i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia
Fallen Dreams - Wersja do druku

+- i-Sen.pl - Polskie Forum Świadomego Śnienia (https://i-sen.pl)
+-- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--44)
+--- Dział: Dziennik Snów (https://i-sen.pl/Forum-Dziennik-Snow--14)
+--- Wątek: Fallen Dreams (/Temat-Fallen-Dreams--2600)



RE: Fallen Dreams - incestus - 30-09-2013

Bardzo dobrze, oduczyłeś podświadomość wywalania cię za myślą o nim - jedno już nie kojarzy się tak ewidentnie z drugim.


RE: Fallen Dreams - Fallen Leaf - 30-09-2013

<<================== 30 Wrzesień ==================>>

Nie poszedłem dzisiaj do sql bo byłem chory. No i "trochę" sobie pospałem ^^ LD nie było ale było dużo snów.

"Gandalf przyszedł z wizytą"


Byłem w swoim starym mieszkaniu. Pojawił się Gandalf biały dał mi za zadanie walkę z Sauronem. Ciężko nazwać było to walką bo stałem sobie na balkonie i wymyślałem strategię na jakimś starym komputerze. Wysyłałem jednostki z LOTR'a , ale nie były to jakieś duże ilości. A wróg, który miał swoją siedzibę gdzieś dalej w mieście, nacierał większymi ilościami.
Po jakimś czasie pełnienia roli stratega wyłączyłem program i komp sie zresetował. Jakiś kolega który był u mnie był tym faktem zniesmaczony, że będzie trzeba wszystko od nowa robić.
Później rozmawiałem z tatą i mówił że sprzedał samochód bo były problemy z kasą, i mówił jeszcze że czeka na kolejny numer gazety "This is Real".

"Spóźniony pociąg i spanie w szkole"

Przez pierwszą połowę snu przewijała się nie jednokrotnie schizowa i krwawa scena. W pomieszczeniu przypominającym salę do w-f'u, na środku stał stołek i krzesło. Na krzesełku siedziała ofiara której 2 gości ucinało części ręki jakimś dziwnym mocowaniem. Było dużo krwi (całe szczęście że ja nie byłem na miejscu tego gościa xD ). Rzadko miewam takie porąbane momenty...
Spałem sobie w szkole, martwiąc się że zaraz muszę wstawać do .. szkoły... Obudziły mnie 2 koleżanki z informacją że pociąg się spóźnił, zrozumiałem z tego że mogę sobie jeszcze pospać i zaraz zasnąłem.
(a może te brutalne sceny pochodziły z mojego snu w śnie ? :D )
Pojawiłem się na lekcji w sali w której zasypiałem. To był przedmiot "Witryny internetowe", mieliśmy coś zrobić za pomocą programu "magiczne bloczki", który poznałem wczoraj. Nie wychodziło mi to do końca i jeszcze mnie dobiło jak zobaczyłem jak kolega obok już skończył i z nudów robi sobie symulację działania wifi.
Skończyłem lekcję po macie i chciałem iść do sklepu zapisać sny... ale pojawiłem się znowu w szkole. Chciałem się jeszcze gdzieś dodzwonić. (ah ta moja przymglona świadomość po obudzeniu...)

"Pierwsza kradzież"

Byłem członkiem ok. 5 osobowej szajki, początkujących złodziei :D Potrzebowaliśmy kasy. Wpadliśmy na pomysł żeby obrabować bank a później uciec pobliskim kanałem.
Nie widziałem jak obrabowaliśmy bank, widziałem tylko jak uciekaliśmy do kanału. Kanał był pełen wody, mieliśmy rurki przez które oddychaliśmy, ale przez pierwsze momenty czułem brak powietrza. Później płynęliśmy sobie spokojnie przez kanał. Gdy wyszliśmy oczom naszym ukazał się ładny teren na którym gromadziły się inne szajki.
Podszedł do nas przedstawiciel innej szajki. Zagadał nas, my otworzyliśmy worek z pieniędzmi i zobaczyliśmy że są tam tylko jakieś gąbki. Od razu wiedzieliśmy że ten gościu podmienił naszą kasę. Ktoś zrzucił (albo ja) jego kapelusz i była pod nimi forsa.
Wywiązała się bitka. Na początku w ogóle sobie nie radziliśmy, później czuć było zrównoważone siły ale ruchy były strasznie mozolne i ciężkie.

"Na paralotni przez świat"

Nie pamiętam dobrze pierwszej części snu. Wpadłem do jakiegoś budynku na paralotni, była tam jakaś strzelanina której próbowałem uniknąć.
Wróciłem do paralotni i uciekłem. Przeleciałem krótki kawałek ale lot był wspaniały. Czułem wiatr, leciałem nad zieloną krainą. Aż niefortunnie wpadłem w las, i moja paralotnia ugrzęzła. Obok był drewniany domem w którym spotkałem jakieś zwierzęta. Był tu jakiś królik od którego chciałem kupić paralotnię ale życzył sobie za dużo, oraz jakiś misiek którego na początku się przestraszyłem. Później sobie uświadomiłem że z mojej paralotni został wielki kawał drewna...

"Jaszczurka w ciele tygrysa"

Byłem jakimś małym tygrysem w ciele czegoś co przypominało dużą jaszczurkę. Ukrywałem się w tym ciele bo byłem chyba jakiś wartościowy. Zostałem zesłany do jakichś dzieci, były tam inne zwierzęta. Szybko zostałem wyczajony przez jakiegoś zoologa. Wyciął połowę mojego jaszczurczego ciała tak że zostałem mały tygrysem i zostałem zesłany do domu. Mój dom był w jakiejś dżungli pośród innych zwierząt. Ze sfałszowanej pamięci lub z początku snu wynikało że już tu byłem i wtedy byłem zwykłym robotnikiem, pchaczem xD Teraz pracowałem już mniej.
Żyłem tam sobie w spokoju, większość czasu przesypiałem. Pewnego razu wyszedłem porozmawiać z jakimś zwierzem (może był to mój znajomy). Kiedy nagle zostaliśmy zaatakowani przez zrzut rakiet i wszystkiego po trochu. Mój rozmówca nie przejął się tym zbytnio, wszyscy byli do tego przyzwyczajeni, spotykało ich to już wiele razy. A ja.. okazało się że te wydarzenia przesypiałem ._.
Rozpoczęła się gwałtowna, wspaniała akcja. Biegłem pod daszek przez spadające rakiety, bomby. W koło pełno wybuchów i świstów. Co więcej dobrze odwzorowana była grawitacja(może to przez czytanie dzienników Incestus'a przed drzemką w którym opisywał LD z odwzorowaną grawitacją) przez co fajnie się skakało :D Zdążyłem skoczyć tylko 2 razy.
Gdy już dotarłem do domku ocierając się o śmierć, chciałem wspiąć się na górę chyba żeby.. położyć się ._. Ale nie było łatwo, oprócz grawitacji odwzorowana była również praca mięśni. Na szczęście ataki ustały.
Gdy było już spokojnie skrzynkę z materiałami wybuchowymi "szefowi" zwierząt. Powiedziałem że to nasza ostatnia broń i musimy jej dobrze użyć.

<<================================================>>



RE: Fallen Dreams - Fallen Leaf - 01-10-2013

Przez pół miesiąca podpisywałem sny pod sierpień... W dodatku zapomniałem kolorować wstępu...

<<================== 01 październik ==================>>

Fail, Fail, Fail again ! xD TR z nosem zawiódł. Pewnie przez to że miałem katar. I może jeszcze za słaba derealizacja, przy TR'ach (nie robię jej przy każdej).
Poza tym przed snem trochę się zrelaksowałem i utrzymywałem długo świadomość, zatęskniłem za snami o WILD :) I liczyłem na większą świadomość w śnie ale nic mi to nie dało.


"O TR w myślach"

To był sen... myślowy. Albo tylko takim go pamiętam. I jeszcze jedną scenę. Był to zbiór refleksji na temat TR. Po obudzeniu (prawdopodobnie w N-REM) miałem obniżoną świadomość i przełączając budzik miałem myślowe schizy właśnie związane z poprzednim snem.


Oczywiście musiałem przedłużać drzemki do ostatniego budzika, krytycznego budzika :D W 10 minutach drzemki zdążyłem wyśnić ciekawy sen. Co ciekawe bo moja świadomość po obudzeniu wskazywała na to że obudziłem się w N-REM. Po zaśnięciu przeszedłem prawie od razu do REM.


"Sprawdzian z niemca na macie"

Jestem w klasie. Zaraz ma być matematyka a ja staram się przepisać zadanie od kolegi. Pomijałem rysunki. W zadaniu trzeba było obliczyć wymiary abstrakcyjnego stołu, coś na kształt połączonych półkoli i owali.
Podczas przepisywania długopis przestał mi pisać.
Widzę jak ktoś przepisuję swój sen (jego oczami) a raczej piszę tytuł, możliwe że swojego pierwszego LD. Kartka trafia do pani od matematyki która właśnie przyszła do klasy. Pani sprawdza obecność. Zamiast jestem większość mówi "küln". Do tego przy dwóch osobach za nazwisko powiedziała "Warcraft" z czego wszyscy się śmiali :D
Po sprawdzonej obecności pani rozdała sprawdziany. Spojrzałem na sprawdzian... niemiecki! O_O okazało się że wszyscy którzy powiedzieli "küln" "poprosili" o sprawdzian z niemieckiego, a reszta z angielskiego xD
Parsknęliśmy śmiechem i położyliśmy z kolegą głowy na ławce z ironii xD
Pani nam odpuściła i zabrała sprawdziany. Ja w tym czasie zrobiłem TR z nosem. Nie przyłożyłem się do niego, nie wykonałem sztucznej derealizacji i .. nie wyszedł ale najpewniej to z powodu kataru.

Mimo to zmotywowało mnie to do robienia więcej TR. Może następnym razem zrobię TR z tekstem które jest moim zdaniem pewniejsze. Aczkolwiek nie wiem czy nadaje się na nawyk tak jak TR z nosem.

<<================================================>>



RE: Fallen Dreams - Fallen Leaf - 02-10-2013

<<================== 02 październik ==================>>

Poprzedniego dnia zrobiłem bardzo dużo TR'ów a moja derealizacja momentami była bardzo wysoka. Może wyda się to dziwne ale często czuję że zaraz się z czegoś wybudzę,nie koniecznie snu. To chyba naprawdę duża sztuczna derealizacja :)
Przed snem powiedziałem kilka afirmacji ale to raczej nie one spowodowały te sny o których zaraz napiszę.

Spałem ok. 5h po każdym śnie się budziłem a były ich 2 (co dziwne bo zwykle jak mam niedobór snów i mało śpie to się nie budzę w nocy, dopiero na budzik).
Co więcej po drugim śnie zasypiałem rozmyślając o przeżytych snach i nagle złapały mnie symptomy WILD'a, niestety się poruszyłem i wszystko ucichło.
Później tylko przysypiałem do następnego budzika, miałem jakieś półsny o pisaniu tej relacji :)

Obydwóch snów nie pamiętałem dobrze po obudzeniu i nie udało mi się ich przypomnieć. Były bardzo głębokie. I oba były bardzo podobne. Mianowicie zrobiłem w nich dużo TR'ów. Żaden mnie nie uświadomił.
Możliwe że podejrzewałem że śnię i chciałem to szybko sprawdzić.
Możliwe że któryś podniósł świadomość prawie do poziomu snu o LD ale tylko na chwile.
W snach czekałem aż zasiądę przed komputerem i zrobię TR. Przy ostatnim TR patrząc się w monitor wywołałem jakąś iluzję błysku.

Cytat:Na drugim miejscu dałbym derealizację z TRami, bo poza wzrostem bazowej uważności zwiększa też liczbę uświadomień, także tych prowadzących do snu o LD.
Chyba już wiem o co ci chodzi Incestus :D

Teraz moje pytanie: Czy był to po prostu sen zainkubowany bardzo dużą ilością TR i myśleniem o nim? Czy derealizacja chociaż w części przeszła do snu? Mogę uznać to za jakiś postęp?
Ciekawie się co by było gdybym pospał dłużej i miałbym płytsze sny, myślę że wtedy bym się uświadomił :)

Myślę że te moja ekscytacja TR'ami i to że nie mogłem doczekać się snów to spowodowały. A że sen był głęboki to nie uświadomiłem się. Trochę przypomina mi to mój sen trochę przed pierwszym LD. Na lekcji technicznej podłączałem i odłączałem kabel bo myślałem że to TR.

<<================================================>>



RE: Fallen Dreams - incestus - 02-10-2013

No ja bym powiedział, że TRy powinny cię uświadomić, jeżeli derealizacja była prawidłowa. Podejrzewam, że mimo wszystko wkradało ci się podczas ich wykonywania przyzwyczajenie, że ciągle są niewskazujące na sen. Toteż we śnie, też odruchowo je musiałeś tak interpretować. Gdyby interpretacja we śnie była prawidłowa przy słabej świadomości - powstałby z tego sen o LD ( w treści którego się uświadomiłeś ), ale skoro nie pamiętasz nic takiego, to musiało się stać to co opisuję na początku posta.
Postęp jest taki,jaki już miałeś - bez problemu inkubujesz sobie żądane nawyki im treści do snów. Wystarczy poprawić derealizację odrobinę - miej na uwadze, że możesz się przyzwyczaić do Tów utwierdzających o rzeczywistości. Każdy TR poprzedzony derealizacją rób od nowa, tak jak byś nie pamiętał o poprzednich, tak jak by to był pierwszy w danym dniu.


RE: Fallen Dreams - Fallen Leaf - 02-10-2013

Może na to nie wygląda ale właśnie tak robię. Nie spodziewam się wyniku. A derealizację mam raczej stałą, nie zwiększam jej na czas TR, no może jednak trzeba. Dzięki za odpowiedź.
Cytat:Postęp jest taki,jaki już miałeś - bez problemu inkubujesz sobie żądane nawyki im treści do snów
Po czym to stwierdzasz? Po tym śnie?


RE: Fallen Dreams - incestus - 02-10-2013

Po tym, że masz efekt po jednym dniu. Normalnie nawyki przechodzą do snu po co najmniej 3 dniach.


RE: Fallen Dreams - Fallen Leaf - 02-10-2013

A może to był wyjątek. A jeśli nie to mogę to uznać za moją dobrą stronę i uznać TR'y za dnia z derealizacją za najlepszą możliwą dla mnie techniką?
A co jeszcze do tamtego snu to TR'y byly pozytywne, i wyglądałem jakbym się uświadomił. Raczej to był sen o LD.


RE: Fallen Dreams - Fallen Leaf - 03-10-2013

<<================== 03 październik ==================>>

Ok, już nic nie ogarniam... Dzisiaj miałem największy fail w mojej oneironautycznej karierze. A raczej nie fail, to nie była już moja wina...

Spałem wieczorem 4h, poszedłem spać dosyć późno. Spodziewałem się w miarę płytkich snów bo zlikwidowałem częściowo niedobór snu (w takich sytuacjach często trafiały się LD'ki) .Zdążyłem wyśnić 1 sen i.. rozkmina nad nim nie pozwoliła mi zasnąć


"Real Reality in Dream"

Nie pamiętam pierwszej połowy snu.
Byłem znowu w moim starym mieszkaniu, była późna noc a ja wyszedłem sobie na balkon popatrzeć jak mój tata gra na dole z dwoma innymi gościami w jakąś grę. Nie wiem co to była za gra ale przy losowaniu była mikro walka na nożyki, raczej same nożyki się biły. Nie chciałem żeby tata mnie zczaił że jeszcze nie śpię i gdy zawołał w stronę balkonu schowałem się, ale po chwili cicho odpowiedziałem, nic nie powiedział, miał dobry humor.
No i czas na mindfuck. Pojawiłem się w pokoju z którego wychodzi balkon. Był już dzień. Miałem jakąś dziurę w pamięci, nie pamiętałem połowy dnia. Złapała mnie wątpliwość "może to sen". Ja nie podejrzewałem, to była tylko wątpliwość. Jako że na jawie najwięcej razu robię TR z tekstem i godziną tak zrobiłem też tutaj. Podszedłem do dekodera na którym była godzina cyfrowa. Sprawdziłem, odwróciłem wzrok trochę prawo, i znowu na godzinę - nic. Przyjrzałem się i zobaczyłem że przy "19" nie ma jednej kreski ale uznałem to za usterkę. Pomyślałem też że kątem oka widziałem nadal godzinę, no więc odwróciłem się w całkiem inną stronę, i znowu na godzinę - nic. Uznałem zegarek za niepewny, chciałem sięgnąć po telefon i sprawdzić godzinę ale nie miałem telefonu (co dziwne bo jeśli się czegoś spodziewamy we śnie to dostajemy to)
Nie poddałem się. Poszedłem do światła, cykałem kilka razy, 1 raz wystąpiło minimalne opóźnienie. Wczoraj na jawie też takie zauważyłem i zrobiłem tak samo jak "teraz", cykałem światło bardzo szybko i sprawdzałem czy wszystko się zgadza. Wszystko bez żadnych opóźnień. Wyjrzałem na korytarz - popatrzyłem w dal, sprawdzam światło, wszystko się zgadza.
Wróciłem do pokoju, pomyślałem "Jeszcze jedna próba... tradycyjny TR z nosem". Łapę za nos, wciągam powietrze - całkowity opór. Co więcej (!) zważyłem na radę Incestus'a z badaniem wpływu podciśnienia na skrzydełka nosa - czułem "jasno" że skrzydełka poruszyły się...
"No więc to nie sen.. a myślałem..."- pomyślałem ze wzruszeniem. Kilka kroków do przodu i.. budzę się .Mówię: "What the fuck?!" O_O
Jakby tego było mało sprawdziłem po obudzeniu opływ powietrza w nozdrzach - prawidłowy...

Świadomość w tym śnie była wyższa od niektórych moich LD (!). Testy wykonywałem tak dokładnie jak na jawie albo jeszcze dokładniej...

Po tym śnie miałem taką rozkminę że długo nie zasnąłem... I jeszcze pewnie będę myśleć o tym przez dzień...

O co kurde chodzi?! Podświadomość mnie trolluje? Już nic nie ogarniam... Teraz derealizacja przejdzie na poziom eXtreme...

<<================================================>>

EDIT: Jednak nie przeszła na poziom eXtreme. Po tym failu mam mniejsza ochotę do TR'ów, i wiarę w ich moc...


RE: Fallen Dreams - incestus - 03-10-2013

Jasna świadomość we śnie bez uświadomienia się o śnieniu to ewidentny wynik ADA. Sen bardzo stabilny, czyli głęboki lub jako wynik też uważności - w takich snach nie mają prawa prawidłowo wyjść TRy kontroli ( tekst, zegar, ręce ). Zupełnie nie tak mówiłem o TRze z nosem :)
Wszystkie fizyczne doznania są złudne - zarówno przepływ powietrza, przyleganie skrzydełek, uczucie oporu jak i ciśnienia w drogach oddechowych. Należy ufać jedynie brakowi tchu - jego brak upewnia nas, że śnimy. Teoretycznie też jest to zwykły bodziec z baroreceptorów, ale jeszcze się nie spotkałem z jego fałszywością. Polecam zawsze zaczynać od TRa z nosem, bo jak inne TRy wychodzą wskazujące na jawę, to podczas robienia potem TRa z nosem mimowolnie nabywasz wątpliwości, że to jednak nie sen.
Co do telefonu, to mogłeś mieć np spodnie, z którymi podświadomość akurat nie kojarzy telefonu, lub kojarzy moment, w którym nie mogłeś go znaleźć.