia. Pomiędzy nimi postawiono parawan-przegrodę.
Mama smażyła naleśniki. Były dziwnie grube, składano ze sobą po dwa i pomiędzy dawano nadzienie.
Sąsiedzi mieli nowe płytki na podłodze i ścianach, u mnie podobnie.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 02-05-2020

Sobota

Znalazłam się na sennym przystanku. Czekałam na autobus z koleżankami. Miałyśmy jechać na dodatkowy angielski. Po przesiadce przypomniałam sobie, że mój bilet długookresowy jest już nieważny. Jednorazowy w formie paragonowego wydruku kosztował 2 zł (w tym opłata 10 gr za zakup w pojeździe). Koleżanka wsypała garść monet do automatu, ale coś nie wyszło, pomyślałam, że ja spróbuję. Udało się. Ktoś siedział obok mnie, choć wiedziałam, że to zabronione.
Zostawiłam sobie żarcie z McDonald's na później. Dołożyłam do burgera liść sałaty lodowej i ogórka z domowej lodówki. Do tego keczup. Teraz to się dawało jeść. Na deser była jakaś buła z jabłkiem, też z McDonald's.
Babcia potrzebowała informacji na temat angiografii. Niestety, w wydrukowanych materiałach z okresu studiów miałam tylko jakieś teksty OSHO. Jego wyznawca twierdził, że potrafi 48h nieprzerwanie siedzieć w medytacji. Ale pewnie jest za to mocno oderwany od materii, coś za coś - pomyślałam.
Babcia powiedziała, że nie wie, jak się odkręca gaz. Poszłam do kuchni. Dwa palniki były włączone. Stwierdziłam, że już nie można zostawiać babci samej.
Znalazłam resztkę litrowej maślanki truskawkowej. Przez noc stała poza lodówką i zepsuła się. Teraz nadawała się do wylania.
Przed snem zastosowałam mantrę "Chcę odwiedzić burdel dla mistyków". I rzeczywiście, w tym burdelu ciężko było znaleźć to, czego szukałam.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 04-05-2020

Niedziela

Byłam w liceum. Mieliśmy w klasie dziewczynę z autyzmem. Moja koleżanka z podstawówki dokuczała jej, dogadywała złośliwie. Dziewczyna odezwała się do mnie. Zdziwiło mnie to.
Nie miałam na czym notować. Bezskutecznie usiłowałam znaleźć jakiś zeszyt, który nie byłby zapisany.
Na kolejnej lekcji wychowawca z gimnazjum - pan od matematyki uczył nas zaklęcia Serpensortia. Odbywało się to na dworze. Po zakończeniu zajęć dostałam od nauczyciela smycz do kluczy/telefonu ułatwiającą rzucenie czaru.
Ogólnie sen był dosyć mroczny, wyczerpujący.


Poniedziałek

Podczas snu przemieszczałam się windą oraz autobusem. Taki ruch to podobno namiastka podróży astralnej.
Spałam w pokoju pani od WF w podziemiach. Koło pierwszej udałam się do siebie na górę.
Byłam na mieście. Ruch uliczny był dość spory. Wysiadłam z pojazdu pełnego zwolenników Q Anona. Nie czułam się wśród nich komfortowo. Chyba pomyliłam przystanki. Myślałam, że się zgubiłam, ale okazało się, że jednak nie. Rozpoznałam okolicę. Cel mojej podróży był blisko.
Udałam się na górne piętro galerii handlowej. Odbywało się tam spotkanie dla młodych mam. Na podłodze leżało mnóstwo spokojnych, nieruchawych niemowlaków. Było bardzo cicho.
Ksiądz chodził po kolędzie. Zastał mnie samą w mieszkaniu rodziców. Staliśmy w moim pokoju. Milczałam. W tym momencie wszedł lekko spóźniony ojciec i dołączył do nas. Ksiądz dał mi kopertę. Zamiast standardowego tekstu błogosławieństwa, jakichś miłych życzeń dla mnie jak co roku, znajdowała się w niej duża naklejka, na której było tylko imię księdza i mój rok urodzenia, zresztą błędny. Uznałam, że twórca wiadomości stwierdził, że nie ma sensu się rozpisywać, bo niemowa i tak tego nie zrozumie, przecież nic do niej nie dociera. Było mi przykro.
Miała się odbyć kartkówka ze stawek podatku od towarów i usług w postaci tabelki, w której trzeba było uzupełnić brakujące pola. Szukałam kartki w kratkę. Miałam cały blok do wyrywania, ale na papierze widniały drobne brązowe plamy.


RE: Sny Isabeli - Isabela - 10-05-2020

6 maja 2020

Śnił mi się cieniutki ekran od laptopa + sama klawiatura, bez żadnych dysków pamięci i innych bebechów. Po połączeniu tych dwóch elementów można było korzystać z najbardziej podstawowych funkcji. Internet niestety nie działał.


10 maja 2020

Chłopak ze zdeformowaną twarzą umówił się na seks. Obudziłam się w kluczowym momencie.
Kupiłam w automacie 2 puszki Mirindy i dwa 7up. Kosztował mnie to 8 zł. Napoje bardzo mi smakowały. Podawano je w szklanej misce o pojemności 250 ml, mytej po każdym użytkowniku. Zaskoczyła mnie wielkość mojego pragnienia.
Uczestniczyłam w walkach sennych postaci. Moim przeciwnikiem był jakiś niski koleś.
W szkole uczyli nauczyciele z Hogwartu. Zapomniałam wiele szczegółów z tym związanych.



RE: Sny Isabeli - Isabela - 10-05-2020

8 maja 2020

W moim pokoju pojawiła się dziewczyna. Spytała, w którym zakładzie poprawczym byłam. Zdziwiło mnie to. Zastanawiałam się, skąd o tym wie.
Znalazłam się w nocnym klubie. Ogłoszono konkurs na najbardziej trzeźwą osobę. Byłam na drugim miejscu na liście. Okazało się, że są dwie listy, ale potem je połączono.
Trafiłam na książkę o ludziach z zespołem Aspergera. "They love being lucid" - wyczytałam. Dowiedziałam się też, że uwielbiają "focus play" - skojarzyło mi się z erotyczną praktyką breath play potęgującą rozkosz. Chodziło o wchodzenie w głębokie stany szczęśliwości dzięki silnej koncentracji na jakimś obiekcie albo idei. Jakiś chłopak zwierzył się, że rano osiągnął 4-minutowy przemiły trans.
Byłam w dużym markecie. Oglądałam zagraniczne towary. Opakowania były większe, np. sezamki ważyły 150 g.
Przejeżdżałam przez miejscowość, w której były trzy sklepy ABC. Koło sklepowego szyldu znajdowały się plakaty wyborcze oraz powitania/pożegnania nowonarodzonych i zmarłych członków społeczności.
Po powrocie do domu wylałam do zlewu szklankę czerwonego wina.

Środkowa część snu wprowadziła mnie w błogi nastrój.



RE: Sny Isabeli - Isabela - 10-05-2020

9 maja 2020

-Tata, mam obe! - uradowana wleciałam do kuchni, ostentacyjnie lepiąc się do sufitu. Było mrocznie, bardzo ciemno, co oznaczało pierwszą fazę REM. (To się później potwierdziło, o trzeciej obudziłam się po raz drugi, za pierwszym nie chciało mi się sprawdzać godziny). Podłoga była dziwnie pofalowana, złożona z płytek, które trzeba było podlewać.
Udałam się do swojego pokoju. Cieszyłam się, że mogę się zapoznać z nowym podręcznikiem do polskiego dla II kl. szkoły podstawowej. Zawierało opowiadanie, którego bohaterka cierpiała na autyzm. Autorką była jakaś Porazińska, czy tam Papuzińska. Zaburzona dziewczynka próbowała odrobić pracę domową. Tworzony przez nią tekst był pełen agramatyzmów, zawierał dziwne zlepki sylab, dziwaczne słowo-twory. Nic z tego przekazu nie zrozumiałam, ale obrazował problemy z komunikacją i odrabianiem lekcji.
Znalazłam się w dużej sali, nie wiedziałam, czy to rozpoczęcie roku, zakończenie, czy może wykład. Okazało się, że połowę wspomnianego wyżej podręcznika zajmuje "Słownik mistycznych symboli". Gdy to się wydało, połowa zebranych opuściła salę (osoby o nazwiskach zaczynających się na litery z drugiej połowy alfabetu). Pod hasłem "Autyzm" znajdował się obrazek z rudą dziewczynką, prawdopodobnie tą z opowiadania.
Poczułam, że coś mi przeszkadza w ustach. Wyrwałam sobie zęba, ale nadal było coś nie tak. W pysku miałam dużo czegoś suchego, nie wiedziałam, czy to otręby, czy może coś innego.
Opuściłam salę. Próbowałam przepłukać jamę ustną wodą, ale nie wiedziałam, gdzie ją wypluć. Wrzuciłam do ulicznego kosza zafoliowany papier toaletowy, 1 rolkę. Zadzwoniła moja komórka. Odebrałam i słyszałam, jak mamy koledzy z pracy się śmieją ze mnie, że szukam pracy za 2600 zł.
Na schodach koło bloku leżały modelki w szpilkach. Również nie były zadowolone z wysokości swoich zarobków.
Obudziłam się, prawdopodobnie koło pierwszej. Tą suchą rzeczą w moim pysku był mój własny język. W pomieszczeniu było za gorąco.
Usnęłam ponownie. Byłam w wydziałowej bibliotece i pracowni komputerowej. Potrzebowałam prezentu na urodziny. Pomyślałam, że wyniosę z czytelni pisma "Bravo" i "Bravo Girl". Był tam też "Playboy", ale zostawiłam go. Spotkałam pana z małą Murzynką, na oko 10-letnią. Powiedział, że z powodu sepsy spędziła 10 dni w szpitalu i straciła mowę. Na półce stały pudełka z życzeniami urodzinowymi oraz szuflada konfetti.
Jechałam na rowerze bez kierownicy. Jakieś laski powiedziały mi "cześć", ale nie zareagowałam. Zastanawiałam się, czy mama załatwi małpkę do wznoszenia toastów.
Sen był dość przygnębiający.