Złoty wojownik
#1
Mam pewne domysły co do tego, co ten sen może oznaczać, ale równocześnie mam wiercące dziurę w brzuchu poczucie, że coś mi umyka. Dlatego tu piszę - może czyjaś perspektywa zwróci moją uwagę na to, czego teraz nie potrafię zobaczyć?

Nie pamiętam kiedy ostatnim razem przyśniło mi się coś tak mocno "symbolicznego" - zwykle moje sny nie opierają się tak mocno na statycznych obrazach, kontrastach i wrażeniach, są raczej wypełnione akcją i interakcją. Zwykle łatwo też mi wyśledzić skąd jaki motyw się wziął. 

Sen zaczyna się obrazem klatki schodowej. Jest drewniana, nowa, ale stylizowana na używaną. Idę powoli na poddasze. Jestem praktycznie pewna, że znajduję się w eleganckim lofcie, gdzie zostałam zaproszona na jakiś biznesowy raut. Drzwi na poddasze są otwarte, widzę w perspektywie nogi innych gości. Wszyscy są w czarnych spodniach od garniturów i wypastowanych na błysk, skórzanych półbutach w tym samym kolorze. W samym środku tłumu nóg, nagle dostrzegam bose stopy w japonkach. Zamiast nogawek garnituru - krawędź białej sukmany. Jestem zszokowana i zaczynam się zastanawiać: "Kim jest ten człowiek, dlaczego w ogóle tu jest?".

W palącej ciekawości przyspieszam kroku, w końcu staję w progu. Wita mnie widok pokoju wypełnionego młodymi, białymi mężczyznami w garniturach. Mają niemal identyczne ciała i twarze oraz czarne krótkie włosy zaczesane z pomocą brylantyny. Część z nich zerka obojętnie w stronę drzwi (w końcu coś się w nich poruszyło), część nawet nie odrywa się od rozmów. Na środku pokoju stoi samotnie człowiek o okrągłej twarzy okolonej przez burzę długich, czarnych włosów. Jest ubrany w białą sukmanę. Ma lekko skośne oczy (a może tylko mruży je przy uśmiechu?). Zastanawiam się co robi tutaj mężczyzna o twarzy - niemal - dziecka. Przez tę twarz nie mogę się zdecydować czy jest dorosły, czy nie. 

Kiedy mnie dostrzega, uśmiecha się szerzej i zdejmuje jedną rękę z rękojeści srebrnej szabli, którą - dopiero teraz zauważam - miał przy boku. Patrzy wprost na mnie, bardzo przyjaźnie, i unosi lekko dłonie - w geście powitania albo błogosławieństwa. Jego twarz i ręce są pokryte złotą farbą.

Przypomina mi trochę samuraja, ale strój i broń są raczej zdjęte z sarmaty. Przez swój gest i promieniujące złoto, kojarzy mi się z ikonicznymi wizerunkami Chrystusa.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
No mnie uderza najbardziej kontrast tłum - jednostka. Powiedziałbym, że postać jest symbolem " kogoś innego " albo " kogoś specjalnego ", ewentualnie czegoś nie kogoś. Teraz istotne jest jakie emocje w tobie wzbudził. Wiemy, że na początku negatywne zdziwienie, ale pewnie diametralnie się to zmieniło po powitaniu. W przeciwieństwie do ignorującego towarzystwa poświęcił szczerą uwagę. Mógł na tobie wywrzeć sympatię, wstręt albo właśnie tajemniczy szacunek czy fascynację, podobne do wywieranego przez autorytety religijne. Biała szata, miecz, złoto i prorocka broda były tu pewnie tylko symbolami, które każde z osobna oznacza coś budzącego respekt - władza, wiedza, mądrość, siła, bogactwo itp, nie wiem jakie wrażenie wywarły w groteskowej eklezji :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Dzięki za interpretację :) Przyznaję, że zastanawiałam się czy sen był o tym, jakim to wyjątkowym płatkiem śniegu się nie czuję, ale nie pasuje mi to, że gość był raczej postacią mentorską, a nie mną, albo "mną z przyszłości" czy coś w tym stylu. Więc jeżeli już, to stawiałabym na wsparcie w inności. Zdziwienie na początku nie było negatywne - było po prostu bardzo silne. Najsilniejsza w tym wszystkim była ciekawość.

Na pewno nie był autorytetem religijnym; kontekst bardzo mocno biznesowy. Nie miał też brody - nigdzie tego nie napisałam (pewnie Ci się "dodało" drogą skojarzenia, bo jak autorytet religijny, to musi być broda ;)) - miał twarz niemal dziecięcą. No zastanawiałam się chwilę czy w ogóle pisać o skojarzeniu ze złoconymi ikonami, bo właśnie bałam się, że interpretacje pójdą tą drogą. Z tym skojarzeniem chodziło mi raczej o estetykę (promieniujące złoto, gest), a nie zestawy wartości.
Jego ubranie to było coś pomiędzy tym, a tym, więc jeśli już, to "wojownik", a nie "mędrzec/pastor" to słowo klucz.
Nie wiem, co oznaczała szabla. Raczej gotowość do walki, niż cokolwiek innego, ale jestem otwarta na inne skojarzenia.

Jeżeli chodzi o odczucia względem niego, to po kolei: zaskoczenie, ciekawość/fascynacja, jeszcze raz zaskoczenie/niepewność (ta twarz, nie wiadomo czy dorosłego, czy dziecka) i poczucie bycia zaproszonym (do czegoś?). Absolutnie nie respekt/poważanie; to był ktoś zaskakujący, prawdopodobnie z większym, od mojego, doświadczeniem/wiedzą (spokój w swojej inności w obliczu jednorodnego tłumu), ale nie był wysoko nade mną w jakiejkolwiek hierarchii. Przypominam, że kontekst stricte biznesowy.

Podoba mi się opcja, że gość może być symbolem "czegoś", a nie "kogoś". Nie mam jednak teraz pomysłu jak to rozwinąć, poza ogólnym konceptem "mentora".

Jeżeli chodzi o ogólne odczucie abstrakcji w tym śnie, trochę przypominał klimatem tę reklamę, choć był zdecydowanie bardziej od niej statyczny, pozbawiony agresji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Hehe nie no, w tym śnie są takie narcystyczne wstawki :P Sam tłum takich samych niewzruszonych ludzi mówi co nieco o twoim poczuciu odmienności lub właśnie wyjątkowości, wśród społeczeństwa ogólnie lub w konkretnym środowisku :) Życzliwe zachowanie mentora już niekoniecznie o tym traktuje, choć też tego bym nie wykluczał :)

Nie pomyślałem też, żeby zapytać jak się czułaś wobec samego zaproszenia na tą galę. Może skoro to ciekawość przebija się w drugiej fazie, to sen traktuje o znudzeniu i zblazowaniu ? Postać rodem z fantazji w bezbarwnej przyziemności.. Nic ostatnio nie wywołało u ciebie zaskakującego zaciekawienia w życiu ? W sytuacji, w której się nie spodziewałaś, że cokolwiek nietypowego się stanie ?

( Zrozumiałem, że miał tyle włosów na całej twarzy, że nie szło rozpoznać, czy to facet czy dzieciak :P )
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
(Refleks szachisty w odpowiedzi, wiem :D)
No ja nie twierdzę, że nie ma narcystycznych wstawek :D Na pewno chodzi o konkretne środowisko (vide kontekst). Natomiast mam po prostu wrażenie, że to poczucie odmienności jest jedynie tłem dla czegoś, czego nie widzę zbyt wyraźnie. Zastanawia mnie cały czas ta twarz, jakby dziecka. Nie rozumiem tego. Być może chodzi o to, że mentor też nie jest wszystkowiedzący i wszechmocny, jak przyjemnie byłoby sądzić.

Hm, zaproszenie na galę było czymś... normalnym. Lubię takie sztywniackie imprezy (o ile są na odpowiednim poziomie), bo można na nich czasem poznać kogoś ciekawego; no i samo bycie reprezentantem dla swojej firmy, szczególnie za granicą, jest już jakimś miłym połechtaniem. Wiesz Incestus, ja się z założenia nie nudzę :D Jeśli zaczyna mi brakować adrenaliny, natychmiast znajduję coś ciekawego do poznania lub zrobienia. Poznawanie świata swoich snów jest jedną z takich rzeczy ;) Mam raczej problem z odpoczywaniem i nicnierobieniem.

Te ostatnie pytania są naprawdę ciekawie i trochę się muszę nad nimi zmóżdżyć.
(25-09-2017, 22:23 )incestus napisał(a): Nic ostatnio nie wywołało u ciebie zaskakującego zaciekawienia w życiu ? W sytuacji, w której się nie spodziewałaś, że cokolwiek nietypowego się stanie ?
"Zaciekawienie" jest u mnie częstym zjawiskiem. Ale "zaskakujące zaciekawienie" to inna sprawa. W czasie, gdy ten sen się pojawił, chyba nic takiego nie miało miejsca. Natomiast, zawsze szukałam tego "niespodziewanego", co daje fascynację.

(25-09-2017, 22:23 )incestus napisał(a): ( Zrozumiałem, że miał tyle włosów na całej twarzy, że nie szło rozpoznać, czy to facet czy dzieciak :P )
Huehue sorka, jedno niefortunne słowo użyte w opisie i proszę :p
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
No wiadomo, że sny budują się nie tylko na podstawie przeżyć i refleksji, ale też na podstawie życzeń. Sen mógł więc symbolizować to, czego potrzebujesz - jakiejś tego typu kolejnej fascynacji. W końcu na początku czujesz rosnącą ciekawość, we śnie już oczekujesz, że coś się stanie, zwróć uwagę jak graduje się w nim to uczucie. Aż więc się prosi, że sen uderzy cię nagłą dozą olśniewającej wyjątkowości :) Może więc jest to sen obrazujący samo twoje poszukiwanie uniesień - wskazujący, że to jest ten moment w którym brakuje adrenaliny i potrzebujesz wystawić się na jej ekspozycję :) Po moim poprzednim gdybaniu taka interpretacja wydaje mi się teraz całkiem sensowna.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
Haha, doza olśniewającej wyjątkowości zawsze mile widziana i rzeczywiście mentor może tutaj "zapraszać" na kolejną "przygodę", ale mam wrażenie, że całość jednak obraca się wokół jego osoby. Nie brakuje mi mentora, jak na razie, ale wiadomo, że takich nigdy za dużo. Być może mam po prostu nadzieję na znalezienie kolejnego.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Masz takie przekonanie po tym śnie, że chodzi o mentora ? Ja odczułem, że ta postać była wszystkim na raz - mentor, wojownik, ekscentryk, nieznajomy, egzotyczny, czyli po prostu bardzo inny. Jego płeć, wiek i pochodzenie niosą za sobą miliony pytań. Miałem na myśli, że same jego pojawienie się wywołuje na zasadzie życzeniowości wszystkie emocje, których potrzebujesz, jego interakcja z tobą potem wydaje się być mniej istotna. Według mnie ten sen był o tych emocjach pochodnych ciekawości i zostały one ubrane w tą dziwaczną postać, żeby zasymulować sytuację, w której mogłabyś je na raz odczuć. Potwierdza to też kontrast z elementami snu sprzed momentu zobaczenia postaci - nudni, tacy sami, obcy, zdystansowani.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
Możliwe. Podkreślałam to, co intuicyjnie odczuwałam jako najistotniejsze, czyli że "mentor" i "twarz dziecka". Bo jak nie mam wiedzy, pozostaje mi intuicja :D Po prostu ciekawość była raczej w tle, tak samo jak inni ludzie. Ale tak, możliwe, że gość reprezentuje sobą więcej znaczeń. Widzę w jaki sposób Twoja interpretacja tworzy ciąg logiczny, ale po prostu wiem, że to nie wszystko. Czegoś dalej nie widzę. Natomiast rozmowa z Tobą na pewno część z tego niewidocznego odsłoniła; żeby nie było, że wydeptujemy kółeczko we mgle :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
No dobrze się z tobą interpretuje, bo potrafisz rozpoznać błędną ścieżkę, może się jakoś uda rozwiązać wspólnie ten rebus :)
Faktycznie te intuicyjnie odczuwane fragmenty będą najważniejsze, choć raz się złapałem na śnie, w którym oboczny element niósł za sobą główne przesłanie. W każdym razie próbujmy drążyć, co oznaczają dla ciebie te słowa, co w tobie wywołują. Intuicyjnie zakładałem, że mentor to ktoś, kto posiada niezwykłą mądrość - wiedzę, której samodzielnie się nie uzyska. Ta część pasowała mi więc do hipotezy, że perspektywa obcowania z tą postacią wyzwala w tobie fascynację przed czymś całkiem nowym. Dotychczas myślałem, że dziecko występuje w roli mającej służyć uniemożliwieniu oceny wieku, a więc nadającej tajemniczości, inspirującej do poznania. Jak więc ty to odczytujesz ?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1