Na początku widziałem swoją byłą dziewczynę, byliśmy na ulicy, staliśmy oparci o płot. Mówiła coś o książkach, że to zupełnie inny świat czy, że to ten dobry świat. Później się przytuliła do mnie, bardzo się uśmiechała i nagle byłem w szpitalu. Były 3 wejścia na jedną salę. Po środku było zastawione krzesłem, po bokach bez drzwi. Poleciałem jak duch do środka, gdzie stało moje ciało i się rozglądało. W pełnym ubraniu, jakoś w nie wszedłem, a raczej wlecialem. Spojrzałem na buty i okazało się, że na lewej nodze mam nowy a na prawej stary, jednak nie zniszczony, ale znoszony. Próbowałem uciec, krzyczałem, że jak ktoś z wypadku będzie to nie dostanie się na salę bo stoi krzesło i próbowałem je odstawić. Udało mi się ale zacząłem uciekać, czułem jakąś złą aurę za sobą i zacząłem biec do schodów. Gdy bylem przy drzwiach obudziłem się...
Konkretne symbole w postaci przedmiotów są nie do odczytania, jeżeli nie zna się dokładnych uczuć z nimi związanych. Jak wzbogacisz ten opis snu o emocje w każdym momencie, to może coś wspólnie zinterpretujemy. Spróbuj sobie też przypomnieć jakie realne wydarzenia z ostatnich czasów wywołały w tobie dokładnie takie same odczucia. Sam początek snu, w którym z sielankowego nastroju następuje ostre przejście w klimat zagrożenia sugeruje mi, że jest to odbicie momentu zerwania na przykład.
Na początku szczęście, i to ogromne, jak nigdy. Nie wiem dlaczego, ponieważ wyjaśniliśmy sobie, że żadne nie chce wracać do tego co było, za dużo sobie nagrabila. Zostaliśmy przyjaciółmi (i to szczerymi, bo uratowalismy sobie nawzajem tyłek kilka razy)
Przy przejściach nienawiść, złość, ciężko to opisać
Pozniej, gdy byłem w swojej postaci najpierw złość, potem gdy zobaczyłem buty przerażenie, taki straszny strach przed czymś.
Przy ucieczce wiedziałem, że ktoś mnie goni, ktoś kto nie ma imienia, nie ma wieku, nie ma płci, tak jakby nwm, postać dziwna. Nie napisałem tego od razu, bo to zabrzmi dziwnie, ale tak jakbym wiedział, że to śmierć. Wiedziałem, że muszę kogoś uratować, do kogoś pobiec ale nie wiem do kogo biegłem.
Wtedy czułem strach, a raczej obawę przed utratą kogoś bardzo bliskiego.
Co do tej mojej byłej, to nie mieliśmy od kilku dni w ogóle kontaktu, ale ani ja, a nie wiem jak ona, nie żałuję, że się rozstaliśmy, widać tak miało być
No ty będziesz wiedział najlepiej, czy te uczucia miały coś wspólnego z ostatnią rozmową z tą dziewczyną. Generalnie złość a po niej niepewność to dość możliwe symptomy po utracie kogoś, z kim mogło się być blisko. Może wpłynęło to jednak na twoją samoocenę ? To opisywane przerażenie jednak mi tu nie pasuje, to brzmi jak napad lęku panicznego, coś czego nie odczuwa się na co dzień. Po treści snu mogę jednak podejrzewać, że towarzyszyła temu frustracja - uczucie bezsilności, kiedy musisz coś zrobić w czasie a nie wiesz jak lub coś ci uporczywie przeszkadza. Może to jest bardziej ci znajome i możesz to do czegoś odnieść.
Masz na myśli moją byłą? Właśnie nie mieliśmy kontaktu, a dzisiaj się z nią widziałem przypadkiem w autobusie (wracaliśmy z zakupów razem) i pochwalila się, że jej i jej mamie zaczęły kwitnąć kwiaty (sadzone), które dałem im z 2 lata temu (nie jesteśmy rok razem). Taka zadowolona i w ogóle, może nie jak tam ale taka uśmiechnięta.
I tak szczerze? To najbardziej przeżyłem rozstanie z nią... Za mojego życia ani nikt nie umarł ani nikt nie zniknął z rodziny, więc nie mam za kim tak bardzo tęsknić a z rodziną mam świetny kontakt.
Nie towarzyszyła mi bezradność, tylko tylko uciekłem przed czyms i do kogoś. Jakby ta śmierć, czy co to było, gonilo mnie ale jednocześnie jakbym miał kogoś stracić wtedy na zawsze.
Otóż stałem w wannie z taką bardzo czystą wodą, niemal krystaliczną. Nie czułem czy jest ciepła czy zimna ale czułem się błogo, ba, jakb był w niebie haha
Coś mówi Ci to wszystko? Tak się stało, że muszę się przeprowadzić i znalazłem mieszkanie vis a vis mieszkania mojej byłej (no prawie, ona mieszka pod 13 a ja pod 15, 2 piętro haha
I dzisiaj się o tym dowiedziała, to mimo, że tego nie powiedziała, ale znam ją bardzo dobrze i widać było po jej reakcji, że była bardzo zadowolona...
No nic ponadto co już napisałeś Myślę, że to wszystko ma związek z tą albo inną dziewczyną, z zerwaniem. W tym śnie konkretnie pojawiła się TA dziewczyna. To mało prawdopodobne, żeby to było symboliczne, tęsknisz za nią. Gdyby to była tylko nostalgia, to dalsza część snu może nie była by taka dojmująca. A może po prostu zacząłeś o niej myśleć, kiedy nie wyszło ci z najnowszą znajomością.