Witam, ostatnio mam dziwne, że tak to nazwę pół sny.. Chodzi o to, że kiedy śpię to nie raz mówię sobie, że to przecież sen, a po tych słowach dalej nie mam kontroli we śnie, np. dzisiaj kiedy spałam powiedziałam sobie w pewnym momencie "Zaraz chwila, czy to nie jest przypadkiem sen?" po czym klasnęłam dłońmi i nie przeniknęły przez siebie we śnie... Jak to jest możliwe? Wytłumaczy mi ktoś czemu tak się dzieje i dlaczego nie mam świadomych snów skoro sobie we śnie przypominam o tym, że śpię?
Są to tzw. sny o LD, czyli takie, w których pojawia się wątek śnienia, ale nie doprowadza do prawdziwego uświadomienia.
Co do klaskania w dłonie, to nie zawsze w snach jest możliwe łamanie praw fizyki, nawet w pełnych LD. Z tym bywa losowo. Jeżeli to miał być rodzaj TR, to może tutaj kryje się wyjaśnienie braku powodzenia - wykonujesz go mechanicznie, bez zastanowienia. A w TR najważniejsze jest właśnie zatrzymanie się na chwilę i głębokie zastanowienie, czy przypadkiem to nie może być sen. Ta wątpliwość jest zawsze ważniejsza niż sama czynność wykonywana w celu upewnienia się. Jeżeli odpowiednio przeniesie się nacisk na akt zastanowienia się, umożliwi to uświadamianie się nawet po nieudanym TR we śnie.
Spróbuję nawet ująć to prościej
Tego typu TR wymagają pełnego przekonania co do przebywania we śnie, żeby wyszły, toteż nie nadają się do kwestii upewniania się. Jeżeli we śnie w coś wierzysz, to to się stanie. Jeżeli nie jesteś pewna, to nic się nie stanie. Używaj tylko TR z nosem i to pod warunkami, które podała Sudo.