Dziennik snów Onejromanty
@Onejronauta 
Świadomością i jej skalą akurat się interesowałam, chociaż w innym kontekście, więc mogę dyskutować.

Co do tego, że to ja mam sobie sama udowadniać to, co Ty twierdzisz, samotnie szukając źródeł, zakładając tematy i cholera wie, co jeszcze: lol, nie.

"When two parties are in a discussion and one makes a claim that the other disputes, the one who makes the claim typically has a burden of proof to justify or substantiate that claim especially when it challenges a perceived status quo".
Source: https://en.wikipedia.org/wiki/Burden_of_...hilosophy)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Dyskusja przeniesiona:
http://i-sen.pl/Temat-Swiadomosc-senna-b...0#pid33690
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Siedzę w samochodzie przed supermarketem z jakimiś ludźmi, którzy robią mi jakieś absurdalne zrzuty odnośnie mojego stosunku i postępowania względem mojej byłej dziewczyny. W końcu samochód rusza i mijając supermarket pokazuję kierowcy moją byłą, która tam stoi. Wbrew temu co widać siostra opisuje kierowcy zupełnie inny opis mojej byłej. Nie chce mi się już więcej na ten temat mówić bo to stajke się bezsensowne.

W drugim śnie wracam skądś ze znajomym idziemy drogą i rozmawiamy. Mówię mu, że skoro idziemy to wezmę rzeczy. Znajomy odpowiada, że zrobimy to później ja jednak nie widzę sensu w dwukrotnym pokonywaniu tej samej drogi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Korzystając, ze to sobota a przy tym czuje się niewyspany po obiedzie postanowiłem sobie uciąć krótką drzemkę bo oczy mi się zaczęły zamykać. Położyłem się i postanowiłem sobie zrobić mały eksperyment aby dowiedzieć się po jakim czasie w Wildzie metodą obrazu zaczynam śnić.

Nastawiłem timer na 15 minut i zacząłem przysypiać. Pojawił się sen, prowadziłem tam jakieś dialogi zanim zorientowałem się, że śnię. Pomyślałem będę sobie śnił aż zadzwoni timer jednak po jakimś czasie film mi się urwał potem odzyskałem świadomość w kolejnym śnie, który był bardziej wyrazisty i wówczas zadzwonił timer.

Czyli w 15 minut zaliczyłem dwa krótkie sny. Kiedy przyglądałem się tym snom nie ingerując w nie uświadomiłem sobie wyraźnie dwie rzeczy, które zresztą od dawna wiedziałem.
Po pierwsze aby utrzymać jasną świadomość w takich snach trzeba koniecznie delikatnie w nie ingerować w przeciwnym wypadku łatwo dać się wciągnąć i utracić świadomość tego, ze się śni.
Druga kwestia, która wyraźnie była widoczna przy porównaniu tych dwu snów to to, że po utracie świadomości drugi sen był o wiele bardziej wyrazisty i stabilny od pierwszego, ale najważniejsze jest to, że świadomość w tego typu snach w zasadzie faktycznie przypomina świadomość jawy choć ogólnie trudno się ugruntować a bez tego trudno dokładnie zapamiętać treść tego typu snów i ogólnie zachować świadomość o ile nie jesteśmy aktywni w tych snach.
 
Po przebudzeniu podobnie nastawiłem timer na 15 minut podpiąłem się do bfb i tym razem spróbowałem Wilda ze świadomością ciała i skupieniem się na oddechu. Jeśli chodzi o świadomość ciała to zaraz zaczęło ono falować rozmywać się i utraciłem poczucie ciała jednak skupienie na oddechu pozwoliło mi cały czas utrzymać ostrą świadomość słyszałem również dźwięk bfb choć nieco przytłumiony jakby z oddali, było to wszystko przyjemne i relaksujące, sądziłem, że łatwo mógłbym wejść w sen, ale nie chciałem tego robić aby nie rozmyła się pamięć doświadczeń cielesnych.

Po chwili pomyślałem, że już pewnie dochodzi te 15 minut więc chciałem się wybudzić i poruszyć, ale okazało się, ze nie jest to takie proste – musiałem poczekać aż energia napłynie do ciała i wówczas udało mi się powoli odzyskać nad nim władze tak, że otworzyłem oczy i spojrzałem na zegarek – miałem jeszcze kilka minut więc zamknąłem oczy i znów skupiłem się na ciele z którego energia odpłynęła tak, że jak za jakieś 3 minuty zadzwonił timer znów nie mogłem się ruszyć i musiałem poczekać aż napłynie do ciała energia – eksperyment pokazał, że potrafię wejść w sen w mniej niż 15 minut – znajomy twierdził, że potrafi to zrobić w niewiele ponad minutę co wydawało mi się zbyt krótkim okresem. Może następnym razem nastawię timer na pięć minut i zobaczę jak to będzie :-)

Bfb wskazał, że osiągnąłem 225% relaksu co jest dobrym wynikiem, ale niestety nie był podpięty do kompa, aby zapisać i porównać wyniki.
 
Jeszcze jedna luźna uwaga faktycznie Wild daje doskonałe możliwości badania różnych aspektów ld tylko pozostaje pytanie jak się mają ld w fazie snu wolnofalowego czyli takie jakie osiąga się klasycznymi Wildami takimi jakich używano do badań w laboratorium snu czyli np. powyższe do ld w fazie rem.

Subiektywnie mogę powiedzieć, że w ld z Wilda to ja utrzymuję świadomość tego, ze śnię podczas gdy w ld w rem ta świadomość pojawia się spontanicznie i jest całkowicie bez wysiłkowa, ponadto sny w rem są stabilniejsze i mamy mniejszą kontrolę, nieco inaczej też funkcjonuje umysł ma to coś z ekstazy podczas gdy w ld wildowym to bardziej trzeźwa i nudna świadomość :-)
 
Pomyślałem, że gdyby połączyć metodę ciała i metodę obrazu wówczas sen z Wilda powinien być stabilniejszy.

Znów nastawiłem timer i rozpocząłem jak w metodzie ciała, a kiedy ciało zaczęło falować i rozmywać się skupiłem się na oddechu, kiedy nie mogłem już poruszać ciałem nie kontynuowałem dalej bojąc się, że braknie mi czasu tylko przeszedłem na metodę obrazu.

Ten ld bił na głowę dwa wcześniejsze, był jasny, kolorowy stabilny. Znalazłem się obok tańczącego przy ognisku Indianina w pięknym różnobarwnym tradycyjnym stroju ja miałem też tradycyjny strój tylko, że czarny. Słyszałem muzykę do której tańczyliśmy.
Zaczęli pojawiać się kolejni Indianie i po chwili już tańczyło nas wielu. Zauważyłem, że kiedy tańczymy krajobraz wokół nas zmienia się - tylko my, ziemia po której tańczymy i ognisko wokół którego tańczymy jest stałe.

W pewnym momencie przenieśliśmy się pod jakiś blok i tam zacząłem rozmawiać z Indianinem czy nasz taniec nie będzie przeszkadzał mieszkańcom i takie tam – zrozumiałem, że grozi mi utrata świadomości i zagubienie się w śnie więc skupiłem się na tańcu i obserwowaniu zmian jakie następowały wokół kręgu tańczących, uświadomiłem sobie, że łatwo mogę je kontrolować i przypomina to nieco metodę wirowania.
Zacząłem delikatnie wpływać na te zmiany jak książę chaosu chcąc przenieść nasz taneczny korowód w jakieś piękne miejsce. W pewnym momencie znaleźliśmy się w moim ogrodzie i tam zaczął ze mną rozmawiać duch jakiejś rośliny – to co mówił było ciekawe, ale uświadomiłem sobie, że znów mogę dać się wciągnąć i utracić świadomość we śnie więc skupiłem się na dźwięku bębna, który był tak głęboki, ze wibrował w moim sennym ciele i oczywiście na tańcu przenoszącym nas przez krainę snów.

W pewnym momencie zacząłem czuć, ze mój fizyczny nos mnie swędzi, ale nie mogłem się ruszyć aby się podrapać, nie wybijało mnie to ze snu, ale wpływało na jego treść tworząc obrazy więc się zrelaksowałem, ale skupiając się na ciele fizycznym wydawało mi się, ze potrafię kontrolować oddech choć teraz już nie mam takiej pewności.
Postanowiłem spróbować się obudzić, nie było to tak łatwe jak myślałem, ale i nie było trudne choć obudziłem się bardzo zaspany i budząc się zapomniałem trochę szczegółów snu.
 
Tak na gorąco to sądzę, że łączenie tych dwu metod mogło by dawać ciekawe efekty, ponadto może warto było by zebrać z setkę takich dość dokładnych opisów ld i poddać je analizie bo pojawiło się tu kilka ciekawych rzeczy. Tyle, że zebranie setki ld z Wilda zajęło by mi pewnie ze dwa tygodnie i nie wiem czy nie było by bardziej wykańczające niż przerywanie snu :D

Gorzej sprawa się ma ze zbieraniem ldeków z pierwszej części nocy z fazy rem. Zebranie setki nowych opisów nie wydaje mi się prawdopodobne w dającym się przewidzieć czasie bo nawet u szczytu formy takich ldeków nie miałem częściej jak na 2-3 dni.
Ld z Wilda są proste do osiągniecia w sumie trudno ich nie osiągnąć jeśli wie się jak i ma się trochę doświadczenia - więc są pospolite i tak nie cieszą. Natomiast ldeki ze środka nocy są rzadkie i są jak klejnoty. Jednak póki co to tylko akademickie rozważania bo o żadnym zbieraniu ldeków nawet z Wilda nie może być mowy dopóki nie zakończę swojego eksperymentu a potem pewnie trzeba będzie odpocząć by wrócić do normy a dalej to się zobaczy.
Zapisuję to sobie jednak na bieżąco może w stosownym czasie dzięki temu sobie o tym przypomnę i może spróbuję – kto wie?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Muszę powiedzieć, że nie sądziłem, że takie intensywne i mistyczne LD są osiągalne w drzemkach :)
Choć może to właśnie był efekt dużego deficytu snu.

Nie do końca rozumiem tych rozważań ze środka. Wydajesz się stosować sen z WILD i sen w NREM jako synonimy. Sam mówiłeś, że nie masz EEG, żeby to ogarniać. Według mnie wszystkie tu opisane są w REM a różnią się tylko sposobami uświadomienia. Jak najbardziej mogą się przez to znacznie różnić jakością i poszczególnymi parametrami. 

Czas zaśnięcia zdrowego człowieka wynosi około 15-20 minut. Czas zasypiania krótszy od 5 minut to patologia - hipersomnia albo potężny deficyt snu :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Dziś miałem męczące sny, ale warte odnotowania. W pierwszym wdałem się w meczącą i frustrującą dyskusję na i-sen. (Sen niewątpliwie wywołany moim wpisem o Wild. Zasypiając przyszło mi do głowy, że niepotrzebnie go zrobiłem bo znów ktoś dopatrzy się w nim czegoś i zacznie jakąś bezsensowną ambicjonalną przepychankę o nic z personalnymi atakami wolną od argumentów merytorycznych). Wygląda, że proroczy :D 

W drugim śnie byłem w Niemczech. Siedziałem z jakąś Niemką przy stoliku w czymś pośrednim między supermarketem a Mc Donaldem a wokół kręciło się dużo ludzi. Były to ekipy jakiś pracowników ubranych w kombinezony przy czym w każdej z grup byli Polacy – niektórzy znajomi. Próbowałem z nimi zagadywać, ale oni nie chcieli rozmawiać i ogólnie byli nie użyci. W końcu wdałem się z Niemką w dyskusję o Krucie, bitwie nad Przecławą i ogólnie historii wczesnośredniowiecznej w kontekście Niemiec. Niemka była zażarta tendencyjna mimo iż prawie nic nie wiedziała o historii. Próbując jej w skrócie przedstawić ten okres historii nieco pomieszałem w jednej opowieści przedstawiając genezę bitwy pod Przecławą z kampaniami Kruta i do tego wszystkiego epizod piastowski, niby logicznie związany, ale w rzeczywistości nie mający związku z tą historią. (Znów sen pokazujący bezsens dyskusji z kimś tendencyjnym).
Trzeci sen był podobny więc szkoda go opisywać.

Obudziłem się spontanicznie o 4,30 przypomniałem sobie sny i przez chwilę skupiłem się na śnie o Niemce opowiedziałem go sobie aby zapamiętać notując punkty kluczowe, chwilkę pomedytowałem po czym przystąpiłem do mojego MILDa.
Trudno mi się relaksowało bo jakiś spięty byłem, ale szybko zasnąłem i miałem długi przerywany sen, a może kilka snów w tym wiele ld. Np. śniło mi się, że jedziemy z bratem z miejsca poprzedniego snu obejrzeć inny fragment sennego świata, ale mimo to sądziłem, że jeszcze nie zasnąłem więc powtórzyłem sobie „To sen, ja śnię” i uświadomiłem sobie jasno, że śnię. Wiedząc, że to sen skupiłem się na obserwacji tej części sennego świata, przez który jechaliśmy. W kolejnym śnie znów znalazłem się w punkcie wyjścia i znów powtórzyłem sobie „To sen, ja śnię” a kiedy uświadomiłem sobie, że faktycznie śnię postanowiłem pojechać w przeciwnym kierunku by zbadać inną część sennego świata.

Ogólnie sny rozgrywały się w tej samej scenerii więc nie wiem ile ich było, ale na pewno pięć razy powtórzyłem sobie „To sen, ja śnię” i za każdym razem uświadamiałem sobie, że śnię i badałem różne aspekty sennego świata. Na pewno przynajmniej raz faktycznie się na moment przebudziłem i co najmniej raz miałem fałszywą pobudkę. W jednym ld zacząłem czuć napięcia w ciele, ale nie jestem na 100% pewny czy były to faktyczne napięcia w moim fizycznym ciele, czy tylko sen o tym choć teraz sądzę, że to był sen mimo iż śniąc byłem przekonany, że faktycznie czuję moje ciało. Ciekawe w tym wszystkim było to, że z jednej strony sny były długie i stabilne a z drugiej strony meczące i odbierałem je jako płytkie z powodu pewnej nerwowości.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Dziś miałem klasyczny sen przedświadomy, niezwykle wyrazisty, z podwyższoną percepcją, pełen światła co jest zapewne zasługą metody Sparrowa, którą zacząłem testować, potem po spontanicznej pobudce mialem jeszcze dwa sny w tym jeden krótki bezwartościowy ld. Cały czas czuję jednak atmosferę snu, spokój i podwyższenie percepcji typowe przy śnie przed swiadomym lub intensywnym ld w środku nocy. Oto ten sen:

Jestem gdzieś w górach na południowym wschodzie , jest piękny słoneczny dzień, jest ciepło. Wokół panuje cisza i spokój, mój umysł jest również spokojny, wyciszony odprężony, czuję się doskonale. Moja percepcja jest wyostrzona, wszystkie kolory są bardzo soczyste i jasne, wszystko jest bardzo wyraziste, widzę cudowną soczystą trawę, żółtawy kolor ziemi na drodze, czuję ciepło nagrzanej ziemi jestem, świadom otaczającej mnie ciszy, czuję zapach powietrza – wszystko jest niezwykle wyraziste i świetliste. Podnoszę głowę i patrzę w prawo, widok zapiera mi dech w piersiach – widzę cudowne góry pokryte lasem, przepiękne kształty, niesamowita gra kolorów na liściach, doskonała przejrzystość – nie mogę oderwać wzroku od tego widoku. Powoli przesuwam wzrok po górze napawając się tym nieziemskim pięknem – trwa to dłuższą chwilę. Pojawia się refleksja w moim zachwyconym umyśle: „Nie wiedziałem, że tu jest tak cudownie”. Rozglądam się po okolicy. Do podnóża gór ciągną się piękne łąki, które przecina polna dróżka na której stoję. Po prawej stronie mam te łaki zamknięte fantastycznymi górami po lewej też są łąki, ale niedaleko zamyka je młody las. Przypominam sobie, że mój znajomy musiał tu niedaleko wybudować dom gdyż wypierano go z terenów bliższych miastu, myślę, że dla takiego widoku opłaciło mu się. Postanawiam odszukać jego dom.

Idę przez jakiś czas dróżką zastanawiając się gdzie on może być i dochodzę do dróżki biegnącej w lewo przy której widzę jakiś dom. Podchodzę do niego i widzę , ze polna dróżka biegnie dalej w dół, gdzieniegdzie leża na niej gałęzie, ale dostrzegam też przystanek a niżej jakieś pojedyncze domki. Z domu do którego podszedłem wychodzi sympatyczna pani i zaprasza mnie. Rozmawiamy miło i pytam ją o okolicę. Odpowiada, że nie mylę się tam niedaleko faktycznie jest przystanek autobusu a idąc tą drogą w dół niedaleko dochodzi się do miasteczka o nazwie Mrukowa. Cieszę się, że jest tu tak dobry dojazd i że to cudowne miejsce znajduje się blisko miasteczka dzięki temu łatwo tu trafię w przyszłości. Bie3gniemy dróżką w dół i w tym pędzie jest coś urzekającego, ale w pewnym mome3ncie myślę, że choć to cudowne to jednak będę potem musiał wrócić na górę po samochód więc nie mogę poddawać się euforii, może lepiej od razu wrócić.
 
Dochodzimy do dużej willi w kremowym kolorze, oznacza ona początek miasta. Moja przewodniczka wyjaśnia mi, że jest to willa pewnego podróżnika. Kiedy podróżuje wynajmuje ją i można tu mieszkać. Widzę na willi wiele plakietek z napisami teren prywatny i takie tam. Obchodzimy willę i widzę miasteczko jest nieduże, ale piękne.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Narobiłeś mi apetytu na taki świetlisty sen :)
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(25-09-2018, 20:36 )Isabela napisał(a): Narobiłeś mi apetytu na taki świetlisty sen :)

Ten tu opisany był efektem redreamingu Sparrowa, który testuję od kilku dni - zauważyłem, że sprawia on, że sny stają się coraz bardziej wyraziste, stabilne i przyjemne - w sumie nic dziwnego skoro to stara metoda wywoływania ld w środku nocy a te ld są bardzo świetliste w przeciwieństwie do porannych ld :) 
Na razie za wcześnie na wnioski więc to tylko taka luźna uwaga, ale jak skończę go testować mam zamiar opisać wrażenia refleksje i moje prywatne wnioski jak to wpłynęło na mnie. Może to będzie miało zerową wartość poznawczą, ale będzie m nie cieszyło ;)

Skoro już piszę to wspomnę, że dziś też miałem długi wyrazisty sen w nocy o kupnie telewizora i chodzeniu po sklepach w sumie nic ciekawego, aczkolwiek w pewnym momencie patrząc na sklep odzieżowy nastąpił wzrost świetlistości snu i nagle wszyscy stali się bardzo wyraziści, światło stało się jasne, ludzie chodzili w pięknych kombinezonach w różnych czystych kolorach a każdą grupę oświetlało światło w odpowiednim kolorze było to wspaniałe, ale pomyślałem "niestety nie mogę tu stać i się gapić na to super zjawisko bo muszę kupić telewizor nie ciuchy" i poszedłem dalej - to można zaliczyć do epizodycznego snu przedświadomego :D 

Potem rano po pobudce miałem trzy krótkie ld bez znaczenia, chociaż te ranne ld skłoniły mnie do pewnych przemyśleń i już wiem na pewno, że można je zaliczyć do dwu różnych typów wyraźnie się od siebie różniących, wiem z przeszłości, że może się tu pojawiać jeszcze trzeci typ ld, ale w tym cyklu takowego nie doświadczyłem - w każdym bądź razie bardzo różnią się one od ld w środku nocy i już wiem dlaczego przed laty uznałem, że nie warto stosować MILD mimo jego skuteczności.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Znów miałem piękny przedświadomy sen, tym razem było to niezwykle miasto położone na północnym wschodzie. Od początku wszystko było wyraziste i towarzyszyła temu wyostrzona percepcja, wszystko było niesamowicie wyraziste i trwałe tyle, że tym razem nie towarzyszyło temu takie jasne światło – światło było stonowane, ale bardzo przejrzyste. Czułem, ze coś jest nie tak, że jest tu jakaś tajemnica, kiedy trzeci raz przechodziłem przez miasto wzniosłem się w górę i wówczas moja percepcja jeszcze gwałtownie wzrosła. Okrążyłem budynek który mnie intrygował i zrozumiałem, że jest to cudowna stara kapliczka ogromnych rozmiarów, która teraz stojąc przy karczmie pełni inne funkcje. Miała niezwykły kształt coś w stylu architektury osady jeźdźców z „Władcy pierścieni” jak i pięknych rosyjskich grafik Fantazy a zarazem konkretna swojska budowla tyle, ze niezwykła. Tego co tam widziałem nie da się opisać to po prostu trzeba by zobaczyć, dlatego nie będę tego opisywał i pominę fabułę ograniczając się do napisania, ze było to niezwykłe i towarzyszył temu wzrost percepcji już na takiej granicy, że jeszcze odrobinkę i eksplodował by cudowny świetlisty ld.
 
Po przerwie w śnie wreszcie jakieś sensowne ld nad ranem. Układałem jakieś paczki na schodach, kiedy uświadomiłem sobie, że śnię. Będąc świadomym, ze to sen spróbowałem przesunąć jedną z nich aby nie blokowała schodów. Kiedy ją chwyciłem poczułem wyraźnie fakturę starej tektury, która zaczęła się rwać pod wpływem mojego nacisku. Zastanawiałem się czy nie użyć jakiś swoich sennych mocy aby tu posprzątać, kiedy uświadomiłem sobie ważne znaczenie tego snu i jego symbolizm. Te pudła zastawiające schody symbolizowały różne sprawy z ostatnich dni jakich nie zdążyłem załatwić i które w mojej psychice ciążą mi i przeszkadzają by iść dalej stąd blokują te senne schody. Zrozumiałem, że dlatego ten sen jest męczący bo te niezałatwione sprawy, męczą mnie i stwarzają napięcia. Niektóre z tych pudeł to były sprawy, które muszę załatwić w najbliższych dniach dlatego używanie sennych mocy nic by tu nie dało bo te pudła to tylko symbole a sprawy muszę załatwić na jawie. Mimo to postanowiłem trochę uporządkować ten bałagan na schodach bo czułem w związku z nim dyskomfort. Kiedy usunąłem kilka pudeł uświadomiłem sobie, że czuję się lepiej i że niektóre z tych zaległych spraw mogę sobie odpuścić i zlekceważyć bo nie są one aż tak ważne aby nimi się przejmować i odczułem ulgę.
Ponieważ sen był płytki poczułem, że zaczynam się budzić, zacząłem odczuwać swoje ciało i pewien dyskomfort związany z napięciami, chciałem zmienić pozycję, ale nie mogłem poruszyć ciałem, było ono tak zrelaksowane, że poruszenie nim wymagało by bardzo dużego wysiłku i po prostu ni chciało mi się. Pomyślałem niech sobie leży i po chwili znów zapadłem w sen.
Kiedy znalazłem się we śnie sytuacja była podobna jak wcześniej mimo zmiany scenerii. Najpierw uświadomiłem sobie, że znów zasnąłem i jestem w śnie, potem jasno uświadomiłem sobie znaczenie snu – nie ma sensu się tu rozpisywać bo znaczenie było podobne tyle, że w tym drugim ld bałagan był mniejszy i ta sama konkluzja, że jednak pewne sprawy muszę uporządkować na jawie. Podobnie jak we wcześniejszym śnie tu również powoli zacząłem się budzić uświadamiając sobie swoje ciało. Tym razem nie przejąłem się tym, szczególnie, że ciało było mniej napięte. Postanowiłem przełamać obezwładniającą niechęć i spróbować jednak zmienić pozycję, powiedziałem sobie, że tylko zmienię pozycję ciała i zostawię je w spokoju zasypiając. Opornie to szło, ale dana sobie obietnica, że zaraz zasnę pomogła mi się przełamać i odwróciłem się w końcu na drugi bok. Natychmiast jak zmieniłem pozycję ciało ogarnął błogi bezwład i poddając mu się zasnąłem i znalazłem się w kolejnym ld. Kiedy zrozumiałem jego symbolikę pomyślałem, ze warto by się obudzić i zapisać to póki wszystko pamiętam, z drugiej jednak strony wcale nie chciałem się budzić trwając w stanie płytkiego snu, w którym mogłem myśleć normalnie jak na jawie choć bez poczucia ciała. Zrozumiałem, że jestem w stanie pomiędzy snem a przebudzeniem – w jedną stronę krok w sen w drugą powrót do ciała i przebudzenia się. Uświadomiłem sobie co było nie tak z tymi wcześniejszymi ld – to właśnie spoczywanie w tym stanie między jawą a snem, zawieszenie w nim, wycieczki w sen i powrót do tego stanu pomiędzy. Dziś dzięki błogości ciała było to przyjemne wolne od napięć więc mogłem to jasno obserwować a przy tym nie chciało mi się budzić jednak ogólnie to jest to doświadczenie nienaturalne związane ze spłyceniem snu, które człowiek odbiera jako dyskomfort i niemożność zaśnięcia, zaburzenie snu. To, ze tak się to odbiera stwarza napięcia i dyskomfort bo jest to praktycznie świadomość jawy tylko oddzielona od ciała czasami jak dziś przez błogość, zazwyczaj jednak więżą tu człowieka napięcia. Inny rodzaj porannych ld w płytkim śnie wolne są od tego i świadomość jest nieco zmieniona bo są głębsze, bardziej pełnowartościowe. O ile ten drugi rodzaj snów hipnagogicznych można uznać za ld bo tak się przyjęło o tyle ten pierwszy rodzaj w którym mamy świadomość jawy Frederik van Eeden stanowczo odrzuca wyjaśniając dlaczego. Konkluzja z tego jest taka, że tak naprawdę nie powinno uznać się ich za ld tylko odmienne doświadczenie przysenne charakterystyczne dla spłyconego snu najczęściej wywołane przerywanym snem i nerwowością. Jest to zjawisko łatwe do wywołania, patologia snu nad którą jednak można zapanować tyle, że jeśli mylona jest z ld wypacza całkowicie sposób pojmowania ld. Stan ten sam w sobie jest ciekawy i właściwie użyty może być użyteczny, ale może wręcz pozbawić nas możliwości doświadczania prawdziwych ld.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik snów akaKowalska akaKowalska 35 1,503 8 godzin(y) temu
Ostatni post: akaKowalska
  Dziennik snów Sennego Spacerowicza Dream Walker 308 146,687 27-03-2024, 10:57
Ostatni post: Dream Walker
  Dziennik snów Kilera Jestem Kiler 412 52,467 11-02-2024, 15:38
Ostatni post: Jestem Kiler
  dziennik snów doysoyk Doysoyk 24 1,707 14-01-2024, 08:28
Ostatni post: Doysoyk
  Dziennik snów z całego życia ;] Rulez 50 28,883 28-04-2023, 21:45
Ostatni post: Rulez

Skocz do:

UA-88656808-1