Techniki na LD, a rześkie wstawanie
#1
Z obserwacji wynika, że często w wyniku afirmacji i innych technik na LD, oprócz przewidywanego efektu - lepszej pamięci snów i większej szansy na uświadomienie, budzimy się często w trakcie nocy i bardziej wyspani niż zwykle. Dotyczy to szczególnie techniki ANA, która rzecz biorąc, polega na uważnym zasypianiu. Skupię się więc na niej.

Nie tylko ja zauważyłem, że po wykonaniu tej techniki czasem dochodzi do serii rześkich pobudek. Pytanie - z jakiego dokładnie powodu.
Spostrzegłem, że technika niesie ze sobą większą skuteczność jeśli wydłużymy stan uważności i skupienia do ostatnich momentów przed zaśnięciem. Najlepiej ostatnich sekund.
Wykluczając placebo, jaki mechanizm powoduje, że te skupienie przed zaśnięciem tak owocuje pomimo tego, że przecież krótko po zaśnięciu aktywność neuronalna spada do bardzo niskiej i po naszym skupieniu - teoretycznie - nie powinno być śladu.

Moja wizja jest mniej więcej taka:
Być może jakaś część, lub warstwa nieświadomości lub podświadomości zapamiętuje swego rodzaju kierunek uwagi przed zaśnięciem i w śnie REM ten kierunek manifestuje się w postaci większej sennej uważności. Co więcej to wszystko powoduje nieco większe rozbudzenie mózgu niż zazwyczaj i w efekcie płytszy sen. A to z kolei częstsze i bardziej rześkie pobudki. Chyba że sama płytkość niewiele się zmienia i sama ta "czujność" podświadomości/nieświadomości odpowiada za rozbudzenie po obudzeniu.

Jak to widzicie?
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Moje spostrzeżenia co do tego, jak pełnym energii i wyspanym można wstać jest taka, że to nastawienie się, jest tylko tym jednym czynnikiem, jaki działa.

Nastawienie do tego, co nas spotka tego dnia jest równie istotne. Ja w dniach kiedy miałam potężnego doła, nie dałam rady się nastawić pozytywnie zupełnie, jakby to było poza moim zasięgiem. Niewykonalne, żeby wstać rano rześkim i wyspanym.

Kiedyś miałam fazy, że większą uwagę przywiązywałam do tego, co myślę. Udało mi się doprowadzić do takiej percepcji, że byłam świadoma każdej myśli w ciągu dnia, jaka przyszła, i jaką ja pomyślałam. Nikt nie mógł mi wcisnąć że o czymś myślałam, bo dokładnie wiedziałam o czym myślałam, mogłam to sobie przypomnieć, kiedy tylko chciałam i odtworzyć w myślach, jakie były emocje i niemal dokładne słowa tego co myślałam. A propos uważałam, że i tak niewiele mam z jakichś zdolności ;p

W czasie, zanim sobie wytrenowałam taką uważność, mogłam sobie powiedzieć, zaplanować, o której chcę wstać i o tej punktualnie się budziłam. Kilka razy wyraziłam chęć, żeby być zupełnie wyspana. I rzeczywiście budziłam się wyspana, jak za dotknięciem magicznej różczki, ale potem, razem z napływem wspomnień o dniu poprzednim i o sytuacji aktualnej czar pryskał.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Incestus dodał odpowiedź w innym wątku, więc zacytuję ją tutaj:
Incestus napisał(a):No czytam oba wątki i widzę właśnie związek wybudzeń z tą techniką - próba utrzymywania codziennej uważności w okresie zasypiania, to sposób nie na świadomy sen, ale na to jak najdłużej nie zasnąć. Czuwanie kojarzy się z gotowością do działania, organizm może chcieć się wybudzać dla nawyku aktualizacji orientacji czasoprzestrzennej. W końcu kiedy człowiek śni, to może być świadomy swojego sennego stanu, ale nie ma prawa znać miejsca i czasu, które przecież mogą zmienić się podczas wypoczynku :) Szczególnie jak ktoś zaśnie na imprezie :P Wątpię, też że wybudzenia są naprawdę rześkie - raczej są po prostu sprawne, z gwałtownie wzbudzoną świadomością.

Sama technika może mieć jakąś skuteczność - jeżeli ktoś ma duży deficyt snu i usilnie stara się nie zasnąć, to i tak zaśnie i najpewniej dozna nawet głębokich LD. Mimo to nie mogę wymyśleć zachowania, które bardziej by zaburzało fazy snu.

@UP To prawda, że dobrze ukierunkowane nastawienie potrafi zdziałać wiele, ale nie można przesadzać i ograniczać czynniki do tylko tego jednego aspektu. Nie śpij wcale przez 3 dni i wstań po 3h. O ile uda Ci się wstać, to nie sądzę, że to będzie rześka pobudka, niezależnie od Twojego nastawienia :)
Cytat:W czasie, zanim sobie wytrenowałam taką uważność
To nie uważność. Uważność to krótko mówiąc świadomość tego co wewnątrz i tego co na zewnątrz. Myślenie zajmuje dużo uwagi. Myśląc, praktycznie nie da się być uważnym. W stanie uważności nie rozwija się myśli. Zresztą, nie powinno być takiej potrzeby bo celem jest widzenie rzeczy takimi jakimi są, bez oceniających konceptów. Jak pojawi się myśl to zdajemy sobie z tego sprawę, ale nie idziemy za tą myślą.
Osobiście do myślenia jestem bardzo przywiązany. Na tyle, że jak próbowałem być uważnym, to zwykle rozwijało się to tak, że - z racji, że brakowało mi myślenia, ale wiedziałem, że myśląc nie będę uważny, to te myślenie i tak wplątywałem. Owocowało to - myśleniem o uważności. Czasem przechodziło to na jeszcze inny poziom i myślałem o moim myśleniu o uważności co moim zdaniem wtedy, było bardziej zbliżone do uważności jako takiej. W obu tych przypadkach nie dość, że byłem świadomy tego co myślę, to jeszcze myślałem bezpośrednio o uważności. Uważność jak znalazł :) To tak niestety nie działa :) Nie da się pogodzić myślenia z uważnością. Albo jedno, albo drugie. Tam gdzie zaczyna się myślenie - kończy się uważność. Dopiero po czasie wyraźnie zauważyłem, że to co próbowałem zrobić, to pójść na kompromis. Ale ten kompromis jest nieosiągalny :) Dopiero po odejściu od myślenia możemy czerpać nauki płynące z uważności i ma ona sens.
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Techniki popularne i niekonwencjonalne (Dyskusja) wiolonczelistka 16 8,255 29-08-2017, 12:47
Ostatni post: Sudo
  Działające i łatwe techniki LD. Rotkiw 2 2,644 11-07-2016, 19:24
Ostatni post: incestus
  Ciekawe techniki i wspomagacze oneironautów Slavia 9 11,361 05-12-2011, 21:25
Ostatni post: WelcomeinPrudnik

Skocz do:

UA-88656808-1