Natrafiłam na różne smaki batonów Papita, niedostępne w świecie fizycznym. Wspominał o tym smakołyku Solnik, więc postanowiłam go spróbować. W jednym zamiast czekolady była różowa polewa, a w innym - owocowe drażetki.
W kolejnym śnie słyszałam ludzi gadających w jakimś języku, z którego nic nie rozumiałam. Jakiś pan spytał mnie po polsku, czy mówię po rosyjsku. Odpowiedziałam, że nie. W ręce wpadła mi broszura ze zdjęciem mojego Mistrza.
20 sierpnia 2018
Podczas snu ciągle włączał mi się niechcący wibrator. Słychać było ohydne mechaniczne rzężenie, aż w końcu mama się o nim dowiedziała. Spytała, czy to dzięki niemu szczytowałam ostatnio. Było mi bardzo wstyd. Nie mogłam go wyłączyć, więc postanowiłam go rozkręcić. Składał się z plastikowej obudowy, baterii, banana oraz kilku innych dziwnych elementów, dzięki którym jednak nie zyskałam świadomości, że śnię.
W drugim śnie szłam sobie przez miasto. Miałam iść do szkoły integracyjnej wraz z jednorękim chłopcem. Skojarzył mi się z Mistrzem, który pod koniec życia miał chorą rękę, ale nie dał jej sobie uciąć. Oglądałam potem plan zajęć córki kuzyna. Zdziwiło mnie to, że np. w poniedziałek miała mieć osiem lekcji, a we wtorek tylko sam wuef, przez 2 godziny.
W pierwszym śnie czytałam artykuł o autyzmie. Znalazłam w nim literówkę. Boże, jak ja ich nienawidzę... (Podobna sytuacja miała miejsce poprzedniego dnia w realu, tylko błędów było jeszcze więcej )
Obudziłam się o 5.30. Później przysnęłam ponownie i spędziłam kilkadziesiąt minut w astralu. Chodziłam, latałam, jeździłam autobusem. W pewnej chwili stwierdziłam, że jestem tam zbyt długo i może już trzeba się obudzić, ale potem przypomniało mi się, że mam nastawiony budzik i mogę zostać, dopóki nie zadzwoni. Obudziłam się na chwilę przed nim i miałam czas, żeby nieco ochłonąć. Nie zostałam brutalnie wyrwana z niefizyczności.
W trakcie podróży na moment ujrzałam głęboką pustą czerń, ale surrender był za słaby, żeby w nią wejść. Poza tym nie była to odpowiednia godzina na takie eksperymenty.
Po przebudzeniu czułam, że zeszło ze mnie całkowicie napięcie, które mnie wcześniej męczyło przez wiele dni. Poczułam się jak gumowa lala, z której uszło powietrze, totalnie sflaczała. Niesamowity spokój przepełniał moje wnętrze.
Śniło mi się, że pisałam kartkówkę. Składała się z trzech pytań w formie zdrapki. Należało zdrapać pole, na którym znajdowało się pytanie i umieścić tam swoją odpowiedź. Jedno z pytań brzmiało: Czy osoba z autyzmem może pracować w branży zajmującej się produkcją wibratorów? (znajdowały się też tam ich malutkie wizerunki). Niewiele myśląc, zabrałam się do liczenia delty, która nic mi nie dała. Było to całkowicie zbędne, ale to rodzaj odruchu, który trudno mi powstrzymać.
31 sierpnia 2018
Jakaś pani ze Świętochłowic wysłała mi prywatną wiadomość na forum. Pytała, czy są tu rodzice osób z autyzmem. Załączyła plik - prezentację graficzno-głosową, w której przedstawiono charakterystykę dziewcząt ze spektrum autyzmu. Od kilku lat mówi się o tym, że są one znacznie rzadziej diagnozowane niż chłopcy, gdyż mają talent do maskowania objawów i wtapiania się w otoczenie.
1 września 2018
Przez pewnien czas byłam świadoma siebie leżącej w łóżku. Poza tym nic się nie działo, w umyśle było cicho i spokojnie. Czułam zadowolenie z tego stanu.
Podczas snu z marzeniami sennymi szłam przez miasto i słyszałam piosenkę o autyzmie. Bardzo mnie to ubawiło.
Astral (~9.24 rano)
Jestem na zielonej szkole. Martwię się, bo nie wzięłam żadnych dżinsów (nie chodziłam w nich do 12. roku życia). Śpimy wszyscy razem na dużym łóżku. (…) Nagle trafiam do sali lekcyjnej. Siadam z dawną koleżanką z podstawówki. Myślę sobie: Czemu nie mogę siedzieć z kimś normalnym, tylko z osobą z cechami zespołu Aspergera? Dziewczyna odsuwa moje rzeczy, bo jej przeszkadzają, potrzebuje więcej miejsca.
(…) Czytam długi tekst. Zawarta jest w nim oferta pracy dla ładnych szczupłych dziewczyn. Podane są możliwe do wystąpienia w pracy sytuacje, np. jedna pani + pięciu panów w rozmiarze XXL (nie pytajcie, co to oznacza, to chora logika snu). Opisane są też typy dziewczyn szukających pracy. Pasuję do jednego z nich, opatrzonego komentarzem, iż wątpliwe jest, że taki typ faktycznie istnieje.
Szukam moich kosmetyków do makijażu, sprawdzam, czy mam wszystko, czego wymagają.
Dostałam zadanie, żeby odnaleźć jakąś informację w tekście, już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło. Nie udało się. Nagle pojawia się mama. Przychodzi mi na myśl, że uczniowie mogą w końcu zobaczyć, jaka naprawdę jest. Dotychczas słyszeli tylko, że nie pozwala mi np. iść do parku bez kogoś dorosłego.
Kobieta zaczyna mi udzielać wskazówek. Rozwścieczyło mnie to. Nienawidzę tego, że nie daje mi szansy wykazać się samodzielnością. Mogłoby to źle się skończyć, gdybym na skutek swoich decyzji popełniła jakiś błąd, miałoby to negatywne konsekwencje, których nie byłaby w stanie zaakceptować. Mam jej naprawdę dość, puszczają nerwy, nagromadzona przez długi czas wyparta złość...
- NIE ŻYJ ZA MNIE! SPIERDALAJ!!! - wrzasnęłam.
Siła tych słów odrzuciła ją w tył. Z hukiem zajebała o ławkę swoim łysym łbem. Mnie też odrzuciło. Z zawrotną prędkością zaczęłam spadać. To trwało ułamki sekund. Nagle ocknęłam się w ciele fizycznym. Mam poczucie winy. Boże, co ja zrobiłam… Nie wolno tak rodzica traktować, przecież to dla mojego dobra… Nie poznaję siebie. Czemu tkwi we mnie aż tyle zła?
Zło to bezinteresowna chęć czynienia krzywdy, tu widzę zwykły gniew Nie wiem czy jest coś bardziej naturalnie wywołującego złość od pejoratywności i blokowania samodzielności. Chyba powinnaś porządnie się rozmówić z rodzicielką
Obudziłam się w środku nocy. Pomyślałam, żeby wejść na ajsen i napisać na czacie "Robię WBTB !!!", ale nie chciało mi się wstać. Niebawem przysnęłam ponownie.
#WD/LD Wybrałam się z mamą do szpitala do psychiatry, ponieważ okropnie się denerwuję i strasznie wypadają mi włosy. U lekarza była też inna dorosła kobieta z podobnym problemem, lecz znacznie bardziej żywa i kontaktowa niż ja. Doktor zwróciła uwagę na moją mało ekspresyjną buzię, pozbawioną wyrazu maskę i stwierdziła, że to może być autyzm. Dostrzegła też kilka innych niepokojących objawów.
Po powrocie do domu mama poszła do łazienki, a ja w tym czasie polatałam po mieszkaniu. Pływałam pod sufitem. Dotarłam też na balkon, ale jak zwykle miałam opory przed wylotem poza lokal. Dziś dotarło do mnie, że to może mieć związek ze słabym odczuwaniem mojego ciała w przestrzeni. Postaram się popracować nad tym.
Po przebudzeniu czułam wielką błogość, a w głowie rozbrzmiewała niebiańska muzyka, cudowna melodia, nieprzypominająca mi nic znanego z reala, a zarazem dziwnie znajoma. Wprawiała mnie w zachwyt.
(04-09-2018, 08:44 )incestus napisał(a): Może twoje opory latania poza domem można też interpretować lękiem przed wolnością czy samowolką ? W końcu mama cały czas czuwała w łazience
Raczej nie, aczkolwiek w realu potępia moje "pozacielesne odloty".
(04-09-2018, 07:07 )Isabela napisał(a): Dziś dotarło do mnie, że to może mieć związek ze słabym odczuwaniem mojego ciała w przestrzeni
To jest pewnie mocno subiektywne ale możesz poćwiczyć chodzenie/bieganie po mocno pofałdowany terenie z zatyczkami albo bardzo głośną muzyką. Ostatnio odkryłem(kupiłem słuchawki aktywnie wygłuszające) że moje poczucie równowagi bardzo mocno zależy od tego czy słyszę moment uderzenia w ziemie. Ma to sens bo jak się nie patrzy pod nogi to to czy podłoże jest stabilne czy nie zmysłem dotyku/czucia dowiesz się po fakcie, a na słuch możesz odskoczyć zanim zaczniesz się osuwać. W każdym razie pomaga skupić się dużo bardziej na ciele zwłaszcza jak porażka oznacza upadek .