Cześć!
Mam dosyć specyficzny problem. Miałem już jeden świadomy sen - gdzieś miesiąc temu, ale od tamtego czasu efektów brak, aż do dziś...
Ostatniej nocy, tuż przed zaśnięciem użyłem afirmacji "wykonam TR" i nastaeiłem alfa budzik. Dziś rano pamiętałem dwa sny. Niestety żaden z nich nie był LD, ale nie zdziwiło mnie to - wiadomo, że skuteczność afirmacji nie jest stuprocentowa. Dopiero po kilku godzinach w moich myślach pojawiło się wspomnie wdychania powietrza przez zatkany nos. Wtedy przypomniałem sobie całość:
Stałem z kilkoma osobami w szeregu. Zacisnąłem nos palcami lewej dłoni i wciągnąłem powietrze. Przepływ był swobodny. "Wreszcie" - pomyślałem. Sen od razu zaczął się rozmazywać. Spanikowałem. Nie wiedziałem co zrobić. Po chwili pochłonęła mnie czerń, a sen zniknął.
I tu zaczyna się moje pytanie - przyjęło się mówić, że LD zapamiętuje się zawsze. Czy zdarzyło wam się przyponnjeć sobie świadomy sen dopiero po jakimś czasie. Czy to było LD, czy tylko sen o nim?

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

Sen zapamiętuje się w pełni tylko w przypadku, kiedy strumień świadomości trwał nieprzerwanie aż do wybudzenia. Tak więc jeżeli w trakcie LD zamiast wybudzenia nastąpi pogłębienie snu, to mózg nie będzie w stanie przyporządkować świadomego okresu do pamięci w porządku chronologicznym. Taki sen pamięta się przez mgłę, jak by wydarzył się nie wiadomo kiedy, mimo że świadomość mogła w nim być całkowicie jasna.