basia :)
#1
Rzadko tu ostatnio zaglądam i pomyślałam, że może w końcu założę swój notatnik. Co prawda nie praktykuję za bardzo zapamiętywania snów i afirmacji ze względu na brak czasu, ale wcześniejsze treningi zostawiły mi jednak częściową zdolność do zapamiętywania marzeń sennych :)

A więc :D miałam dziś sen dość długi i skomplikowany. Gdybym się afirmowała czy choć pomyślała po przebudzeniu o LD, to byłby piękny WILD pewnie :)
śniło mi się, że miałam jechać do faceta, odjazd był gdzieś na łąkach, było wtedy lato i byłam dość lekko ubrana a nie miałam nawet nic na przebranie się. Kierowcą była moja wychowawczyni z przedszkola :D którą poprosiłam, by poczekała na mnie zanim odjadą, bo mam dosłownie parę minut i skoczę po jakieś ubrania. Wszystko ok, biegnę do domu przez jakieś krzaki. Po drodze spotykam część swojej klasy z liceum, która zbiera kasztany (zarobkowe prace w mniejszych miejscowościach) z krzaków, a nie z drzew. Przywitałam się i pobiegłam dalej w stronę jakichś ruin...
Zabłądziłam nieco, chciałam przejść przez jakieś ogrodzone przejście, bo zbliżała się do mnie grupka osób z winem, piwem itp. Jak mnie zobaczyli to spytali czy czegoś szukam, to odpowiedziałam, że szukam glacy i czy daleko tam jest :D (kraina PvP w Nostale, gdzie zawsze jest śnieg i lód, więc musiało być daleko by przed sobą widziałam słońce i samą zieloną trawę) jedna dziewczyna powiedziała, że daleko, ale że zaprowadzi mnie skrótem. Poszłam za nią do jakiegoś zamku (?), który może labiryntem nie był, ale miał bardzo skomplikowany układ pomieszczeń i pięter. Spotkałam kucharkę z przedszkola (znów postać z przedszkola :P )... Znalazłyśmy się w miejscu robienia zadania (Carpe Retractum jak ktoś kojarzy <lol2> )w grze Harry Potter i Więzień Azkabanu yea zadaniem było trafienie dwóch typów 3x z pistoletu, mając po 3 naboje na jednego. Mi, jak i tej dziewczynie się to nie udało i nie chciano nas przepuścić dalej, więc stwierdziłyśmy, że skaczemy i cofnie nas do tyłu i będziemy mogły jeszcze raz wykonać misję :D złapałyśmy się za ręce i wskoczyłyśmy w przepaść (tam pojawiłaby się platforma, jeśli udałoby się nam zaliczyć zadanie). Uczucie spadania było za*ebiste :D co dziwne - nie obudziłam się, czułam jak spadam w dół, jak podwiewa mi włosy do góry, jak mocno mi bije serce w oczekiwaniu na to, co będzie jak w coś uderzymy. Spytałam jej czy ma zamknięte oczy, potwierdziła, ja swoje otworzyłam i nie widziałam NIC, ciemność. Spojrzałam w górę by zobaczyć jak nisko już spadłyśmy i zobaczyłam małe światełko i się wybudziłam <roll>

O interpretację nie proszę, bo sama nie jestem w stanie tego choć w części zinterpretować :D zawsze choć małe uczucie spadania mnie wybudzało momentalnie, dlatego zdziwiłam się po przebudzeniu :)

I czy możliwe jest, by śniły mi się miejsca, w których nigdy wcześniej nie byłam? Pamiętałam jeden sen, jak szłam przez lasek i po skończeniu się ścieżki była przede mną ulica i budynki akademickie. Nigdy wcześniej w takim miejscu nie byłam, dziś jak szłam do biblioteki to szłam właśnie identyczną dróżką jaka mi się kiedyś śniła. Szłam dziś tędy pierwszy raz w życiu, a wiedziałam już, co będzie na końcu ścieżki. :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Możliwe, czasami też tak mam. Takie sny są fajne, nie jakieś na osiedlu, tylko miejsca, w których się nigdy nie było.
TR zrobić radzę ci.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1