Karni
#31
3,5 to wydaje się trochę przesada, bo to środek faz. No ale eksperymentuj, to najlepsza droga ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#32
21.08.2017

Obudziłem się o 3:46. Tym razem nie przezwyciężyłem pragnienia powrotu do cieplutkiego łóżka i po prostu zasnąłem. No cóż, zdarza się. Jeśli chodzi o sny, to pamiętam kilka strzępków i niewyraźnych scen, ale nie jest to nic ciekawego. Nie chcę mi się tego opisywać.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#33
22.08.2017

Obudziłem się o 4:04 i czuwałem około 40 minut. Gdy wróciłem do łóżka, zrobiłem VILDa. Zasypiałem trochę dłużej niż bym chciał. Potem obudziłem się już rano po 8:00, pamiętałem kilka scen, w których jeździłem samochodem, nic ciekawego. Następnej nocy nastawię budzik na kilka minut przed 4:00, będę czuwał około 30 minut i spróbuję WILDa.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#34
Pisz proszę po ilu godzinach snu chcesz się obudzić zamiast godziny budzika, trudno się w tym zorientować :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#35
Zawsze kładę się spać kilka minut po północy, a zaśnięcie trwa około 5-15 minut. Jeśli położyłbym się o innej, niestandardowej porze, nie omieszkałbym o tym wspomnieć. A więc, jeśli nie wspominam o ilości przespanego czasu, tylko o godzinie pobudki, to można przyjąć, że zasnąłem koło 00:15 - 00:25.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#36
23.08.2017

Pobudka o 3:51. Nie pamiętałem żadnego snu. Nie chciało mi się wstawać, więc leżąc w łóżku zacząłem rozwiązywać w telefonie zadania na prawo jazdy. Skończyłem koło 4:17 i zacząłem WILDa. Najwygodniej jest mi zasnąć na boku, ale położyłem się na plecach z rękami wzdłuż ciała. Jako kotwicy użyłem obserwowanie oddechu (praktyka vipassany zdecydowanie ułatwiła zadanie). Na początku niestandardowa pozycja ciała sprawiała lekki dyskomfort, ale po krótkim czasie się przyzwycziłem. Albo raczej przestałem zwracać na to uwagę. Ciągle obserwowałem uczucie powietrza przepływającego przez nozdrza, co jakiś czas umysł błądził, ale dość szybko powracałem do oddechu. Był taki jeden moment, kiedy całe moje ciało zaczęło delikatnie mrowić, czułem, jakby się napięło. Przed oczami pojawiły się falujące powoli delikatne wrażenia świetlne. Trwanie przy oddechu stawało się coraz trudniejsze. Pamiętałem o tym, że nie powinienem się ekscytować, ale nie mogłem powstrzymać tej reakcji. Serce zaczęło bić szybko, oddech przyspieszył. Hipnagogi wzrokowe po kilku sekundach się skończyły. Ciało nadal było jakby zdrętwiałe, ale nie chciałem nim poruszać. Przez jeszcze kilka minut starałem się obserwować tylko i wyłącznie oddech. Po tym czasie, gdy nic szczegółnego się nie wydarzyło, podniosłem rękę do nosa i zrobiłem TR. Wynik negatywny. I tak byłem dość podekscytowany, bo nie przypominam sobie, żeby udało mi się czegoś takiego doświadczyć podczas WILDa, którego już kiedyś kilkakrotnie próbowałem, zawsze nieskutecznie. Przekręciłem się na bok z postanowieniem dalszej obserwacji oddechu, ale nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.
Obudziłem się o 8:25 z żadnym snem w pamięci. Zrezygnowany, zacząłem myśleć, że chyba coś się mocno popsuło z moją pamięcią snów. Próbowałem sobie coś przypomnieć, ale nic z tego. Kilka minut później doznałem olśnienia i przypomniałem sobie:

Kryształowa Góra

Jestem na wycieczce szkolnej w jakimś dziwnym miejscu. Trochę jakby góry, ale wygląda to tak: jest trawiasta równina, na niej stoi sobie pojedynczy domek, w którym razem z klasą mieszkamy, a przed domkiem (ok. 200 metrów od wejścia) stoi góra. Zaczynam na nią wchodzić, najpierw jest skalista, szara, gdy jestem już w ¾ wysokości, góra zbudowana jest z jakiegoś kruchego, matowego kryształu koloru łososiowego. W miarę wchodzenia na górę zaczynam odczuwać coraz bardziej nieprzyjemny chłód. Na prawie szczycie spotykam kilka osób z klasy. Bawią się, skaczą, śmieją się, zjeżdżają z góry jak na sankach, tyle że bez sanek. Wszyscy już zjechali, teraz robię to ja. Świetna zabawa. Na dole czekają na mnie wychowawca, mama i reszta klasy. Mama jest niezadowolona, że bez pozwolenia sam tak się wybrałem na górę. Oesu, przecież nic mi się nie stało.
Przeskok wydarzeń.
Jestem w domku, siedzę sobie w swoim pokoju, który rzeczywiście wygląda jak mój prawdziwy pokój. W innych pomieszczeniach słyszę obecność pozostałych. Wiem, że dziewczyny rozmawiały ze sobą o rzeczach, które chciałyby pozostawić w tajemnicy, a o których ja bym się chętnie dowiedział. Zapis z tych rozmów znajduje się w barku, w moim pokoju. Barek jest na klucz, tyle że ja ten klucz mam. Już chcę go otworzyć, gdy nauczycielka krzyczy, że zaraz wyruszamy.

Oprócz tego przypomniałem sobie jeszcze pojedyncze sceny: 
  • kieruję samochodem (kilka dni temu zacząłem jazdy, więc motyw kierowania autem przez najbliższe tygodnie będzie pewnie dość częsty),
  • wielki, rudy królik wujka uciekł z klatki i hasa sobie po podwórku.
//////////////////////////////////////////////////////

Przemyślenia: WILD zdecydowanie na plecach, bo na boku za szybko zasypiam. Mam nadzieję, że w końcu przyzwyczaję się do hipnagogów i nie będę na nie reagować takim podekscytowaniem. Może jeszcze poeksperymentuję z godzinami pobudek i czasem czuwania, ale raczej bez jakichś większych zmian w stosunku do ostatniej próby. Może jednak powinienem spędzać czas czuwania w inny sposób, np. medytując (taka ekstremalna ADA) albo czytając relacje ze świadomych snów, albo... no nie wiem. Czy to, co się robi w czasie WBTB jest bardzo istotne?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#37
W fazie czuwania WBTB najlepiej robić rzeczy związane ze snem, lub się z nim kojarzące. TRy, dziennik, te sprawy. Można czuwać w pozycji leżącej na łóżku lub zająć się w pełni jakąś aktywnością, zależnie do tego, czy przed zaśnięciem jest się zbyt rozbudzonym czy zbyt sennym.

Nie musisz się skupiać, żeby nie wywoływać emocji w reakcji na hipnagogi. Powinieneś wiedzieć, że ekscytacja nie przeszkodzi w WILDzie, tak samo jak przełykanie śliny i nierówny oddech. Pozwól przyjść emocjom i spokojnie poczekaj na dalszą część WILDa.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#38
24.08.2017

Poszedłem spać kilka minut po północy, ale nie mogłem zasnąć przez jakieś wyjące koty na podwórku. Zasnąłem pewnie gdzieś o 00:40. Obudziłem się tak sam z siebie jeszcze przed budzikiem około 3:00. Skończyła się właśnie faza REM; śniło mi się coś takiego:

Rodzinna tragedia

Jestem wraz z rodzeństwem w jakimś nierealistycznym lesie. Drzewa są ogromne, stoimy na gałęziach jednego z nich, które swoją szerokością przypominają bardziej chodniki niż gałęzie. Nie są też pochylone, możemy po nich chodzić jak po płaskiej ziemi. Przed nami zauważamy biurko stojące na jednej z gałęzi, opatulone cienkimi gałązkami z liśćmi. Podchodzimy. Z szafki na dole wyciągam kawałek papieru/zwój. Dowiaduję się z niego, że mama nie żyje. Gdy rodzeństwo zauważa zmianę, jaka pojawiła się na mojej twarzy, zaczęły wołać: "Co tam jest?! Co przeczytałeś?!". Mówię im: "Sami przeczytajcie" i podaję zwój bratu.
Przeskok wydarzeń.
Ja, rodzeństwo i tata jesteśmy w moim pokoju. Ja przed laptopem, brat z siostrą na fotelach, tata na łóżku. Jest szaro, pochmurno, ciemno. Każdy siedzi zmarkotniały, z pochyloną głową. Ja coś maluję w Photoshopie, falę na wzburzonym morzu, czy coś takiego. Zastanawiam się, czy to okropne i niemoralne, że w obliczu takiej tragedii jestem w stanie robić coś takiego, w ogóle robić cokolwiek. Że nie jestem zrozpaczony, tylko... obojętny.

//////////////////////////////////////////////////////

Gdy obudziłem się z tego snu, doznałem takiej ulgi, jakiej już dawno nie doświadczyłem. Nie wstawałem, żeby zapisać sen; wiedziałem, że napewno go nie zapomnę. Potem obudził mnie budzik o 3:57. Byłem taki zmęczony... Zostałem w łóżku z zamiarem zrobienia WBTB na leżąco. Jakie głupie. Zasnąłem momentalnie. Potem obudziłem się sam z siebie równo o 5:00. Dotarło do mnie, co się stało i pomyślałem sobie: No dobra, to spróbuję WILDa teraz. Leżałem na plecach od 5:00 do 6:09. W tym czasie niewiele się stało, przed szóstą wstał mój tata i zaczął trochę hałasować, szykując się do pracy. Może to też trochę przeszkodziło. W końcu zrezygnowałem, spojrzałem na godzinę: 6:09. Wtedy pomyślałem sobie, że spróbuję WILDa na boku. Tak też zrobiłem i po niedługim czasie pojawiły się hipnagogi wzrokowe, tym razem dłuższe niż wczoraj. Był moment, kiedy zdołałem zauważyć wśród nich coś jakby podest, czy deskę, próbowałem się do tego mentalnie zbliżyć, ale oddaliło się i zniknęło. W końcu odpuściłem sobie, znalazłem możliwie najwygodniejszą pozycję i zasnąłem.

Potem obudziłem się koło 8:40, pamiętałem jeszcze jeden sen:

Wormsy i szkoła

Gram w Worms Armageddon, mapa jest ogromna, łącznie ze mną jest trzech graczy. Udaje mi się wykończyć drużynę zielonego, ale sam jestem w opłakanym stanie. Niebieski jest daleko na prawym krańcu mapy i ma full HP. Obraz zmienia się w 3D. Obserwuję, jak niebieski zmienia swojego robala w sześcian i schodzi nim po jakichś schodach w podziemnym kompleksie, ściany są z żelbetonu, ciemno i przerażająco, ogólnie lokacja nadająca się na jakiś horror, tyle że w śnie nie odczuwałem strachu. Obraz znów zmienił się w 2D, sześcian zmienił się w kwadrat i mapa powróciła do swojego wcześniejszego, kolorowego wyglądu.
Przeskok wydarzeń.
Jestem teraz w tym podziemnym kompleksie. Znajduję schody prowadzące na wyższe piętro. Idę tam, okazuje się, że jestem w budynku szkoły. Spotykam wuefistę z liceum. Przede mną jest przeszkoda, jakby ścianka wspinaczkowa, z której zwisa sprężyna. Nauczyciel chce, żebym się na nią wspiął na górę i przeszedł na wyższe piętro. Robię to. Po wejściu na górę zauważam grupę nastolatków siedzących na wielkiej sofie i oglądających telewizję.

//////////////////////////////////////////////////////

Następnym razem położę telefon trochę dalej od łóżka, żebym był zmuszony wstać. Wiem teraz też, że w zależności od tego, jak bardzo senny jestem, mogę robić WILDa na plecach, lub na boku.
Nie wyspałem się. Pamiętam, że w TYM FILMIE, była mowa, że niedobór snu organizm rekompensuje sobie wydłużeniem fazy REM. Czy mogę to jakoś wykorzystać?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#39
Niedobór snu cało tygodniowy najłatwiej wykorzystać w wypoczynku weekendowym. Fazy snu będą trwały efektywnie dłużej niż 8 godzin, a po godzinie o której zazwyczaj się budzisz powinny ulec spłyceniu, umożliwiając uświadomienie się.

Kiedy zobaczysz hipnagogi, nic z nimi nie rób, broń Boże się na nich nie skupiaj. Pozostaw je w polu uwagi, tak jak się pojawiły.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#40
25.08.2017

Obudziłem się koło 4:00, najwyraźniej byłem w fazie snu głębokiego, bo zanim wyłączyłem budzik, minęła ponad minuta. Czuwałem przez pół godziny. Wróciłem do łóżka i zacząłem WILDa na plecach. Nic się nie wydarzyło, za oknem zaczęło się robić coraz jaśniej. Nawet nie czułem się zbyt senny. Przewróciłem się na bok i kontynuowałem WILDa, ale nadal nic, żadnych hipnagogów. Trochę się rozczarowałem. Potem obudziłem się o 8:25 z żadnym snem w pamięci.
Co może być przyczyną? Czy to, że budzik obudził mnie w NREMie? Nie rozumiem. Miałem nadzieję, że z każdym dniem będę coraz bliżej udanego WILDa, a tu taka niemiła niespodzianka.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1