Od najstarszego
#1
Sen 19/20.04.2014
Początek. Biegnę wzdłuż ulicy ciągnącej się wzdłuż torów kolejowych. Tory są po mojej lewej stronie, za nimi zielone wzgórza. Po prawej ciągną się z przerwami zaniedbane, nieotynkowane kamienice. Biegnę w stronę centrum miasta. Za sobą zostawiam stacyjkę, bocznicę kolejową. Kiedy patrzę na wzgórza, widzę biegnącą postać. To mężczyzna. Biegnie idealnie na tle tarczy zachodzącego słońca.Noc. Wydaje mi się, że to taka zabawa. Mam coś w rodzaju felgi, lub miski. Leże na tym na brzuchu, odpycham się rękami od ziemi i pokonuję tą samą drogę co podczas biegu. Droga jest wyłożona kostka brukową. Nie ma światła. Zwłaszcza w pobliżu kamienic. Tam ciemność wywołuje niepokój, strach. Obszary oddalone od zabudowań, są oświetlane światłem księżyca. Tam, gdzie jest jaśniej, czuję się bezpieczniejszy. Przy ceglanych budynkach panuje cisza, kiedy znajdują się one w oddaleniu, od torów dochodzą odgłosy rozmów i ludzi miło spędzających czas, którzy zajęci są swoimi sprawami.Dystans pokonuję kilka razy, Za każdym razem strach w pobliżu domów jest coraz większy.Egzekucja. Szary, nieciekawy poranek. Jestem obserwatorem. Nikt mnie nie widzi, ale ja widzę wszystkich. Stacyjka jest porośnięta chaszczami i przerośniętą trawą. Okolicę patrolują policjanci. Na teren bocznicy wjedzie skład, którym przewożone są matki mafijnych watażków. Gliniarze śmieją się, że będzie słychać krzyki i złorzeczenia dobiegające z wagonu. Pociąg wjeżdża na stację. Zatrzymuje się. Od tej chwili nie słychać żadnego dźwięku. Dziewczyna, która stoi blisko mnie, nagle zamiera a na jej mundurze, na piersi pojawia się czerwona plama. Nagle z każdego krzaka, każdej większej kępy trawy padają strzały. Widać ogniki, kiedy strzelcy naciskają spust. Gliniarze nawet nie odpowiadają ogniem. Kilku próbuje uciekać. Nadaremnie.Koniec.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1