19/20.12.2011r.
Dzisiaj noc udana. Trzy sny w tym jeden że się niby uświadomiłem i jeden LD.
1. Ten jest o tym że się niby uświadomiłem. Zero fabuły. Robiłem jedną rzecz, za chwilę, BANG!! już robię coś innego w innym miejscu. I tak cztery razy.
2.Znalazłem się na weselu koleżanki. Z jakiegoś powodu byłem zdenerwowany. Piłem, jadłem i tańczyłem.
3. Z bratem ciotecznym byliśmy w sklepie z butami. Miał na sobie ubrania swojej mamy. Chciał kupić jakieś buty do biegania. Gdy już wybrał i stał przy kasie, sprzedawca kazał mu wyjść ze sklepu ponieważ jest "gejem"
Chwilę się pokłócili i wyszedłem z nim na zewnątrz. Brat się mnie pyta kto to jest "gej". Wiem że mu odpowiedziałem, reszty nie pamiętam.
4. LD. Uciekałem przed czymś przez las. Gdy już prawie z niego wybiegłem, olśnienie. "Chwila, chwila przeciesz ja teraz leżę w łóżku". TR robi swoje. Znowu wszystko realnie widzę. Nagle zrobiło się czarno i coś zaczeło mną kręcić. Wiedziałem że się budzę. Jakimś cudem wszystko wróciło do normy. Wyszedłem z lasu na otwarty teren. Tym razem to coś złapało mnie za rękę i przydusiło do ziemi. Nie mogłem się ruszyć. Przestałem się szarpać jak spojrzałem w niebo. Widok był niesamowity. Zachód słońca połączony z nocą. Promienie słońca z każdą chwilą robiły się coraz bielsze, po czym przechodziły w ceiemniejsze odcienie niebieskiego. Po stronie nocy była olbrzymia nieskazitelnie biała pełnia księżyca. Każda gwiazda była wyraźna i mocno świeciła. Słońce i księżyc oddzielała droga mleczna. Wszystko to wyglądało jak pocałunek dnia i nocy. Leżałem tak dłuższą chwilę i niestety się obudziłem
Sen trwał od 00:30 do 07:20.