Pośród całej palety snów które miałem okazję przeżyć, zdarzają się takie, których nie potrafie w żaden sposób zinterpretować.Poznanie LD, medytacja, otworzyły mój umysł na wiele czynników których wcześniej nie dostrzegłem.Wyobraźcie sobię konia który ciągnie wóz, często nakladalo się na ich oczy swego rodzaju klapki, odsłaniające kawałek drogi przed nimi a przyslaniajace to co jest po bokach.

Stałem w jakimś pomieszczeniu, przed lustrem majacym bogate, złote abstrakcyjne obramowanie. Byłem nagi, lustro bylo zakurzone, uslyszalem głos w mojej głowi czy raczej w myslach.Nie potrafie zweryfikować płciowości, jedynie słowa "Pokaże Ci tego który jest w tobie" oprocz siebie w lustrze, zobaczylem chuda, wysoka postać z nienaturalnie długa szyją i duża głowa, przypominała bardzo "szaraka.Moje ciało się obróciło by go zobaczyć, wzrok pozostał jednak nadal skupiony na lustrze,nie byl zintegrowany z ciałem.On poruszał się razem z moim ciałem, był mną, wyglądało to jak obserwacja z innej perspektywy mnie i tego czegoś.Nie mam pojęcia co ten sen mógł oznaczać, jednak wielokrotnie sny pokazywały mi wiele prawdziwych rzeczy, dlatego tak duża uwagę do nich przywiązuje.

Możemy spróbować się z interpretacją Nie brzmi to aż tak magicznie. Co czułeś, kiedy zobaczyłeś tą postać ? Budziła jakąś odrazę, wstyd, czy może lęk, fascynację ? W każdym razie wydaje się to przesłaniem co do własnej samooceny