17-05-2016, 22:08
Z obserwacji wynika, że często w wyniku afirmacji i innych technik na LD, oprócz przewidywanego efektu - lepszej pamięci snów i większej szansy na uświadomienie, budzimy się często w trakcie nocy i bardziej wyspani niż zwykle. Dotyczy to szczególnie techniki ANA, która rzecz biorąc, polega na uważnym zasypianiu. Skupię się więc na niej.
Nie tylko ja zauważyłem, że po wykonaniu tej techniki czasem dochodzi do serii rześkich pobudek. Pytanie - z jakiego dokładnie powodu.
Spostrzegłem, że technika niesie ze sobą większą skuteczność jeśli wydłużymy stan uważności i skupienia do ostatnich momentów przed zaśnięciem. Najlepiej ostatnich sekund.
Wykluczając placebo, jaki mechanizm powoduje, że te skupienie przed zaśnięciem tak owocuje pomimo tego, że przecież krótko po zaśnięciu aktywność neuronalna spada do bardzo niskiej i po naszym skupieniu - teoretycznie - nie powinno być śladu.
Moja wizja jest mniej więcej taka:
Być może jakaś część, lub warstwa nieświadomości lub podświadomości zapamiętuje swego rodzaju kierunek uwagi przed zaśnięciem i w śnie REM ten kierunek manifestuje się w postaci większej sennej uważności. Co więcej to wszystko powoduje nieco większe rozbudzenie mózgu niż zazwyczaj i w efekcie płytszy sen. A to z kolei częstsze i bardziej rześkie pobudki. Chyba że sama płytkość niewiele się zmienia i sama ta "czujność" podświadomości/nieświadomości odpowiada za rozbudzenie po obudzeniu.
Jak to widzicie?
Nie tylko ja zauważyłem, że po wykonaniu tej techniki czasem dochodzi do serii rześkich pobudek. Pytanie - z jakiego dokładnie powodu.
Spostrzegłem, że technika niesie ze sobą większą skuteczność jeśli wydłużymy stan uważności i skupienia do ostatnich momentów przed zaśnięciem. Najlepiej ostatnich sekund.
Wykluczając placebo, jaki mechanizm powoduje, że te skupienie przed zaśnięciem tak owocuje pomimo tego, że przecież krótko po zaśnięciu aktywność neuronalna spada do bardzo niskiej i po naszym skupieniu - teoretycznie - nie powinno być śladu.
Moja wizja jest mniej więcej taka:
Być może jakaś część, lub warstwa nieświadomości lub podświadomości zapamiętuje swego rodzaju kierunek uwagi przed zaśnięciem i w śnie REM ten kierunek manifestuje się w postaci większej sennej uważności. Co więcej to wszystko powoduje nieco większe rozbudzenie mózgu niż zazwyczaj i w efekcie płytszy sen. A to z kolei częstsze i bardziej rześkie pobudki. Chyba że sama płytkość niewiele się zmienia i sama ta "czujność" podświadomości/nieświadomości odpowiada za rozbudzenie po obudzeniu.
Jak to widzicie?
let's worship cats