Zgadzam się z Neurocosmic, lekarz i leki to ostateczność.
Myślę, że masz talent do śnienia
A tak poważnie, jak byłam mała zdarzały mi się podobne historie. Raz spałam ze swoją ciotką, która zaśmiewała się rano do łez, takie dziwne rzeczy wyprawiałam przez sen.
Najlepiej zasypiam, gdy jestem zrelaksowana, to wpływa na jakość snów, nie tylko.
Nieważne jak, ważne, żeby wyciszyć umysł i zrelaksować ciało. Ja mam tak, że po wysiłku fizycznym łatwiej
mi to przychodzi. Ciało zmęczone, które trzeba odprężyć, rozluźnić bo samo się tego domaga, a umysł spokojny wyciszony. Wtedy człowiek nie ma paraliżu, tylko spokojnie wchodzi w sen i czasem wysuwa się bezszelestnie z ciała.
To nagromadzone napięcia nie dają nam spokoju, jak człowiek na co dzień spokojny, to w nocy też.