16-11-2016, 02:23
Hej!
Postanowiłam napisać tutaj o pewnym zjawisku i zapytać się Was, osób, które o snach wiedzą więcej, czy takie coś jest częste i co może oznaczać. Mianowicie, każdy mój sen jest częścią, stopniowo rozrastającego się świata moich snów. Myślę, że przykład najlepiej to zobrazuje. Śniąc danej nocy o tym, że jestem na słonecznym, porośniętym zieloną trawą i olbrzymimi drzewami, wzgórzu, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na południe od wzgórza jest cmentarz/osiedle w którym byłam w innym śnie, dalej na południe jest białe miasto, na północnym zachodzie szlak z wielkimi kulistymi kamieniami, który śnił mi się kiedyś w przeszłości. Po prostu śniąc przenoszę się do całego świata, bardzo usystematyzowanego, którego dokładną mapę bez trudu mogłabym narysować. Co o tym myślicie?
Postanowiłam napisać tutaj o pewnym zjawisku i zapytać się Was, osób, które o snach wiedzą więcej, czy takie coś jest częste i co może oznaczać. Mianowicie, każdy mój sen jest częścią, stopniowo rozrastającego się świata moich snów. Myślę, że przykład najlepiej to zobrazuje. Śniąc danej nocy o tym, że jestem na słonecznym, porośniętym zieloną trawą i olbrzymimi drzewami, wzgórzu, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na południe od wzgórza jest cmentarz/osiedle w którym byłam w innym śnie, dalej na południe jest białe miasto, na północnym zachodzie szlak z wielkimi kulistymi kamieniami, który śnił mi się kiedyś w przeszłości. Po prostu śniąc przenoszę się do całego świata, bardzo usystematyzowanego, którego dokładną mapę bez trudu mogłabym narysować. Co o tym myślicie?