Incestus
#1
Miałem dziś sen :) I był to typowy sen z typowymi problemami, z którymi się borykam i zastanawiam się czy każdy tak ma. Przy okazji zastosowałem po raz pierwszy TR z forum.

Wymyślilem sobie że po ponownym położeniu się ( po 9 godzinach snu) będe robił TR co stały moment czasu. W końcu piąty był pozytywny. Wstaję otwieram oczy a tu - ciemność i czuje że jestem ciężki jak cholera, niesymetryczny i mam chyba z 16 kończyn. Zbiera mi dużo czasu przewalczenie tego , czucie głębokie wraca do normy, pojawia się jakiś obraz - detale na 5 : ostrość zależna od odległości i duża drobiazgowość. Postanawiam pograć w szachy ( :P ) z projekcją : łatwo się stwarza i jest usłużna - pełna kontrola. Gdy wygrywam ( :P) wylatuje przez okno a tam mimo, że detale na maxa to nic nowego : ulice, budynki, dworce, lampy, wieżowce, zagrody wprawdzie w dziwnych kształtach, lokacjach i rozmiarach ale ciągle niedziwaczne. Jedynym motywem ciekawym jaki napotkałem było boisko zawalone niebieskimi grzybami a la huba z kolczastymi wypustkami.
Wkrótce potem czucie głębokie znowu zaczyna się dwoić i pojawia się projekcja spontaniczna, której namolność wyrzuca mnie ze snu....
I co, macie też tak czasem?

Kurde zapomniałem o najważniejszym- czucie głębokie miałem, ale powierzchownego kompletnie nie było - nie czułem ani klaskania w dłonie ani gry w szachy () mogłem liczyć tylko na widok
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Teraz jeszcze bardziej problematyczny sen:
Odzyskałem świadomość ze snu głębokiego od razu wyleciałem za najbliższe okno
okazało się jednak że jest tam ogromna przestrzeń jasnego ale starego i zaniedbanego budynku z lawiną różnych śmieci ( reklamówki, niedopałki, plakaty, butelki, węgiel, stare zabawki). Latając szukałem wyjścia na otwartą przestrzeń ale za każdym oknem były tylko dalsze hole i korytarze tej piwnicy.
W końcu znalazłem otwarte okienko z bijącym dziennym śwaitłem z zewnątrz ale za piekło nie mogłem przez nie się przecisnąć! To już mi się chyba 5ty raz zdarza.\
W wyniku tego że stoję tam bez ruchu pojawia się spontaniczna projekcja kobhiety w zaawansowanej ciąży i od tego momentu sen jest spaprany bo goni za mną wszędzie ( lata) przeszkadza w kontroli lotu i zasłania widok , nie mam wyboru więc budze się

Kiedyś się zastanawiałem już nad rolą projekcji w snach i doszedłem do takich wniosków:
1. Stworzone przez siebie projekcje są niegroźne
2. Jeżeli we śnie pojawiają sie projekcje spontanicznie, to znaczy że z jakiegoś powodu spadł poziom świadomosci
3. Rozmowa z każdą projekcją powoduje spadek świadomości

Zauważyliście też tak?:)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Pewnie gdzieś na świecie jest kobieta w ciąży (Ty jesteś ojcem) i podświadomość pokazuje, że jest jeszcze tylko cholernie mała szansa na naprawienie sytuacji (czyt. powrót do niej) :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
Dzisiaj z Wilda mi się udało, głównie dzięki hipnagogom przed zamkniętymi oczami ( a moze to byly juz hipnapompy?) W kazdym razie zwiedzałem jakieś wenecjopodobne miasto, w którym wszystkie struktury, łącznie z latarniami, płotami , kanałami zbudowane były w stylu nowoczesnej świątyni, prawie wszędzie ozłocone, z jakimiś obrazami i dodatkowymi elemencikami. Plan całego miasta też sprawiał wrażenie jakiegoś kościoła - leciałem koło parku z wysokimi filarami i altanami co w efekcie przypominało kościelną nawę, w ogóle części miasta były pooddzielane monstrualnymi łukami. Szczęgólnie sporo było rwącej wody - na każdym rogu fontanienka, wodospadzik , szeroki rynsztok albo kanał.
W końcu oczywiście pojawiła się projekcja i wpadłem w wir snu - sen o LD
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Wczoraj tak się naprałem że dziś przez 3 godziny od 8.00 do 11.00 miałem intensywne LD , nie każdy zorientowany
Kazdy poza pierwszym trwał max 10 minut po czym budzilem sie i natychmiast zasypialem w kolejny LD
W kazdym razie ciekawa rzecz :
w pierwszym cyklu mialem perfekcyjne czucie głębokie i wyraźnie przez cały sen czułem dziwny zapach i śniło mi się że żuje gume o dziwnym smaku
W kolejnych snach trudno było już utrzymać lot , widoki kreskówkowe ale strasznie wyraźnie czułem wiatr i prędkość, jak na rollercoasterze
Kolejne pare snów stały pod znakiem dźwięku - o ile w poprzednich nie słyszałem nawet sam siebie to w tych cały czas jakieś proste instrumenty tworzyły hałas i wygrywały prymitywne melodie. Obraz za to był kompletnie rozmazany a poruszanie się niemożliwe
W ostatniej godzinie wszelkie czucie i słuch znowu zanikł, wróciła kontrola ruchu a widoki stały sie szczegółowe a co najważniejsze- dalekosiężne i trójwymiarowe

Sprawia to u mnie wrażenie, że w odpowiednich godzinach snu śnią odpowiednie obszary mózgu, odpowiedzialne za odbiór odpowiednich zmysłów.
Być może większość z was śni regularnie zawsze o tej samej godzinie w efekcie czego trafia tylko na sny wzrokowe?
Czy komuś udało się mieć sen z wyraźnymi wszystkimi zmysłami naraz??
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Dzisiaj znowu z Wilda, ale mimo to słabe detale i brak odczucia odległości
Za to parę ciekawych motywów:
Lot nad zemią z widokiem jak z samolotu - im dalej tym większa dolina tworzy się z niziny ( zapełnionej miastami i wioskami) aż w końcu teren opada tak bardzo, że budynki stoją już prawie pod kątem 90 stopni a lot zmierza w nieskończoną przepaść. Ląduję gdzieś w tym miejscu - odludnione wąskie mosty i zachwaszczone parki, w których rosną białe drzewa, z których gałęzi rozwijają się smuklejsze i wyższe drzewa pod kątem 90 stopni, tak, żeby sterczeć w stronę nieba ( czyli tej przepaści)
pomiędzy mostkami skąpa ilość ogromnych domków jednorodzinnych, które po zbliżeniu okazują sie być blokami mieszkalnymi, z milionem okien, poddaszy i kominów.
No i na jednym wzgórzu taki symulator samochodzika dla dzieci, na żetony :D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
niestety musze potwierdzić smutną prawdę że najlepsze LD z najlepszą świadomością kojarzą się z cysterną alkoholu w przeddzień :)
o 8.00 rzucałem się z 20 piętrowego wieżowca,
o 9.00 latałem nad ogromnymi polami różnokolorowych maków ( to wciąż były maki) na których usypane były hałdy z niezidentyfikowanych kamieni szlachetnych, a na szczycie wzniesienia - sterta marmurowych kul :)

W końcu o 10.00 po zwycięskiej "walce w budyniu" zwiedzałem neonizująco oświetlone miasto ( wypisz wymaluj Cieszyn) w którym wschód, szczyt i zachód skakały jak sekundnik zegara. Deptaki tego miasta owinięte były gęśtymi ale drobnymi chmurami śniegowymi, które zmieniały swój kształt w przyspieszonym tempie, jak rozniecony kurz

To możliwe że moim znakiem sennym jest Cieszyn?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Tym razem sen bezalkoholowy:)
Już w momencie kiedy skumałem że śnie detale były tragiczne - obrazy rozmazane, niestabilne a miejscami tak zamglone że aż nie byłem pewny czy je widze czy sobie wyobrażam.
Ich istotą było jakieś centrum rozrywki - parki z niebieskimi iglakami, wodotryski jakieś, długie korytarze z dziwacznie wydłużonymi telebimami, parkiety i galerie.
O ile całe otoczenie było nieostre to masy projekcji przemykające się w tym śnie były perfekcyjnie realne.
Ledwo przeciskałem się pomiędzy watahami pięknych kobiet w bikini, strojach wieczorowych albo zwiewnych strojach nieznanego mi stylu mody. Wszystkie o różnej, nietuzinkowej urodzie i biegają, grają w siatkówkę, chlapią się, piją , obijają się o mnie, czasem zagadają:).
Ale wśród nich nie ma ani jednej znanej mi osoby.
Czyżbym minął w życiu tyle ślicznych dziewczyn i zarejestrowała je tylko moja podświadomość???
Chyba czas przestać zatapiać się w myślach wychodząc na miasto:D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
Na odmiane sen głęboki z szczątką LD
Siedziałem właśnie w jakiejś klasie wydrążonej z dębu straszliwie zestresowany bo zgodziłem się pisać tam maturę za moją siostrę. ( W rzeczywistosci takiej nie posiadam )

Wszyscy kończyli egzamin a ja otumaniony dopiero zczaiłem że pod pierwszą rozprawką jest więcej zadań.
Postanowiłem zrobić chociaż jedno : na arkuszu narysowana była pizza i trzeba było napisać jaka to pizza.
Okazało się że jest jedna z pieczywa a nie z papieru więc jem - jest z boczkiem, kukurydzą , szynką i..... skórą z arbuza.

Smaczne ale dlaczego smak taki wyblakły? - To jest sen!

Wyleciałem od razu, ale ponieważ wszędzie były tylko drzewa, znalazłem coś co wyglądało jak drzewny akademik i postawnowiłem złowić sobie czyjąś opiekunkę :D
Wpadam przez drzwi, a tam zamiast mojej wymarzonej projekcji - stado przeciętnych kobitek.
Od razu wiedziałem co się stanie - będą mnie próbować wbić w sen głęboki.
Zaatakowały mnie szuflami i krzesłami krzycząc " bydlaku jak mogłeś zabić swoją siostrę "
Przeczekałem ich ataki skupiając świadomość aż w końcu usiadły ułagodzone.
Niesamowite, obroniłem się przed odświadomieniem! Tak mi się tylko wydawało:)
Bo od tego momentu byłem własną, wyimaginowaną siostrą.

Chwyciłem ( am ) za telefon i wydzwoniłem ( am ) samego siebie:
- co tam , wiesz ze siostra ci zginęła?
- noo to straszne. A kto mówi i co u ciebie?
- a nic takiego - umarłam, upadłam pijana ze schodów po wynikach z matury
-........
- Nie będę jeść!

Po tej idiotycznej puencie wzniosłem ( am ) się jeszcze raz w niebo, zadowolony że dzięki swojej świadomości zrobiłem dupkowi dobry żart i mogę się cieszyć dalej LD
I to ostatnie co pamiętam:)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Hahah ta ostatnia rozmowa jest epicka :D
Powinniśmy zrobić osobny temat o "ciekawych" tekstach ze snów...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1