Notatnik TheSlavmir
#21
Grałeś wcześniej w jakieś RPG. TES V: Skyrim albo coś podobnego?
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#22
Grałem w Tes IV i V, ale nie bezpośrednio w dniu snu. Mnie te sny biorą się bardziej z sesji gier fabularnych ( niemal całodniowych), zwykle gramy w jakieś fantasy typu Warhammer, albo D&D, lecz zdarzają się klimaty Neuroshimy.

W ferie wypróbujemy "Gdy rozum śpi". :]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#23
Hmm... Trochę mi się nudzi w wakacje, postanowiłem więc znów coś napisać. Wszystkie Testy, egzaminy i tym podobne sprawy mam już daleko za sobą. :)

O dziwo, przez ostatni okres czasu dość często zapamiętuje sny, nawet ich nie zapisując, chociaż pamiętam tylko ogólne treści. Co więcej czasem krótkie LD zdarzy się całkowicie spontanicznie. Wprowadziłem do harmonogramu zajęć poranną "medytację"- nie tyle dla zwiększenia prawdopodobieństwa LD, ale dla zmobilizowania umysłu o poranku. Przyznam, że działa bezbłędnie.

Do rzeczy, pierwszy sen, który zapadł mi w pamięć bardzo dobrze, rozgrywał się na jakiejś planecie w czasie wojny jakichś 2 cywilizacji. Nacja do której należałem posiadała jednoosobowe pojazdy kroczące. Byłem w oddziale owych pojazdów.
Kokpit tych maszyn był osadzony na 3 kulach. Pierwsza przymocowana bezpośrednio do kabiny pilota. Druga zdaje się zapewniała możliwość rotacji, umieszczona między pierwszą a ostatnią kulą. Trzecia do której przymocowane były nogi ( było ich ok. 5). Kokpit miał kształt połowy stożka o nieregularnej powierzchni, oszklony na niebiesko.
Nogi zbudowane z tysięcy małych segmentów były bardzo giętkie, szybkie i silne.
Uczestniczyłem w jakiejś bitwie. Podczas natarcia straciłem pojazd, ale jakoś przeżyłem. Stałem na ziemi ukryty za skałami i patrzyłem, jak ostatni członkowie oddziału są zmiażdżeni przez wroga. Byłem wściekły. Z uwagi na to, ze przeciwnicy nie poruszali się w maszynach, tylko posiadali coś na kształt "mocy" do zamienienia się, czy też przywołania cyklonu metalowych części (Dyski, zębatki, rury, pręty itp.), nie miałem wielkiego problemu, żeby zabić jednego z nich w "bezpiecznej" formie. W momencie gdy to zrobiłem poczułem. że w pewnym, sensie wykradłem mu jego umiejętności. Zabijałem wielu i rosłem siłę, a po drodze wpadłem w coś co można porównać do niepohamowanej żądzy zabijania. Pod koniec snu krocząc jak mroczny książę wszedłem do jakiegoś pół-organicznego pałacu. (Architektura na miarę Zergów ze Starcrafta)

Trochę mroczne... Pewno, to właśnie dlatego go pamiętam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#24
Wooooow... I-sen wrócił. xD
Z tej oto okazji: Witam ponownie. To będzie jakoś z rok, jak mnie nie było. Wracam w trochę innej odsłonie, ponieważ przeszła mi "ezoteryczna szajba", jaką to miałem w tamtym czasie. xD
Nie mniej hipnoza i LD to nadal tematy dla mnie ciekawe. Dlatego, jeżeli czas pozwoli, reaktywuję tu swój notatnik. :)

Byłem sobie w dużym pomieszczeniu, wzorowanym na stare izby karczemne. Czyli w skrócie, chałupa długości 13-15 m a szerokości ok. 7m. Wszystko drewniane, ściany z ułożonych kłód, sufitu nie dojrzałem, ale oświetlenie było raczej elektryczne.
Umeblowanie było raczej prowizoryczne, przy ścianach piętrowe łóżka, trochę dalej, długi stół z ławami.
Wiedziałem, ze to jakiś obóz a pomieszczenie, jak można się domyślić, to rodzaj dużej sypialni. Zaczepiła mnie dziewczyna, którą widziałem dzień wcześniej w poczekalni w szpitalu. Rozmowy z nią nie pamiętam, ale chyba się kłóciliśmy. Zachowywała się, jak jakaś dresiara.
Po zmroku wyszedłem poza obóz, na skraj lasu. Widziałem dziwną postać. Ubrana na czarno, miała na sobie poskręcaną maskę. Zauważyłem ją klęczącą, otoczoną "siatkowym płotem". Wskoczyłem za płot i sen się skończył.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1