<<================== 19 Lipca - Drzemka ==================>>
Koło 11 próbowałem WILD'a bo wyczułem pożądany do tego stan. Chciało mi się rozciągać, ale nie czułem senności. Nie udało się, zrezygnowałem poczułem senność i poszedłem spać. Przyśnił mi się dziwny sen..
W swoim pokoju znalazłem nieznany przezroczysty roztwór w słoiku. Jak wróciłem za jakiś czas, była tylko rozlana ta ciecz, a koło mnie zaczęły pojawiać się jakieś osy i inne niefajne stworzenia.
Gorsze skutki jednak odniósł mój kot. Gdy do niego podchodziłem, kilka sekund stał nieruchomo po czym stawał się krwiożerczy. Byliśmy przerażeni. Chcieliśmy dać na obronę psa ale nie chcieliśmy go stracić. Pies, który był swoją drogą dość mały, podleciał jednak do kota. Był moment kiedy pies stał nad kotem myśląc że jest niepokonany, ale on po prostu się nie ruszał. Na szczęście nie ujrzałem jakichś drastycznych sen.
Obudził mnie członek rodziny, zasnąłem. A później udał mi się DEILD, choć prawie jak pełny WILD. W sumie nie wiem czy to był WILD czy sen o WILD. Jakoś średnio to teraz wszystko pamiętam, mimo że po obudzeniu stwierdziłem "epic" a w czasie LD jarałem się co nie miara.
Otworzyłem oczy w nieznanym miejscu. Szalał mocny deszcz i huragan. Pomyślałem sobie, że to może z powodu nieuformowanego paraliżu, więc przeczekam. Znalazłem ciasne przejście, wszedłem tam i oparłem rękami chcąc się ustabilizować i przeczekać. Nie pomogło. Wkurzyłem się i krzyknąłem "Kur**, dzień!". Udało się, zaświeciło słońce a deszcz przestał padać. Ale tylko na sekundę. Wszystko powróciło. Śmiejąc się z sytuacji olałem to i ruszyłem dalej. Nie doświadczałem już huraganu, więc odwrócenie uwagi pomogło.
W sumie tylko to dobrze pamiętam. Nie wiem, pewnie przeszło gdzieś to w sen o LD.
Głównie to latałem i zwiedzałem to miasto. Gdy z niego wyleciałem, i miałem przed sobą autostradę w 2 kierunkach. Byłem w powietrzu, za mną był tłum projekcji (jak teraz pomyślę, to kolejny znak na sen o LD). Już wcześniej zacząłem się bać, że projekcje zaczną latać i mnie gonić (bo chyba któraś latała), z drugiej strony zauważałem to i starałem się tak nie myśleć bo wiedziałem że przyśpieszę proces. Tak więc chciałem się od nich oddalić.
Tutaj nastąpiło FA, które też dobrze pamiętam.
Obudziłem się i zobaczyłem kumpla.
-Wiedziałeś ile ten system żre prądu? - powiedział patrząc na podpiętą wtyczkę od komputera.
Zostawiłem komputer włączony, na jawie też.
Wstałem, po krótkim czasie doszedłem do wniosku że to dalej sen. Korzystając z okazji looknąłem na kompa. Doszedłem do wniosku, że wszystkie literki są albo odwrócone albo poprzekręcane. Spojrzałem na plakat, na innej ścianie. lekko zmieniony. Spojrzałem na wiszący obok, zamiast piłki był kij hokejowy. W rzeczywistości cały pokój i to co było w komputerze pochodziło z fałszywej pamięci.
Wyszedłem przez okno, do tego samego miasta. Projekcja poszła za mną, więc chciałem się od niej oddalić. Próbowałem skoczyć na następny blok, jak asasyn. Już miałem się wspiąć a coś złapało mnie za nogę. Próbując ją oderwać poruszyłem prawdziwą.
<<=========================================>>