16-08-2018, 22:58
Witam
Od lat zmagam się ze snami, w których czuję siebie, jestem w swoim ciele, odczuwam zmysły (zwłaszcza zmysł dotyku). To koszmary, np coś mnie ciagnie za kołdrę, dusi, sciska mi rękę, wychodzi z szafy, chce sie dostac do mnie przez okno...., jest zawsze ciemno i te wszystkie paskudne zjawy przeszkadzają mi zapalic swiatło. Na ogół dążę do tego, by je zapalić...., jak gdyby to światło dawało mi poczucie bezpieczenstwa.....
Nauczyłam sie z czasem wyłapywac moment w tych koszmarach, ze wiem, ze to sen i chce sie z niego wybudzić. wtedy krzycze (we śnie), jakbym ja - rzeczywista miała sie usłyszeć i przestac snic ten straszny koszmar. Udaje mi sie coraz szybciej sie wybudzać. Po przejściu na jawę - przyspieszone bicie serca, podobnie oddech, potężny strach. Ten strach dominuje w tych koszmarach, a potem długo po obudzeniu. Boje sie wtedy powtórnie zasypiać. Jednak kiedy zmęczenie mnie juz zmozy, koszmar drugia raz nie przychodzi. Chyba nigdy sie tak nie zdazyło. Nie przypominam sobie, aby był jeden po drugim. Ostatnio nie nawiedzają mnie na szczescie te makabryczne sny, ale dręczy mnie znaczenie tego sennego horroru.
Inna sprawa - pojawił mi się we śnie chyba Mój Opiekun/Anioł z wyraźnym ostrzezeniem. Opiszę ten sen kolejnym razem. Ale teraz moje pytanie - czy mogło tak być? czy to był raczej "tylko" sen?
Dziękuję za pomoc
Od lat zmagam się ze snami, w których czuję siebie, jestem w swoim ciele, odczuwam zmysły (zwłaszcza zmysł dotyku). To koszmary, np coś mnie ciagnie za kołdrę, dusi, sciska mi rękę, wychodzi z szafy, chce sie dostac do mnie przez okno...., jest zawsze ciemno i te wszystkie paskudne zjawy przeszkadzają mi zapalic swiatło. Na ogół dążę do tego, by je zapalić...., jak gdyby to światło dawało mi poczucie bezpieczenstwa.....
Nauczyłam sie z czasem wyłapywac moment w tych koszmarach, ze wiem, ze to sen i chce sie z niego wybudzić. wtedy krzycze (we śnie), jakbym ja - rzeczywista miała sie usłyszeć i przestac snic ten straszny koszmar. Udaje mi sie coraz szybciej sie wybudzać. Po przejściu na jawę - przyspieszone bicie serca, podobnie oddech, potężny strach. Ten strach dominuje w tych koszmarach, a potem długo po obudzeniu. Boje sie wtedy powtórnie zasypiać. Jednak kiedy zmęczenie mnie juz zmozy, koszmar drugia raz nie przychodzi. Chyba nigdy sie tak nie zdazyło. Nie przypominam sobie, aby był jeden po drugim. Ostatnio nie nawiedzają mnie na szczescie te makabryczne sny, ale dręczy mnie znaczenie tego sennego horroru.
Inna sprawa - pojawił mi się we śnie chyba Mój Opiekun/Anioł z wyraźnym ostrzezeniem. Opiszę ten sen kolejnym razem. Ale teraz moje pytanie - czy mogło tak być? czy to był raczej "tylko" sen?
Dziękuję za pomoc